Była na plaży przy granicy z Rosją. Mówi, kogo tam spotkała
Plaża w Piaskach położona jest tuż przy granicy z Rosją. Dosłownie kilka kroków w morzu i można znaleźć się poza Unią Europejską, co jednocześnie przyciąga i odstrasza turystów. Niektórzy jednak - jak mówi strażnik graniczny - miewają nieodpowiedzialne pomysły.
Wiele osób nie wyobraża sobie wakacji bez choćby chwili spędzonej nad Polskim morzem. Jedna z plaż, znajdująca się dokładnie w Piaskach, jest jednak wyjątkowa - znajduje się bowiem tuż przy granicy Polski z należącym do Rosji Obwodem Kaliningradzkim.
Dziennikarka "Gazety Wyborczej" postanowiła odwiedzić Piaski i osobiście zobaczyć, jak w czasie napiętej sytuacji związanej z wojną w Ukrainie wygląda miejsce na styku Unii Europejskiej i Rosji.
Zobacz także: Plażowiczom puszczają nerwy. Nie chcą takiego widoku
Plaża przy granicy z Rosją. Widok może zaskakiwać
Jak czytamy na łamach "Wyborczej" - przygraniczna plaża może nieco zaskakiwać. Tak samo jak sama granica, która jest tylko kończącym się w morzu drucianym płotem. Kawałek dalej biało-czerwony szlaban i tabliczka informująca o granicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na samej plaży pustki, bo turyści kierują się tu tylko po to, by przez chwilę popatrzeć w kierunku Rosji. Jak mówił w rozmowie z dziennikiem jeden ze strażników granicznych - wcześniej nie było łatwo się tam dostać, jednak sytuacja zmieniła się po powstaniu ścieżki rowerowej z Mikoszewa do Piasków, co przyciąga turystów i dokłada pogranicznikom pracy.
- (...) Turyści mają różne głupie pomysły, np. przechodzą przez płot na drugą stronę. A były już i takie przypadki, że przeszli i nie wrócili - mówi "Gazecie Wyborczej".
Zobacz także: Biorą mąkę na plażę. Trik robi furorę
Puste plaże przyciągają. Turyści mówią dlaczego
Dziennikarka porozmawiała z napotkanymi na przygranicznej plaży turystami. Zdecydowana większość po prostu chciała zobaczyć, jak wygląda granica Polski z Rosją.
- Niczego wielkiego się nie spodziewałem. Las, płot, po polskiej stronie strażnik graniczny, po rosyjskiej żywego ducha nie widać. Dlaczego chciałem to zobaczyć? Tam się kończy Unia Europejska. To jest dla mnie koniec świata - powiedział turysta z Czech.
Część turystów przyznaje, że odczuwa w tym miejscu pewien niepokój. Jedna z kobiet otwarcie powiedziała, iż sądziła, że granica jest lepiej pilnowana. - Nie czuję się zbyt bezpieczna, widząc jeden patrol Straży Granicznej. Nie miałam takich obaw, jak moja mama, od której usłyszałam, żeby się tam nie zbliżać, ale spodziewałam się tu... No nie wiem, chociaż jakichś uzbrojonych żołnierzy - komentowała.
Z kolei inni, jak małżeństwo z Olsztyna, nie mają takich obaw i chętnie wraca w te okolice. - Tu są piękne tereny, to jest najważniejsze. Cisza i spokój. Granica jest blisko, ale nikt tu nie myśli o wojnie - tłumaczył rozmówca z Olsztyna.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl