Tajemnica wielkiego długopisu, który stał się symbolem polskiej wolności

Czerwony, niemal półmetrowy długopis z fotografią Jana Pawła II stał się słynny zupełnie przez przypadek. Wyglądał zabawnie, kiczowato, lekko przesadnie. Obraz Lecha Wałęsy, który tym wielkim długopisem podpisywał w Gdańsku porozumienia sierpniowe, wyrył się w pamięci Polaków na lata. Chciał mieć go każdy, nawet Monika Olejnik, która od pytania o to nietypowe akcesorium rozpoczęła swój ostatni program "Kropka nad i".

Lecha Wałęsa podpisuje porozumienia sierpniowe, w wyniku których powstanie "Solidarność"
Źródło zdjęć: © Forum
Marta Dragan

– 37 lat temu, kiedy podpisywał pan porozumienia sierpniowe, miał pan wielki długopis z papieżem. Proszę powiedzieć, skąd on się wziął? – to było pierwsze pytanie, jakie dziennikarka zadała Lechowi Wałęsie. Były prezydent Polski powiedział, że ktoś podał mu go w bramie Stoczni Gdańskiej. Nie wiedział, co to jest. – Bawiłem się nim, bo miał taki łańcuszek. Niechcący zadrapałem się nim na drugiej ręce i dopiero wtedy zorientowałem się, że to długopis. I pomyślałem, że lepiej nim będzie podpisać porozumienie niż jakimś zdechlakiem – tłumaczył Wałęsa.

Postanowiliśmy zapytać Monikę Olejnik, dlaczego akurat od tego zaczęła swoją rozmowę z Lechem Wałęsą. – Dla przypomnienia młodym ludziom, dlaczego tak było. Myślę, że dla młodego pokolenia, które patrzy na zdjęcia archiwalne, czymś nadzwyczajnym jest widok człowieka sprzed 37 lat, który olbrzymim długopisem z Janem Pawłem II podpisuje porozumienie – wyznała dziennikarka w rozmowie z WP Kobieta.

Zawarcie porozumień 31 sierpnia 1980 roku w Gdańsku, pomiędzy komitetem strajkowym a przedstawicielami Polski Ludowej, było przełomowym wydarzeniem w walce z systemem komunistycznym. - To było coś pięknego, co się wtedy wydarzyło. Przedtem w Gdańsku lała się krew, a tu pokojowo podpisano porozumienia. To nie był przerost formy nad treścią. To coś, o czym powinniśmy pamiętać. To był początek polskiej drogi do wolności - powiedziała Monika Olejnik.

Obraz
© Forum

Na zdjęciach i materiałach wideo z tego wydarzenia najbardziej rzucał się w oczy prawie 48 centymetrowy długopis z wizerunkiem papieża Jana Pawła II. Jaka jest historia tego niezwykłego i chyba najbardziej znanego na świecie długopisu? Ten owiany już legendą przedmiot wyprodukował Ludwik Górka, przedsiębiorca z Myślenic. Pomysł tworzenia długopisów z wizerunkiem Ojca Świętego zrodził się po tym, jak 16 października 1978 roku kard. Karol Wojtyła został wybrany na papieża. - Ta koncepcja nie była od razu taka oczywista ze względów moralno-etycznych. Ojciec się zastanawiał, czy wykorzystanie wizerunku Ojca Świętego w długopisie będzie na miejscu - wspominał w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Jan, syn Ludwika Górki. Właściciel poradził się nawet księży. Ci nie mieli nic przeciwko, produkcja się rozpoczęła. Ale prawdziwy szał zaczął się w sierpniu 1980 roku. Jan Górka miał wtedy 20 lat. O całej sprawie dowiedział się kilka tygodni później.

- Sprzedaż wzrosła gwałtownie. To była promocja warta miliony, zwłaszcza w czasach, kiedy nie było reklam. To była dla nas po prostu darmowa reklama - mówił Jan Górka. Kiedy cała Polska zobaczyła ten długopis w ręku Wałęsy, każdy chciał go mieć. - Naród szalał! Dzwonili, błagali, tyłek mi zawracali, a ja odmawiałem, bo nie wyrabiałem ilościowo. Nie mogłem zwiększyć produkcji, bo nie miałem maszyn, to była ręczna robota. Jeden pracownik mógł najwyżej 50 dziennie wykonać. Ale po paru latach zainteresowanie zmalało – mówił przedsiębiorca w rozmowie z "Wprost".

Obraz
© Forum

Na początku lat 80. ten kultowy czerwony długopis kosztował ok. 120 złotych. Ludwik Górka zmarł w 2006 r. Interes przejął jego syn, Jan. Dziś firma zajmuje się głównie przetwarzaniem tworzyw sztucznych. Legendarny długopis jest teraz eksponatem w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku. Jego kopię jako pamiątkę można tam kupić za niewiele ponad 20 zł. Długopisy ECS zamawia nadal od Jana Górki. - Nie jest najgorzej, wiedzie się. Oryginalne formy, części oraz narzędzia są wciąż sprawne. Produkcja trwa - zdradzał właściciel w jednym z wywiadów. Od czasu do czasu wielki czerwony długopis pojawia się również na portalach aukcyjnych.

Monika Olejnik w rozmowie z nami z żalem powiedziała, że nie miała takiego długopisu. - Ale pewnie też bym chciała. Myślę jednak, że to był ten jeden wielki, wyjątkowy. Inni mieli tylko kopie - dodała.

Wybrane dla Ciebie

"Singapurski pocałunek" zna niewiele osób. Na czym polega?
"Singapurski pocałunek" zna niewiele osób. Na czym polega?
Jak często powinniśmy się kąpać? Lekarka stawia sprawę jasno
Jak często powinniśmy się kąpać? Lekarka stawia sprawę jasno
Zajadasz się ziemniakami? Tak podane mogą ci zaszkodzić
Zajadasz się ziemniakami? Tak podane mogą ci zaszkodzić
Pokazała córki. Tak wyglądają nastolatki
Pokazała córki. Tak wyglądają nastolatki
Trendy prosto z Mediolanu. Oto co będziemy nosić już wiosną
Trendy prosto z Mediolanu. Oto co będziemy nosić już wiosną
Leśnik zdążył to nagrać. "Tylko dla ludzi o mocnych nerwach"
Leśnik zdążył to nagrać. "Tylko dla ludzi o mocnych nerwach"
Tak wystroiła się do TVN-u. Mikroszorty to dopiero początek
Tak wystroiła się do TVN-u. Mikroszorty to dopiero początek
Jej dziadkowie mieszkali w Polsce. Tak brzmi jej prawdziwe nazwisko
Jej dziadkowie mieszkali w Polsce. Tak brzmi jej prawdziwe nazwisko
Rozwiodła się po 14 latach. "Najpierw się leży na podłodze"
Rozwiodła się po 14 latach. "Najpierw się leży na podłodze"
Jesienią zaleją ulice. "Krowia" kurtka w stylu Bołądź robi furorę
Jesienią zaleją ulice. "Krowia" kurtka w stylu Bołądź robi furorę
"Puszczę go w skarpetach". O relacji z byłym mężem mówi jednoznacznie
"Puszczę go w skarpetach". O relacji z byłym mężem mówi jednoznacznie
Masturdating robi furorę. Nie tylko single są zachwyceni
Masturdating robi furorę. Nie tylko single są zachwyceni