Trafiła na detoks. Walczy nie tylko z uzależnieniem
Edyta Górniak przebywa w Indonezji. Postanowiła wyjechać z Polski, aby odpocząć od natłoku pracy i poddać się terapii. Jak przyznała, chce zawalczyć z uzależnieniem od kofeiny. Wszystko wskazuje na to, że leczy również złamane serce.
Edyta Górniak zaszyła się w swojej ukochanej Azji. Jak się okazuje, miała ku temu ważne powody. Postanowiła zawalczyć z uzależnieniem od kofeiny. Jej podróż skłoniła ją również do refleksji na temat mężczyzn.
Edyta Górniak o toksycznych facetach
Wyjazd nie tylko pomaga jej w walce z uzależnieniem, ale pozwala uporządkować sprawy sercowe. Gwiazda podzieliła się z fanami swoimi przemyśleniami dotyczącymi związków.
"Szczęśliwa, zdrowa, wdzięczna i spełniona" - napisała Edyta Górniak w najnowszym poście. "I pomyśleć, że wystarczyło usunąć ze swojego życia toksycznych, narcystycznych facetów. Z serca polecam" - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Post wywołał spore poruszenie wśród fanów. "Edytko, niestety osoby dobre, które chcą dać innym wszystko, co najlepsze i ufają, często są ranione i wykorzystywane przez innych" - napisała jedna z internautek.
"Psycho-edukacja jest ważna. W szkole powinni nas uczyć, jak rozpoznać toksyczne relacje, manipulacje czy zaburzenia osobowości" - stwierdził jeden z fanów. "Dobra decyzja. Nikt nie ma prawa odbierać nam szczęścia" - czytamy pod jej postem.
Niektórzy komentujący nie oszczędzali jednak artystki. "Jeśli przyciągamy toksycznych facetów, to znaczy, że sami mamy w sobie coś toksycznego. Nie obrażam i nie oceniam. Tak po prostu już jest. Ale to też jest piękne. Każde doświadczanie i wnioski są piękne", "Edytko, ale nie bez powodu ich przyciągamy. To, co nie zostało uzdrowione będzie wracać. Świat zewnętrzny jest naszym lustrem" - komentowali.
Edyta Górniak o uzależnieniu
Piosenkarka na kilka tygodni zaszyła się w Indonezji, gdzie poddaje się detoksowi organizmu. Jest w trakcie specjalnej terapii, która ma pomóc jej skończyć z uzależnieniem od kofeiny. Potrafiła pić kawę nawet sześć razy dziennie, co negatywnie odbiło się na jej zdrowiu.
- Często mam przez to zakwaszony organizm i czuję, jak obciążam w ten sposób wątrobę - wyznała w rozmowie z "Super Expressem". - We właściwych proporcjach wiele rzeczy jest wskazanych lub zwyczajnie naturalnych dla organizmu. Ale sześć kaw dziennie z pewnością nie.
Na początku kawa pomagała jej lepiej koncentrować się na pracy i obowiązkach, które czasem ją przytłaczały. - Nie starcza mi czasem energii w stosunku do ilości pracy, wtedy nadużywam kofeiny - przyznała Górniak. Dopiero później sytuacja wymknęła się spod kontroli.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!