Umówiła się na przygodę na jedną noc. "Seks to były dwie minuty"

Zosia trzy razy zaliczyła przygodę na jedną noc, ale, jak sama mówi, skutecznie się z tego wyleczyła. Dziś widzi jeden plus takich relacji. Inaczej było z Agnieszką, która raz zdecydowała się na taką przygodę. - Kiedy zaczynałam szukać partnerów, byłam przekonana, że przelotne relacje nie są dla mnie – opowiada.

Relacja one night stand wiąże się z pewnymi zagrożeniamiRelacja one night stand wiąże się z pewnymi zagrożeniami
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
492

Oto #TopWP. Przypominamy najlepsze materiały ostatnich miesięcy.

One night stand, czyli przygoda na jedną noc, bywa uważana za domenę młodych, atrakcyjnych mężczyzn. To jednak stereotyp. - Pamiętam jednego z moich pacjentów, który był właśnie takim mężczyzną. W swoim otoczeniu uchodził za osobę bardzo atrakcyjną. Jednak seks w ramach ONS był dla niego kompletnie niesatysfakcjonujący - opowiada Angelika Szelągowska Mironiuk, psycholożka i psychoterapeutka. - Ten mężczyzna w seksie potrzebował emocjonalnej więzi i bliskości. Gdy jednak powiedział o tym swoim znajomym, został uznany za dziwaka – sugerowano mu, że jest "zahamowany".

Padł ofiarą zawstydzania ze względu na to, jaki seks preferował. Była to jedna z przyczyn zgłoszenia się na konsultację. Oczywiście podczas pracy z nim rozmawialiśmy o tym, że one night stand nie musi być dla niego atrakcyjny i ze również, będąc mężczyzną, ma prawo chcieć realizować swoją seksualność w stałym związku.

Psycholożka podkreśla, że jej pacjent padł ofiarą toksycznej męskości. - Jej założeniem jest to, że mężczyzna powinien chcieć seksu zawsze i z każdą kobietą. Trzeba pamiętać, że z punktu widzenia psychologii i seksuologii człowiek ma prawo zarówno lubić ONS, jak preferować seks z osobą, którą kocha – dodaje.

Na one night standy decydują się osoby niezależnie od płci. Dla niektórych, jak podkreśla Zosia (imię zmienione – przyp. red.), to pewien lifestyle. Inni traktują ONS jako jednorazową przygodę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czy Ewa Kasprzyk czuje się seksbombą?

"Seks z nim to były dwie minuty i po problemie"

Zosia trzy razy zdecydowała się na ONS. - Traumę mam do dzisiaj - śmieje się. - To było strasznie krępujące. Inaczej jest wtedy, gdy kogoś znasz. Nawet jeśli nie jesteś z tą osobą związana partnersko, to jednak w wielu przypadkach nie czuć tego skrępowania. A jeśli widzisz kogoś po raz pierwszy i od razu przechodzisz do pozbywania się ubrań, to poziom skrępowania jest kosmiczny, taki, że przeradzało się w dyskomfort i wręcz strach.

Dużym problemem okazała się też niezgodność w preferencjach i zachowanie chłopaka w łóżku. Jeden z jej partnerów po prostu ignorował jej uwagi w trakcie stosunku. - Chciał zbyt mocno i gwałtownie. Jak się odrywałam od niego albo prosiłam, żeby zwolnił, to nie słuchał mnie. Seks z nim to były dwie minuty i po problemie, ale skutecznie wyleczyłam się z ONS-ów - kwituje.

Za każdym razem umawiała się przez aplikację. - Żadnemu z nas nie chciało się odstawiać z tych szopek z kawą, poznawaniem siebie. Po prostu spotykaliśmy się na seks - mówi. Jednocześnie zdarzyło jej się związać na dłużej z jednym z partnerów. - Poznałam chłopaka, wkurzał mnie strasznie. Chciałam przespać się z nim raz, może więcej, ale nic poza tym. Wyszło tak, że po dwóch tygodniach zamieszkaliśmy ze sobą. Byliśmy w związku, ale okazało się, że to trudna relacja. Po ośmiu czy dziewięciu miesiącach rozstaliśmy się, ale przyjaźnimy się do dzisiaj i wspieramy, jak tylko potrafimy – opowiada.

Czy widzi jakieś plusy one night standów? Tylko jeden – mogła pozwolić sobie na swobodne eksperymentowanie. - Nie do wszystkich fantazji przyznałabym się na przykład mojemu obecnemu partnerowi - wyjaśnia.

Przyznaje jednocześnie, że niezbyt dobrze dbała o swoje bezpieczeństwo. - Nie widziałam realnego zagrożenia. Nikomu nie dawałam znać, że się z kimś spotykam, tylko przy jednym z one night standów miałam w mieszkaniu gaz pieprzowy – przyznaje. Pewności dodawało jej to, że trenowała sztuki walki. - To było bardzo nieodpowiedzialne, mam nadzieję, że inne kobiety nie będą popełniać moich błędów. ONS-y są dla ludzi, ale nigdy nie wiadomo, kogo się spotka, trzeba podchodzić do tego rozważniej, zostawiać koleżankom namiary na gościa, adres miejsca, w którym będziemy.

Na to uważaj przy one night standach. Psycholożka ostrzega

- Seks w formie one night standu może być ekscytującym i satysfakcjonującym przeżyciem - ocenia Angelika Szelągowska-Mironiuk. - U części osób pozwala rozładować napięcie seksualne i przeżyć coś ciekawego, zaskakującego. Seks na jedną noc bywa także okazją do eksplorowania swojej seksualności i rozwijania jej. Czasami nieznanej osobie, z którą nie łączą nas więzi emocjonalne, łatwiej jest opowiedzieć o swoich potrzebach i fantazjach, a także je zrealizować. ONS bywa także okazją do zdobycia wiedzy, co podoba nam się w seksie, a co nie.

Jednoczenie taki rodzaj relacji niesie ze sobą zagrożenia, o których trzeba pamiętać. - Po pierwsze istnieje ryzyko związane z transmisją chorób przenoszonych drogą płciową oraz możliwość zajścia w nieplanowaną ciążę. Ryzyko to można znacznie ograniczyć, stosując mechaniczną antykoncepcję, czyli prezerwatywę. Seks na jedną noc może się także wiązać z rozczarowaniem, jeśli nasze potrzeby nie zostaną zaspokojone. Nowa osoba może nie rozumieć naszych potrzeb i "nie czuć" rytmu naszego ciała - przestrzega psycholożka.

Wskazuje, że ryzykiem może być też udanie się z obcą osoba na przykład do jej domu, zwłaszcza, jeśli nikt bliski nie wie, gdzie i z kim jesteśmy. - ONS bywa też ryzykowny, jeśli odbywa się pod wpływem substancji psychoaktywnych. Jest to szczególnie niebezpieczne dla osób, które uprawiają niektóre tzw. kinki, czyli na przykład w seksie wykorzystują elementy BDSM czy podduszania. Tego typu formy ekspresji seksualnej są bezpieczniejsze wtedy, gdy sięga się po nie na trzeźwo z zaufaną osobą - zaznacza.

"Byłam przekonana, że to nie dla mnie"

Agnieszka (imię zmienione – przyp. red.) ma za sobą jeden one night stand. Chociaż dziś jest w szczęśliwym związku i nie chciałaby zamieniać go na niezobowiązujący seks, pozytywnie wspomina tamtą przygodę. - Pamiętam, że kiedy zaczynałam szukać partnerów na Tinderze, byłam przekonana, że relacje typu ONS lub FWB (friends with benefits, "przyjaciele z korzyściami", relacja bez zobowiązań - przyp. red.) nie są dla mnie. Szukałam kogoś na stałe - opowiada.

Ale po pewnym czasie nawiązała kontakt z chłopakiem z innego miasta. Szybko między nimi zaiskrzyło. Mieli podobne poczucie humoru, wydawał się jej inteligentny. Długo wymieniali wiadomości aż nagle, dość spontanicznie umówili się na weekend. - Rozmawialiśmy o seksie, wiedziałam, że raczej na pewno pójdziemy do łóżka. Stawiałam sprawę jasno, napisałam, że zastrzegam sobie prawo do zmiany zdania w każdym momencie i nie może wymagać ode mnie czegokolwiek. Zgadzał się z tym - mówi.

Na wszelki wypadek kupiła gaz i powiadomiła przyjaciółkę, jak nazywa się chłopak. Przyjechał w piątkowy wieczór. Najpierw spotkali się w knajpce niedaleko dworca. Potem pojechali do jej mieszkania. - Nigdy nie miałam takiego weekendu. Spędziliśmy go w łóżku praktycznie cały czas. Uprawialiśmy seks, gadaliśmy, jedliśmy pizzę... Ostatecznie on powiedział, że wolałby mieć otwartą relację, co z kolei mnie nie pasowało. Chociaż skończyło się na tym jednym weekendzie, nie żałuję. Miałam świetną przygodę - podkreśla.

ONS nie oznacza, że jesteśmy "winni" komuś seks

Jak podchodzić do one night standu? Według Angeliki Szelągowskiej-Mironiuk ważne jest to, by mieć wobec niego realistyczne oczekiwania. - Jeśli oczekujemy przygody i rozładowania napięcia, to jest to oczywiście możliwe. Jeśli natomiast chcemy zapomnieć o bolesnym rozstaniu lub poradzić sobie z traumą seksualną, to ONS nie jest do tego odpowiednim narzędziem. Trzeba też pamiętać, że jeśli decydujemy się na jednorazowy seks, to w każdej chwili możemy się wycofać. Nawet jeśli ktoś przyjmie naszą propozycję udania się z nim do domu lub hotelu to nie oznacza, że ta osoba jest nam "winna" seks – przypomina psychoterapeutka.

- Wśród moich pacjentów uprawiających seks na jedną noc zdecydowanie przeważa grupa osób, która robiła to przez pewien czas, kiedy akurat nie była w związku. Dla niektórych była to droga do poznania siebie i swoich potrzeb, dla innych po prostu zaspokojenie ciekawości, które nie przerodziło się w formę "fascynacji" tą formą seksu - mówi.

Dominika Frydrych, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Myjesz włosy wieczorem? Trycholożka ostrzega
Myjesz włosy wieczorem? Trycholożka ostrzega
Wskakuje na kolana? Oto co chce ci "powiedzieć" kot
Wskakuje na kolana? Oto co chce ci "powiedzieć" kot
Zamiast wypić, wlej do storczyka. Wystrzeli nowymi kwiatami
Zamiast wypić, wlej do storczyka. Wystrzeli nowymi kwiatami
Po kawie biegniesz do WC? Lekarz wyjaśnił, co to oznacza
Po kawie biegniesz do WC? Lekarz wyjaśnił, co to oznacza
"Nigdy nie siadam tyłem". Policjantka radzi Polakom
"Nigdy nie siadam tyłem". Policjantka radzi Polakom
Posadź w ogrodzie. Ślimaki nienawidzą tej rośliny
Posadź w ogrodzie. Ślimaki nienawidzą tej rośliny
Wrzuć dwie kulki do kopca. Żaden kret tego nie wytrzyma
Wrzuć dwie kulki do kopca. Żaden kret tego nie wytrzyma
To nie jest szczur. Działaj od razu, gdy zauważysz w ogrodzie
To nie jest szczur. Działaj od razu, gdy zauważysz w ogrodzie
Nie ma dzieci. Już wie, do kogo trafi jej majątek po śmierci
Nie ma dzieci. Już wie, do kogo trafi jej majątek po śmierci
Ma żonę starszą o 23 lata. Tak mówi o dużej różnicy wieku
Ma żonę starszą o 23 lata. Tak mówi o dużej różnicy wieku
Włożyła wiązane bikini. Sznureczki "zrobiły robotę"
Włożyła wiązane bikini. Sznureczki "zrobiły robotę"
Odrzuciła oświadczyny Karolaka. 9 lat temu związała się z kimś innym
Odrzuciła oświadczyny Karolaka. 9 lat temu związała się z kimś innym