Nie chce żyć w "rzymskim małżeństwie". Tak się tłumaczy

Tomasz Tylicki jest prowadzącym "Pytanie na śniadanie". Prezenter od jakiegoś czasu jest związany z reporterką programu - Aleksandrą Grysz. Pomimo wielu lat pracy na wspólnym planie śniadaniówki, niewielu wiedziało o ich związku. Sytuacja zmieniła się, kiedy poinformowali, że spodziewają się dziecka. W lipcu tego roku Aleksandra urodziła syna, Tymka. Kilka miesięcy później zakochani pojawili się na prezentacji nowego studia "Pytanie na śniadanie" i zdradzili nieco więcej o swojej relacji.

Kiedy Plejada zapytała ich, czy mają plany na przyszłość swojego związku, oboje odpowiedzieli, że rozważają jego legalizację. Grysz przyznała, że nie ocenia innych przez pryzmat tego czy będąc w parze, żyją w małżeństwie czy też nie, natomiast sama ma tradycyjne podejście do tego tematu.

- Jestem tradycjonalistką, wydaje mi się, mam bardzo luźne podejście do tego, co inni robią w swoim życiu. Jeżeli nie krzywdzą innych, to absolutnie pełna swoboda, natomiast jeśli chodzi o nas, to lubimy takie tradycyjne podejście - podkreśliła w wywiadzie.

Zobacz też: Wzruszające, co wyznała. "Kocham tak bardzo, że aż boli"

Swoją stronę przedstawił także Tylicki. Nieoczekiwanie zaczął mówić o tym, że na pewno nadejdzie ta chwila, kiedy nałoży swojej partnerce pierścionek na dłoń.

- Jak już przyjdzie ten moment, a przyjdzie na pewno, bo tak... - zaczął. - Przyjdzie? -przerwała mu partnerka, nie kryjąc zaskoczenia. - Ale teraz się nie myśl sobie, że my się umówiliśmy i nagle... nie, nie - tłumaczył się, imitując klękanie przed ukochaną.

- Będziemy polskim, a nie rzymskim małżeństwem. O, tak - podsumował w rozmowie z Plejadą.

Chociaż Tomasz Tylicki jest starszy o ponad dekadę od swojej ukochanej, to doskonale się dogadują. Aleksandra wiele razy podkreślała, że czuje od partnera ogromne wsparcie, a różnica wieku nie jest dla nich żadną przeszkodą.

"Totalnie nie czujemy tej różnicy wieku na co dzień. Jesteśmy dla siebie najlepszymi przyjaciółmi, rozmawiamy o wszystkim i dbamy o siebie nawzajem. Każdemu życzę takiej miłości" - pisała na Instagramie.

"Rzymskie małżeństwo" to określenie na nieformalny związek bez ślubu cywilnego czy kościelnego. Sformułowanie rozsławili Lara Gessler i Piotr Szeląg, którzy jednoznacznie podkreślali, że nie chcą się pobierać.

- Dla Rzymian małżeństwo było relacją faktyczną. Nie zaczynało się od ślubu, tylko od faktycznej chęci pozostawania razem jako mąż i żona. Dopiero wpływy filozofii chrześcijańskiej sprawiły, że zaczęto uważać ślubowanie sobie za coś istotnego prawnie. Myślę, że ten format był preferowany również dlatego, że wygodne dla państwa jest wiedzieć gdzie, kto i z kim jest - mówił w wywiadzie dla WP.

W takiej relacji od lat pozostaje też Maja Ostaszewska. Aktorka z partnerem Michałem Englertem wspólnie wychowują swoje pociechy, Franka i Janinkę.

- Wesela na ogół są jakimś spektaklem. Czymś, gdzie za wszelką cenę jego uczestnicy chcą, aby wszelkie pozory wspaniałości zostały zachowane (...). Często jest na siłę udawanie rodziny, nawet jeśli ci ludzie się jeszcze nie znają albo nawet nie lubią" - podkreślała Ostaszewska w rozmowie z Onetem.

Aktorka Paulina Holtz, znana z roli w serialu "Klan", także żyje w związku bez ślubu. Od wielu lat jest związana z operatorem filmowym Michałem Nowakowskim. Para ma dwie córki, Tosię i Marcysię. W jednym z wywiadów dla programu "Dzień dobry TVN", Holtz wyznała, że małżeństwo nie jest jej niezbędne do szczęścia.

Czytaj także: Miesiąc temu urodziła. "Pierwsze wyjście do ludzi"

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl