Blisko ludzi"To na pewno egoista i chytrus". Obalamy mity o partnerze-jedynaku

"To na pewno egoista i chytrus". Obalamy mity o partnerze-jedynaku

Ile jest prawdy w stereotypach mówiących o tym, że jedynacy są samolubni, egocentryczni i rozpieszczeni? Sprawdziłam to, rozmawiając z pięcioma kobietami, które się z nimi spotykały.

Jak wygląda związek z jedynakiem? - zdjęcie ilustracyjne
Jak wygląda związek z jedynakiem? - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Igor Mojzes

Granville Stanley Hall, żyjący w latach 1844–1924 amerykański psycholog i pierwszy prezes Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego, twierdził, że "bycie jedynakiem samo w sobie jest chorobą". Uważał, że jedynacy nie potrafią przystosować się do otoczenia. Od tamtego czasu minęły jednak całe dziesięciolecia, a liczne badania tych teorii nie potwierdziły się.

– Jedynacy mogą budować udane związki – podkreśla psycholog Agata Pajączkowska z poradni Psychowskazówka. – Naszą osobowość kształtuje dużo czynników, a nie tylko to, czy mamy rodzeństwo. Wszystkie doświadczenia zgromadzone w dzieciństwie wpływają na to, w jaki sposób budujemy relacje i czy potrafimy rozmawiać o emocjach.

Jedynacy, ponieważ wychowywali się solo, często marzą o dużej rodzinie. Zdaniem Pajączkowskiej na funkcjonowanie każdego z nas, w tym jedynaków, w istotny sposób wpływają wychowanie oraz postawa rodziców. – Jeśli jedynacy – wyjaśnia specjalistka – w dzieciństwie mieli możliwość nawiązywania kontaktów z rówieśnikami, a rodzice nie ulegali wszystkim ich zachciankom, to tacy ludzie w dorosłości funkcjonują normalnie. Dla porównania równie dobrze osoba, która ma rodzeństwo, może zachowywać się egoistycznie czy samolubnie, jeśli rodzice byli wobec niej bezkrytyczni i nie konfrontowali jej z tym, w jaki sposób się zachowuje.

5 kobiet opowiada o swoich relacjach z jedynakami

Dagmara K., Radom

Bardzo nie lubię wrzucania wszystkich do jednego worka. Ludzie są różni, a już najmniejsze moim zdaniem znaczenie ma to, ile ma się rodzeństwa. Ja mam starszą siostrę, natomiast mój mąż jest jedynakiem. Mój mąż to bardzo uczuciowy, ciepły, towarzyski człowiek. Odkąd jesteśmy razem, czyli od ponad pięciu lat, ani razu się na nim nie zawiodłam. To nieprawda, że każdy jedynak jest samolubnym egoistą. Mój mąż jest tego zaprzeczeniem. Wychowano go na odpowiedzialnego mężczyznę, który potrzeby innych, a nie swoje stawia na pierwszym miejscu. Dlatego zawsze, jak słyszę niepochlebne opinie o jedynakach, to protestuję.

Agata, lat 34

Nie znoszę takich uogólnień – że jak jedynak, to na pewno egoista, chytrus itp. Dwa razy spotykałam się z facetami, którzy nie mieli rodzeństwa – jeden z nich od ośmiu lat jest moim mężem. Mamy troje dzieci w wieku 4, 7 i 8 lat. Moim zdaniem powtarzanie stereotypów o jedynakach jest bardzo szkodliwe. Pierwszy jedynak, z którym się widywałam, pracował w schronisku dla zwierząt, był bardzo empatyczny i praktycznie nie myślał o sobie. To był mój pierwszy związek. Natomiast męża poznałam przed swoimi 30. urodzinami. Ja mam brata, on nie ma rodzeństwa – nigdy nie zwracałam na to uwagi. Nie wiem, jak mogłabym się kierować tylko tym, czy ktoś ma brata lub siostrę, czy nie. Z jedynakami mam same dobre doświadczenia. Łukasz, mój mąż, jest oddany rodzinie, wierny, rzadko kiedy myśli o sobie, wszystko robi dla nas. Jest znakomitym ojcem i mężem. Jestem z niego dumna. Te wszystkie mity i stereotypy o jedynakach tak naprawdę są wyssane z palca. Jedynak może być porządnym człowiekiem, a ktoś, kto ma liczne rodzeństwo, może być niewiele wart (znam takie przypadki).

Natalia

Spotykałam się z jedynakiem. To był jedyny młodszy ode mnie chłopak (dzieliły nas dwa lata), ale jednocześnie był jak na swój wiek bardzo dojrzały. Poznaliśmy się przez internet. W życiu do głowy by mi nie przeszło, że to, że ktoś nie ma rodzeństwa, może mieć dla związku jakieś znaczenie. Robert był czuły, troskliwy, opiekuńczy, ale w pewnym momencie zauważyłam, że z rodzicami, szczególnie z matką, ma bardzo bliską relację. Trochę jak dla mnie za bliską. Jako jedynak chowany był pod kloszem, rodzice zajmowali się tylko nim. Z matką przez telefon rozmawiał średnio dwa razy dziennie, a jak gdzieś pojechaliśmy, o wszystkim jej opowiadał. Raz zepsuł mu się telefon i wpadł w szał, że jego rodzice się zdenerwują, krzyczał, że musi natychmiast do nich zadzwonić itp. Był strasznym maminsynkiem. Spotykaliśmy się przez dwa lata. Myślę, że to jednak miało spore znaczenie, że on był jedynakiem, tak więc moje doświadczenia z jedynakami nie do końca są pozytywne.

Renata, woj. zachodnio-pomorskie

Od półtora roku jestem w związku z jedynakiem. Sama jestem jedynaczką, więc to mieszanka wybuchowa. Moim zdaniem nie można generalizować czy tym bardziej oceniać kogoś przez pryzmat posiadanego rodzeństwa, ale faktycznie czasem trudno nam się dogadać, bo oboje mamy dominujące charaktery i lubimy postawić na swoim. Ja np. muszę mieć wokół siebie porządek, ale taki totalny Ordnung, a Maciek nie przywiązuje do tego aż takiej wagi… Często kłócimy się o drobnostki i wychodzi wtedy, że oboje chcemy, żeby nasze "było na wierzchu". Na pewno nie zgodzę się z tym, że jedynacy są niemili, nieprzyjemni, strzelają fochy i lekceważą innych, a z takimi opiniami się spotkałam. Kiedyś jedna z moich przyjaciółek po kłótni powiedziała mi, że to wszystko dlatego, że jestem jedynaczką… Choć tak naprawdę wtedy wina leżała po jej stronie. Ludzie ulegają stereotypom i to jest słabe.

Katarzyna, Warszawa, lat 25

Mam "na koncie" dwa związki z jedynakami – jeden trwał kilka miesięcy, a drugi prawie dwa lata. W obu przypadkach się rozstaliśmy. Muszę przyznać, że obaj panowie byli dość specyficzni. Pierwszy był bardzo skupiony na sobie, na pierwszym miejscu stawiał karierę i swoje sprawy. Początki były miłe, ale szybko się skończyły. Z drugim zapowiadało się, że wszystko idzie w dobrą stronę, rozmawialiśmy nawet o ślubie, ale on był zamknięty w sobie i trudno było cokolwiek z niego wyciągnąć, co na dłuższą metę okazało się bardzo męczące. No i każdą decyzję chciał omawiać z rodzicami. Była taka sytuacja, w której zamiast po mojej stronie, stanął po stronie swojej matki i wtedy poczułam, że coś tu nie gra. Cierpiałam po tym rozstaniu długo. Muszę więc powiedzieć, że moje doświadczenia z jedynakami nie są najlepsze.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (39)