Tak bawi się w Las Vegas. "Marek wiedział, jak mnie zszokować"
Kinga Rusin wraz z partnerem Markiem Kujawą podróżuje po Stanach Zjednoczonych. Dziennikarka zawitała do Las Vegas, gdzie zatrzymała się w luksusowym hotelu Palazzo - największym budynku użytkowym w USA. "Marek wiedział, jak mnie zszokować" - relacjonuje w mediach społecznościowych.
Kinga Rusin od wielu lat jest w nieustającej podróży. Ostatnio z ukochanym odwiedziła Peru, a następnie poleciała do "stolicy rozrywki", czyli Las Vegas.
Jak można przeczytać na jej profilu w mediach społecznościowych, zatrzymała się w największym kompleksie hotelowym świata o powierzchni 645581 m. kw. liczącym 8108 pokoi, który został tak wymyślony, by idąc do pokoju, nie ominąć kasyna. Jak podkreśliła, "maszyny, ruletki, stoły do black jacka czy pokera stoją dosłownie wszędzie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kinga Rusin bawi w Las Vegas
Dziennikarka jest aktywna w mediach społecznościowych, więc na bieżąco relacjonuje podróż po Stanach Zjednoczonych. Na instagramowym profilu można zobaczyć m.in. pamiątkową fotkę przy "jednorękim bandycie".
"Marek wiedział, jak mnie zszokować. Dodatkowo wziął nam pokój na ostatnim 50 piętrze (Palazzo ma 196 metrów wysokości i jest najwyższym budynkiem w Las Vegas). Dobrze, że po Peru nie mam już choroby wysokościowej. A to wszystko po to, żeby mieć idealny, niczym nie zakłócony widok na Sphere, ostatnie osiągnięcie techniki audio-wizualnej" - relacjonuje Kinga Rusin.
Zobacz także: Zatrzymało ją wojsko. Przeszukali jej samochód
"Jestem nieco oszołomiona"
Sphere to gigantyczna arena muzyczno-rozrywkowa w kształcie kuli multimedialnej i audytorium liczącym 18600 miejsc. Dysponuje wyjątkowymi możliwościami transmisji wideo i audio, które obejmują panoramiczny wewnętrzny ekran LED.
Dziennikarka wraz z partnerem udała się na film "Pocztówki z Ziemi" w reżyserii laureata Oskara Darrena Aronofsky’ego, który "dosłownie wbił ich w fotele".
"Po seansie siedzieliśmy jeszcze długo nie w kasynie, a w naszym pokoju z nosami przyklejonymi do okien i patrzyliśmy na tę niesamowitą ledową, również na zewnątrz, gigantyczną kulę (112 m. wysokości i 157 m. średnicy, ponad 18 tysięcy miejsc na widowni w środku). W galerii zamieszczam filmiki, żeby choć trochę wam przybliżyć to, co widzieliśmy".
Swój wpis kończy słowami: "Jestem nieco oszołomiona. Muszę dojść do siebie, bo zaraz ruszamy dalej".
Czytaj również: Pokłóciła się z partnerem. Wiadomo, o co poszło
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl