To coraz popularniejsze imię. Urzędnicy go nie lubią
Nie wszystkie imiona, o których marzymy, podobają się urzędnikom. Przekonała się o tym niedawno pewna mama, która chciała nazwać córkę imieniem kojarzącym się z nazwą popularnej kawy. Spotkała się z odmową. Jest jednak na to sposób.
Wybór imienia to jedno z pierwszych i ważnych zadań, z którymi mierzą się rodzice. Może wpłynąć na to, jak dziecko postrzega samo siebie i jakie emocje wzbudza u innych. Rodzice często kierują się różnymi kryteriami, takimi jak rodzaj, popularność, brzmienie, pochodzenie lub znaczenie. Ale nie każde imię podoba się urzędnikom.
Czytaj więcej: Te imiona są w Polsce zakazane. Lista zawiera 69 pozycji
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Urzędnik może odmówić nadania danego imienia, gdy uważa, że naraziłoby małego człowieka na przyszłe komplikacje. Nie można więc nadawać imion krzywdzących, a więc form ośmieszających lub nieprzyzwoitych. Zgodnie z polskim prawem dzieci nie można nazywać zdrobnieniami. Dozwolone są tylko pełne formy imion.
Istnieje szereg porad dotyczących imion dla dzieci. Należy unikać tych, które pochodzą od słów pospolitych np. antena czy kąkola. Na zakazanej liście znalazły się też takie imiona jak Andrzelika (przez "rz"), Dajana, Herrada czy Poziomka. Jest jednak imię, którego ocena nie jest jednoznaczna. Mowa o... Ince.
Inka podzieliła urzędników
Imię Inka cieszy się coraz większą popularnością w naszym kraju. Według oficjalnego rejestru PESEL (stan na 31.01.2023) w naszym kraju żyje 939 kobiet noszących to imię. Ale część rodziców ma problem z nazwaniem tak swojej córki. Ostatnie słowo należy w tej kwestii do urzędu stanu cywilnego.
"W naszym urzędzie odmówiono nam zarejestrowania tego imienia, tłumacząc, że to zdrobnienie. Zarejestrowaliśmy naszą córeczkę jako Inę, ponieważ to imię istniało w księdze imion. Jednak po pewnym czasie spotkaliśmy przypadkiem inną Inkę – zarejestrowaną w tym samym urzędzie, w tym samym roku. Po interwencji i naszych pytaniach, dlaczego jednym osobom odmówiono czegoś, na co pozwolono innym, urząd zaproponował, że możemy zmienić imię na Inka" - opisuje przypadek jednej z mam serwis Gazeta.pl.
Inni urzędnicy tłumaczyli podobno, że to nie tylko zdrobnienie, ale nazwa popularnej kawy, co może narazić dziecko na śmieszność.
Rada Języka Polskiego zajęła stanowisko
Z imieniem Inka postanowiła rozprawić się Rada Języka Polskiego. Dr hab. Katarzyna Kłosińska, prof. UW stwierdziła, że:
"Inka to forma powstała jako zdrobnienie imienia "Inez", jednak, jak można sądzić, współcześnie jest używana także jako imię samodzielne. Może to dla urzędu stanu cywilnego stanowić przesłankę za wpisaniem jej do akt stanu cywilnego".
Oznacza to, że rodzice, którzy chcieliby nazwać tak swoją córkę, a spotykają się z niechęcią urzędników, mogą powołać się na to stanowisko.