Te kobiety to bestie. One nigdy nie powinny były zostać matkami
Śmierć maleńkiej Madzi z Sosnowca czy zagłodzonego, 4-letniego Danielka, to tylko dwie potworne historie, które wstrząsnęły opinią publiczną. Kobiety, które zabiły swoje dzieci z premedytacją. Tych zbrodni społeczeństwo nigdy im nie wybaczy.
Śmierć maleńkiej Madzi z Sosnowca czy zagłodzonego w Wielkiej Brytanii, 4-letniego Danielka (na zdjęciu), to tylko dwie potworne historie, które wstrząsnęły opinią publiczną. Kobiety, które zabiły swoje dzieci z premedytacją. Dzieciobójczynie. Tych zbrodni społeczeństwo nigdy im nie wybaczy.
Tragedią rodziny z Sosnowca żyła jeszcze kilkanaście miesięcy temu cała Polska. Dziś już wiadomo, że półroczna Madzia nie zaginęła, ale została zabita. A Katarzyna W. nie była matką cierpiącą, ale bezwzględną morderczynią. Sąd Okręgowy w Katowicach skazał ją na 25 lat więzienia. - Śmierć dziecka Katarzyny W. nastąpiła w wyniku celowego działania, a nie nieuwagi lub nonszalancji matki - uznał sąd.
(gabi), kobieta.wp.pl
Cierpienie i śmierć zamiast miłości
Podobna jest historia małego Szymona z Będzina - ciało dziecka znalezione zostało w cieszyńskim stawie.
Według biegłych sądowych cierpiał wiele godzin. Szymek skonał w wyniku ciężkiego pobicia. Beata Ch. jest oskarżona o zabicie synka. 3 września przed Sądem Okręgowym w Katowicach rozpoczął się proces w sprawie zabójstwa chłopca.
Bestia z Pucka
Sprawa rodziny zastępczej z Pucka. Doszło tam do śmierci dwójki dzieci, trzyletniego chłopca i kilka tygodni później pięcioletniej dziewczynki.
Na matce zastępczej, Wiesławie C. spoczywają zarzuty udziału w śmiertelnym pobiciu trzylatka oraz zamierzonego zabójstwa pięciolatki. Kobiecie grozi nawet kara dożywocia.
Dzieciobójczyni z Lubawy. Dusiła i mroziła
Historia dzieciobójczyni z Lubawy wstrząsnęła Polska w kwietniu. 41-letnia Lucyna D. przyznała się podczas przesłuchania w prokuraturze do zabicia trójki swoich nowo narodzonych dzieci.
Zwłoki noworodków w zamrażalniku odkryli policjanci, którzy mieli informacje, że kobieta może sprzedawać dzieci. Śledczym zeznała, że udusiła maleństwa. Z jej wyjaśnień wynika też, że rodziła w domu.
Okrutne i bezlitosne
Kobieta z Hipolitowa (na zdjęciu) - zamordowała sześcioro swoich nowo narodzonych dzieci.
6-letniego Oskara, matka przyniosła martwego do szpitala na Wyspie w Żarach (Lubuskie). Według lekarzy chłopiec dotknięty dziecięcym porażeniem mózgowym mógł umrzeć z wygłodzenia. Wagę dziecka określili na 6-8 kg. To waga kilkumiesięcznego dziecka.
Parę lat temu w Łodzi małżeństwo dzieciobójców chowało ciałka do plastikowych beczek. Iwona O. kilkukrotnie uderzyła nożem swoją 3,5-letnią córkę, która z ranami klatki piersiowej w okolicy serca i brzucha w stanie ciężkim trafiła do szczecińskiego szpitala. Zabójczyni potem bezskutecznie targnęła się na swoje życie: miała rany kłute okolic brzucha i cięte nadgarstków.
Pod Radomiem matka zabiła i zakopała parotygodniowe dziecko. Ale bała się, że ktoś je znajdzie. Więc wykopała maleństwo, zaniosła do domu, ugotowała je i zmieliła w maszynce.
Prostytutka udusiła dziecko i wsadziła do kanapy
Magda R. (31 l.) - prostytutka z Morąga, zabiła swojego czteroletniego synka. Zeznała śledczym, że kilka miesięcy wcześniej, udusiła Gabrysia poduszką. Potem próbowała ciałko spalić, a gdy się to nie udało, wrzuciła je do worka na śmieci, szczelnie zakleiła taśmą i wsadziła do pojemnika na pościel w kanapie. I na tej kanapie z rozkładającymi się zwłokami synka, dziewczyna później przyjmowała kolejnych klientów. Wewnątrz folii, na gnijącym ciele, były już larwy owadów.
Podczas wizji lokalnej na miejscu zbrodni, matka histerycznie łkała, ale już na sali sądowej o okolicznościach swej okrutnej zbrodni opowiadała tak obojętnie, że to oskarżający ją prokurator zwyczajnie płakał podczas zeznań zabójczyni. Mówiła jak Gabryś szarpał się i wyrywał, kiedy zakładała mu na głowę foliowy worek, o tym jak musiała doduszać go poduszką, a następnie chciała się pozbyć ciałka i w wannie podpaliła zwłoki.
50 dzieciobójstw rocznie
Liczba dzieciobójstw w ostatnich latach się nie zmienia. W Polsce mamy około 50 przypadków dzieciobójstw rocznie i około 20 porzuceń dzieci małych lub noworodków ze skutkiem śmiertelnym. To jest aż kilkanaście razy mniej, niż w okresie międzywojennym minionego wieku - informuje policja.
Najczęściej sprawcami dzieciobójstwa są kobiety w wieku 20-30 lat o niskim statusie społecznym, słabo wykształcone, pochodzące ze środowisk wiejskich, często ociężałe umysłowo. Wywodzą się z tzw. trudnych rodzin, gdzie występuje alkohol, bieda, przemoc psychiczna i fizyczna.
Dlaczego?
Kobiety mordują dzieci z powodu zaburzeń psychicznych, zaburzeń tożsamości, utraty instynktu macierzyńskiego, psychozy poporodowej, ograniczonej poczytalności, trudnej sytuacji materialnej (80 procent) i z tak zwanych przyczyn społecznych.
Analizując przypadki dzieciobójczyń, badacze doszli do wniosku, że na problemy emocjonalne matek nakłada się bardzo często brak akceptacji, wsparcia i pomocy ze strony najbliższych.
Amerykański psychiatra Michael Stone wymienia kilka czynników, które mogą przyczynić się do rozwoju morderczych skłonności. Niektóre z nich są trudne do wyeliminowania: choroby psychiczne, uszkodzenia mózgu. Jest jednak potężny czynnik, który pojawia się w historii wielu morderców, a którego można było uniknąć. Mordercy sami często byli ofiarami przemocy w dzieciństwie.
Specjaliści spierają się o psychologiczne przyczyny dzieciobójstw. Jednak, najczęściej wskazują na to, że jego sprawczynie - mimo fizjologicznych objawów, bólu i skurczów - uparcie nie przyjmują do wiadomości, że są w ciąży, a w konsekwencji - nie potrafią zaakceptować porodu.
(gabi), kobieta.wp.pl