Oto co wyznał mu student. "Przeze mnie cierpiał"
- Okazało się, że, już jako pedagog, to ja kogoś skrzywdziłem. Po latach mój były student zakomunikował mi, że przeze mnie cierpiał. Zupełnie nie zdawałem sobie z tego sprawy - przyznał w wywiadzie Wojciech Malajkat, aktor, profesor zwyczajny i były rektor jednej z teatralnych uczelni.
Wojciech Malajkat udzielił ostatnio wywiadu, w którym poruszył temat przemocy w szkołach teatralnych. Jak przyznał, sam nie jest idealnym pedagogiem. Przypomnijmy, że aktor w latach 2016–2020 oraz 2020–2024 był rektorem Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie.
Ostatnimi czasy dużo mówi się o tym, co dzieje się za drzwiami artystycznych uczelni. Sam Malajkat przyznał, że nie ma za sobą bardzo traumatycznych wspomnień, choć pamięta o jednym nauczycielu, z którym niekoniecznie nadawał na tych samych falach. Aktor, już jako nauczyciel, sam jednak popełnił pewien błąd, o czym dowiedział się po czasie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Córka Zborowskiego o filmówce Strasberga w USA: koleżanki się brandzlowały, że tam są
"Zupełnie nie zdawałem sobie z tego sprawy"
Wojciech Malajkat w rozmowie z Plejadą wspomniał, że choć nie miał żadnych traumatycznych wspomnień, pamięta jednego nauczyciela, który, jak podkreśla, "mówił do niego językiem, którego nie rozumiał".
- Nie ranił mnie, ale dotykał przestrzeni, której dotykać nie powinien. Próbował wpływać na moją wyobraźnię seksualnymi skojarzeniami. Namawiał mnie do tego, żebym sobie wyobrażał różne rzeczy. Nie czułem się z tym komfortowo, ale nie płakałem po nocach z tego powodu. Po prostu tego nie rozumiałem. Intuicja podpowiadała mi, że inni też mogą tego nie rozumieć. Mało tego, mogą poczuć się z tego powodu skrzywdzeni - tłumaczył aktor.
Malajkat wyznał, że już jako pedagog sam kogoś skrzywdził, o czym dowiedział się po latach, kiedy były student ujawnił, że cierpiał. - Zupełnie nie zdawałem sobie z tego sprawy. Napisałem do niego list, spotkaliśmy się, porozmawialiśmy i go przeprosiłem - wyjawił Plejadzie.
Co się wówczas stało? - Od wielu lat moja praca i jako nauczyciela, i jako reżysera łączy się z tym, że na zajęciach i próbach pękamy ze śmiechu. Jego to dotknęło. Wydawało mu się, że śmiejemy się z niego, choć wcale tak nie było. Ale, oczywiście, miał prawo źle się poczuć. Jego to dotknęło. Wydawało mu się, że śmiejemy się z niego, choć wcale tak nie było. Ale, oczywiście, miał prawo źle się poczuć - podkreślił.
Jak zaznaczył, od tamtego momentu jest bardzo uważny na to, w jaki sposób pracuje ze studentami.
- Upewniam się najpierw, czy wszystkim to odpowiada. Proszę, by każdy, kto poczuje się niekomfortowo, od razu mi o tym powiedział. Taka umowa to podstawa - skwitował.
Koniec z fuksówką
Kiedy Wojciech Malajkat został rektorem Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie, zakazał fuksówki. Otwarcie też mówił o tym, że są konieczne zmiany w sposobach nauczania. Głośno też nawoływał do tego, że trzeba zająć się problemem przemocy na uczelniach.
- Od dawna wiedziałem, że z fuksówką jest coś nie tak. Co prawda mnie podczas niej nic złego nie spotkało, ale moich kolegów już tak. Mimo że byli traktowani dokładnie tak, jak ja, mocno cierpieli. Nie było na to mojej zgody. Już wtedy zrozumiałem, że granica przemocy jest bardzo płynna. Każdy ma ją gdzieś indziej - zaznaczył w rozmowie z Plejadą.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.