Występowała w TVP. Mówi o "obrzydliwym" zachowaniu nowych władz
- To jest po prostu obrzydliwe, gdzie tu moralność, humanitarne podejście? To jest nie do pomyślenia - mówi Danuta Martyniuk. Żona gwiazdy disco polo skomentowała w ten sposób zwolnienie ciężarnej Małgorzaty Tomaszewskiej z "Pytania na śniadanie".
24.01.2024 | aktual.: 24.01.2024 16:30
Małgorzata Tomaszewska została zwolniona z "Pytania na śniadanie". Wzbudziło to sporo emocji, szczególnie przez fakt, że prezenterka spodziewa się dziecka.
Małgorzata Tomaszewska musi pożegnać się z programem
Małgorzata Tomaszewska prowadziła "Pytanie na śniadanie" od 2019 r. Po rewolucji w mediach publicznych, przeprowadzonej przez nowe władze, prezenterka została nagle pozbawiona pracy.
Sprawa wzbudza wiele emocji, bo Tomaszewska za trzy tygodnie zostanie po raz drugi mamą. Kobieta oczekuje córeczki, ale mimo zaawansowanej ciąży cały czas pracowała. Z informacji "Faktu" wynika, że o zwolnieniu Małgorzata dowiedziała się przez telefon.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgodnie z prawem kobiety spodziewające się dziecka są chronione przed wyrzuceniem z pracy. TVP jest jednak (przynajmniej w teorii) spółką, która została prawnie postawiona w stan likwidacji. To dlatego pracodawca może rozwiązać umowę z kobietą w ciąży. Decyzja włodarzy TVP, choć legalna, budzi wątpliwości moralne.
Czytaj także: Pojechali z Zenkiem do Paryża. Wróciła przerażona
Martyniak komentuje zwolnienie Tomaszewskiej. "To karygodne"
Danuta Martyniuk znana jest z tego, że nie przebiera w słowach. Tym razem zabrała głos w sprawie zwolnienia ciężarnej prezenterki. Sama występowała w "Pytaniu na śniadanie", a także prowadziła tam własny kulinarny kącik. W rozmowie z "Faktem" nie kryła oburzenia całą sytuacją.
- Dla mnie to, co zrobiono Małgosi Tomaszewskiej, nie mieści się w głowie. Jak można zwolnić kobietę w ciąży i to jeszcze przed samym porodem? Ona powinna być chroniona, a nie wystawiana na stres. Zastanawiam się, czy można w tym kraju żyć normalnie – powiedziała "Faktowi" Danuta Martyniuk.
Przyznała, że jako pielęgniarka, jest świadoma, jakie emocje towarzyszą kobiecie w ostatnich miesiącach ciąży.
- To jest po prostu obrzydliwe, gdzie tu moralność, humanitarne podejście? To jest nie do pomyślenia. Ja jestem pielęgniarką i wiem jaki stres mają kobiety przed porodem. Byłam przy wielu porodach i widziałam, jak kobiety przeżywają ten ostatni moment, jak się boją, martwią czy wszystko będzie dobrze, czy dziecko urodzi się zdrowe, czy poród przebiegnie prawidłowo. Zwalnianie kogoś w takim momencie, organizowanie mu takiego stresu i szoku, to jest nieludzkie. Nie rozumiem, czy oni chcą mieć kogoś na sumieniu? - dodała żona Zenka Martyniuka.
Nie omieszkała skomentować działań obecnej władzy, zarzucając politykom hipokryzję.
- Nie wiem, kto tym wszystkim kieruje, kto podejmuje takie decyzje. Przecież ten rząd wcześniej mówił tyle o kobietach - stwierdziła.
Zwróciła się również do feministek, wzywając je do działania.
- Pamiętam manifestacje, gdzie niejaka pani Marta Lempart wykrzykiwała w wulgarny sposób najróżniejsze hasła. Już wtedy był to dla mnie brak kultury, szacunku do ludzi, którzy mają inne poglądy. Gdzie są teraz te feministki, gdy zwalniają kobietę trzy tygodnie pod porodem. To karygodne. Nie ważne, że jest jakiś przepis, ustawa, która to umożliwia, człowiek powinien tu być najważniejszy, a kobieta w ciąży, która czeka na poród i tak jest w stresie, powinna być nietykalna – mówi "Faktowi" Danuta Martyniuk.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl