Tworzyli "włoskie małżeństwo". W końcu ujawniła powody rozwodu

Marek Bukowski poznał swoją przyszłą żonę jeszcze na studiach. Razem z Ewą wchodzili w świat show-biznesu. Jak później wspominali, decyzja o ślubie miała zostać podjęta nagle. Doczekali się dwóch synów. Związek przetrwał wiele lat, lecz ostatecznie zakończył się rozwodem.

Zobacz też: Ma młodszego męża. "Nigdy się nie odkochaliśmy"

Marek i Ewa studiowali w Krakowie na Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Po raz pierwszy spotkali się na imprezie wspólnych znajomych. Uczucie między dwojgiem narodziło się szybko. Od samego początku znajomość miała być burzliwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak czytamy w "Vivie!", po ślubie nawet nie mieli pewności, czy chcą być razem "do końca".

"Uważam, że moja partnerka życiowa, czyli kochanka, jest osobą emocjonalnie niezrównoważoną. Wariatka po prostu. Ale ja widocznie potrzebuję kogoś takiego, skoro to tyle trwa" - mówił Bukowski dla "Vivy!" w 2016 roku.

Ze względu na wybuchowy charakter swoją relację określali mianem "włoskiego małżeństwa". Po 20 latach wspólnego życia w mediach pojawiły się pierwsze plotki o rozstaniu Bukowskich.

"Tak, to prawda. Rozwodzę się. Cztery lata czekam na rozwiązanie tego małżeństwa. Reszta, proszę wybaczyć, to moja prywatna sprawa" -powiedziała w 2017 r. Ewa Bukowska w rozmowie z "Faktem".

Oficjalny rozwód nastąpił kilka miesięcy po tej rozmowie, w kwietniu 2018 roku.

W pewnym momencie Ewa Bukowska zaczęła otwierać się na temat małżeństwa. Choć wcześniej krążyły informacje, że para rozstała się w przyjaźni, jej słowa rzuciły inne światło na całą sytuację. Aktorka przyznała, że od kilku lat w ich małżeństwie nie było bliskości, a relacje z mężem były niezwykle napięte.

"Zbudował klatkę... Zarzucił sieć. Tą siecią mocno się owinęłam. Bardzo trudno wyjść z takiej sytuacji. Bardzo. Musiałam stracić przytomność z braku powietrza, żeby po przebudzeniu ją przeciąć" - mówiła Bukowska w rozmowie z "Elle".

Jak dodała, nigdy nie czuła się wolna. "Pytałaś, kto buduje klatkę: ten, kto więzi czy ten, kto jest uwięziony. Na pewno mój były mąż ją zbudował" - podkreśliła we wspomnianym wywiadzie.

W rozmowie z miesięcznikiem "Pani" dodała, że pewne decyzje musiały zostać podjęte, aby zawalczyć o siebie i karierę.

"Gdybym nie podjęła radykalnych decyzji, nie powiedziała "ja to ja, ty to ty", to nigdy nie byłabym w miejscu, w którym dziś jestem (...). Aby być twórcą, trzeba być wolnym, mieć poczucie, że wszystko można" - podkreśliła.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl