Tomasz Kammel zamieścił kontrowersyjny wpis. Chodzi m.in. o LGBT
Tomasz Kammel od wielu lat stara się zachować neutralność światopoglądową. Jednak ostatni wpis dziennikarza jest dość ryzykowny. "Niech pan uważa co pisze, bo straci pracę" – czytamy w jednym z komentarzy.
25.03.2021 07:39
Odkąd w połowie lutego Marzena Rogalska zdecydowała się odejść z Telewizji Polskiej, jej partner z "Pytania na śniadanie" jest pod baczną obserwacją telewidzów. Wielu z nich wypomina mu do dziś, że nie stanął wówczas na wysokości zadania i nie pożegnał należycie Rogalskiej, z którą od lat tworzył zgrany (przynajmniej przed kamerą) duet.
Ocieplanie wizerunku
Nic dziwnego, że Kammel robi wszystko, by ocieplić swój wizerunek, a w tym celu wykorzystuje media społecznościowe. Instagramowy profil prezentera obserwuje obecnie aż 255 tys. użytkowników.
Najnowszy wpis pana Tomasza wzbudził wśród nich spore emocje. Mowa o, pozornie niewinnym, zdjęciu dwóch billboardów, na tle których pozują dwie kobiety trzymające tęczowe plansze.
Jeden z nich, z napisem, "Kochajcie się mamo i tato" jest częścią akcji Fundacji Nasze Dzieci - Edukacja, Zdrowie, Wiara ze Śląska odsyłającej do Wspólnoty Trudnych Małżeństw SYCHAR, której celem jest "dążenie jej członków do uzdrowienia sakramentalnego małżeństwa, które przeżywa kryzys, współpracując z Jezusem Chrystusem – Bogiem".
Drugi, na którym czytamy: "Kochajcie mnie, mamo i tato" jest dziełem Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza i Grupy Stonewall, zatem organizacji wspierających społeczność LGBT+.
Kammel pod wymownym zdjęciem napisał tylko: "Bardzo przyjemnie widzieć billboardy dwóch tak różnych organizacji, którym chodzi o to samo - o dobro dziecka". Oczywiście, nie obyło się bez kontrowersji, a w komentarzach mogliśmy przeczytać m.in.:
"A ja mam poczucie, że w obydwu przypadkach niestety nie rozchodzi się o dobro dzieci, a o polsko-polską wojenkę", "Pewnie w wiadomościach będzie to skrytykowane więc nie Pan uważa co piszę, bo straci pracę", a nawet "Pewnie ma Pan już dość tych komentarzy pełnych krytyki.. a jednak ciężko się krytykującym dziwić. Bo niestety nie da się tkwić w tym bagnie i jednocześnie próbować stwarzać pozory, że zgadza się też z postulatami drugiej strony. Bo tak, są to tylko pozory i tylko po to, żeby lepiej się poczuć, mimo że wie Pan, że jest w złym miejscu".
Myślicie, że Tomasz Kammel zdecyduje się wejść w polemikę z internautami?
Zobacz również: To nie jest kraj do rodzenia dzieci. Lęk o przyszłość waży na decyzjach o posiadaniu dzieci