Ukąsił cię kleszcz? Zbada jego DNA
Lekarze ostrzegają przed boreliozą, którą przenoszą kleszcze. Do zakażenia dochodzi w pierwszych dwóch dobach po ukąszeniu, dlatego tak ważne jest jego szybkie usunięcie z ciała. Tymczasem polscy naukowcy potrafią coś, co na świecie jeszcze nie jest powszechne. Biorą kleszcza pod lupę i badają jego DNA. To najszybsza metoda sprawdzenia, czy dany osobnik zaraża, czy też nie.
15.09.2014 | aktual.: 15.09.2014 11:58
Lekarze ostrzegają przed boreliozą, którą przenoszą kleszcze. Do zakażenia dochodzi w pierwszych dwóch dobach po ukąszeniu, dlatego tak ważne jest jego szybkie usunięcie z ciała. Tymczasem polscy naukowcy potrafią coś, co na świecie jeszcze nie jest powszechne. Biorą kleszcza pod lupę i badają jego DNA. To najszybsza metoda sprawdzenia, czy dany osobnik zaraża, czy też nie.
Nawet co trzeci kleszcz jest nosicielem patogenów wywołujących groźne choroby (borelioza, babeszjoza, bartonelloza). W Polsce notuje się rocznie 3,6 tys. przypadków zachorowań na boreliozę. Wczesna diagnostyka daje największą szansę na szybkie rozpoczęcie leczenia i uniknięcie uciążliwych powikłań.
Kleszcze są nosicielami chorobotwórczych bakterii i pierwotniaków wywołujących u człowieka groźne, często przewlekłe choroby. Do najczęstszych należy borelioza. Charakterystyczny dla tej choroby jest rumień wokół miejsca ugryzienia, gorączka, osłabienie, bóle mięśni i stawów.
Bardzo ważne jest szybkie rozpoznanie nie tylko ze względu na powikłania, ale też na czas i koszty leczenia. W pierwszej fazie zaraz po tym jak na ciele pojawi się rumień choroba jest łatwa do wyleczenia, jeśli jednak dojdzie do powikłań, leczenie staje się utrudnione, długotrwałe i kosztowne.
Zdaniem wielu specjalistów lekarze pierwszego kontaktu zbyt pochopnie zalecają swoim pacjentom kurację antybiotykową po każdym ugryzieniu przez kleszcza. Lekarz powinien zastosować antybiotyk wówczas, gdy wokół ugryzienia pojawi się duży, bolesny odczyn. Zdarza się jednak, że u niektórych pacjentów pierwsze stadium boreliozy przebiega bezobjawowo. Rozwiązaniem ułatwiającym podjęcie decyzji o zastosowaniu leczenia jest zbadanie kleszcza, czy był on nosicielem boreliozy lub innych chorób.
Specjaliści Centrum Badań DNA w Poznaniu opracowali metodę pozwalającą na zbadanie samego kleszcza, pod kątem przenoszenia przez niego krętków Borrelii. Metoda polega na badaniu, czy kleszcz mógł nas zarazić tą groźną bakterią.
Jak zbadać kleszcza? Po wyjęciu z ciała trzeba go w ciągu 48 godzin dostarczyć do laboratorium, gdzie wykonuje się testy.
Badanie wykonywane jest jedną z metod biologii molekularnej i pozwala na potwierdzenie obecności materiału genetycznego (DNA) Borrelia burgdorferi w ciele kleszcza wyjętego ze skóry pacjenta.
Anaplazmoza, babeszjoza, zapalenie mózgu - na te groźne choroby możemy zapaść, po ukąszeniu kleszcza. Z ostatnich badań wynika, że w Polsce ponad 30 procent. kleszczy jest nosicielami co najmniej jednego z patogenów, które powodują te choroby.
Najwyższy odsetek zakażonych i zarażonych kleszczy jest w Puszczy Niepołomickiej. Około 60 proc. kleszczy jest nosicielami patogenów powodujących babeszjozę i anaplazmozę oraz boreliozę.
Według badań przeprowadzonych przez profesora Krzysztofa Solarza z Zakładu Parazytologii Wydziału Farmacji z Oddziałem Medycyny Laboratoryjnej w Sosnowcu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach badań wynika, że spośród 19 gatunków kleszczy występujących w faunie polskiej najczęstszym w południowej Polsce jest kleszcz pospolity.
Podczas badań naukowcy zebrali ponad 17 tysięcy kleszczy, które zbiera się na flanelową matę o powierzchni 100 na 80 cm. Kleszcze najczęściej występują na krzewach do 1 m wysokości.
U 29 proc. kleszczy, naukowcy znaleźli patogen odpowiadający za anaplazmozę - chorobę przypominającą nieco boreliozę, gdzie po pierwszych objawach przypominających zaziębienie czy grypę występują komplikacje ze strony układu krążenia, stawów i serca. 21 proc. kleszczy było zakażonych krętkami Borrelia burgdorferi, 5,7 proc. - pierwotniakami wywołującymi babeszjozę, chorobę podobną do malarii.
Bardzo często kleszcze nosiły patogeny więcej niż jednej choroby - najczęściej anaplazmozy i boreliozy, a w wielu przypadkach, nawet trzech naraz, w tym również babeszjozy. Kleszcze są też nosicielami innej groźnej choroby o podłożu wirusowym - odkleszczowego zapalenia mózgu.
Jeśli nawet kleszcz, który nas zaatakował jest zdrowy, to grozi nam tzw. paraliż kleszczowy. W ślinie niektórych kleszczy znajduje się neurotoksyna, która powoduje porażenie nerwowo-mięśniowe klatki piersiowej. Jeśli szybko nie usuniemy kleszcza, może to doprowadzić nawet do uduszenia. Szczególnie niebezpieczne przypadki paraliżu występują u dzieci i osób starszych lub gdy kleszcz lokalizuje się na szyi, w okolicy głowy.
na podstawie cbdna.pl/(gabi/mtr), kobieta.wp.pl