Zmarła w USA. Przyjaciółka wspomina ostatni telefon

- Czuję, jakby znowu kawałek mnie odszedł bezpowrotnie - mówi Magdalena Zawadzka, przyjaciółka zmarłej aktorki. Gdy chciała się z nią skontaktować, już nikt nie odebrał telefonu. Jadwiga Barańska odeszła w nocy z 24 na 25 października 2024 roku w swoim amerykańskim domu.

Jadwiga Barańska zmarła w Stanach Zjednoczonych
Jadwiga Barańska zmarła w Stanach Zjednoczonych
Źródło zdjęć: © AKPA

Zasłynęła przede wszystkim rolą Barbary Niechcic w filmie "Noce i dnie". Była też uznaną aktorką teatralną. Świat kina opłakuje Jadwigę Barańską, która zmarła w wieku 89 lat. Artystka zostawiła pogrążonych w żałobie męża Jerzego Antczaka oraz syna Mikołaja Antczaka.

Wśród opłakujących ją osób jest również jej blisko przyjaciółka Magdalena Zawadzka, Razem zagrały w filmie i serialu "Noce i dnie". Aktorka pożegnała ją w poruszających słowach.

Poznały się na planie

Magdalena Zawadzka i Jadwiga Barańska poznały się na planie. Później zaczęły się spotykać również prywatnie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

– Poznałyśmy się przypadkowo. Nie byłyśmy wtedy zaprzyjaźnione. Gdy zostałam zaproszona do zagrania w filmie "Noce i dnie" miałam szansę bliżej poznałam Jadzię i Jurka. Miałem też przyjemność wystąpić w spektaklu pt. "Przyjdzie na pewno" w Teatrze Dramatycznym, a reżyserem przedstawienia był Jerzy Antczak. Od tego czasu zaczęliśmy się spotykać w czwórkę: Jadzia, Jurek, Gustaw i ja, bo okazało się, że mieszkamy blisko - mówi Magdalena Zawadzka w wywiadzie dla Złotej sceny.

Długie rozmowy i wspólnie spędzony czas sprawiły, że wywiązała się między nimi niezwykła więź. - W jakiś metafizyczny sposób pasowaliśmy do siebie. Spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu. Były to nie tylko interesujące rozmowy, ale nawiązała się między nami serdeczna przyjaźń.

Ich relacja była na tyle silna, że Jadwiga została matką chrzestną syna Magdaleny, Jana Holoubka. – Kiedy urodził się nasz syn, Jasiek poprosiliśmy Jadzię, żeby została jego matką chrzestną. Tym jeszcze bardziej wzmocniliśmy nasze przyjacielskie, a wręcz rodzinne relacje.

Magdalena Zawadzka
Magdalena Zawadzka© AKPA

Telefon milczał

Aktorka zmarła w Los Angeles, gdzie mieszkała. Z Zawadzką utrzymywała stały kontakt telefoniczny i mailowy. Ostatnie wiadomości zostały jednak bez odpowiedzi.

– 15 października w imieniny Jadzi napisałam do niej pełen miłości mail. Nie dostałam odpowiedzi. Kilka dni temu, 21 października zadzwoniłam na urodziny i nikt nie odebrał telefonu. Nagrałam się na automatyczną sekretarkę, a dziś przeczytałam, że Jadzia odeszła - mówi Magdalena w rozmowie ze Złotą Sceną.

Aktorka nie ukrywa, że jest obecnie pogrążona w głębokim żalu. - Straciłam jedną z moich najwspanialszych, najukochańszych przyjaciółek, pozbawioną wszelkich złych uczuć. Była cudnym człowiekiem i znakomitą aktorką. Jej odejście to ogromna strata dla kultury, a także dla wszystkich, którzy Jadzie kochali. Czuję, jakby znowu kawałek mnie odszedł bezpowrotnie – wyznaje ze smutkiem.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

© Materiały WP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)