Wokół BDSM istnieje wiele mitów. "To nie patologia ani dewiacja"

Wokół BDSM istnieje wiele mitów. "To nie patologia ani dewiacja"

BDSM oznacza wiele praktyk seksualnych, kinków i fetyszy
BDSM oznacza wiele praktyk seksualnych, kinków i fetyszy
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Dominika Frydrych
25.11.2022 15:41, aktualizacja: 25.11.2022 19:47

BDSM często kojarzy się ze scenami z "50 twarzy Greya" czy wymyślnymi, skórzanymi gadżetami, a niektórym wręcz z przemocą. Lidia Stanisławska, seksuolożka i psycholożka z Instytutu SPLOT rozwiewa najczęstsze mity i wyjaśnia, na czym polega ta preferencja. - Możemy korzystać z tego, co daje nam BDSM z różnym zaangażowaniem i wdrażać to małymi kroczkami, żeby wiedzieć, co sprawia nam frajdę, a co nie - podkreśla.

Dominika Frydrych, Wirtualna Polska: BDSM to zawsze bicie?

Lidia Stanisławska: Zacznijmy od rozwinięcia akronimu BDSM. To skrótowiec pochodzący od słów bondage, domination, sadism, masochism – czyli krępowanie, dyscyplinowanie lub dominacja, sadyzm i masochizm.

Masochizm to znajdywanie satysfakcji i przyjemności, kiedy ktoś sprawia nam ból psychiczny lub fizyczny. Przy sadyzmie odczuwa się przyjemność podczas zadawania komuś bólu psychicznego lub fizycznego. Dyscyplinowanie to przestrzeganie wcześniej uzgodnionych i zaakceptowanych przez wszystkie strony zakazów, nakazów i reguł.

Osoby, które uczestniczą w danej praktyce, ustalają ze sobą, co będą robić i jak do siebie mówić, narzucają sobie w tym pewne zasady – zakazy i nakazy. Ustala się je oczywiście ze świadomą zgodą osób. Pod literą "D" znajduje się też dominacja, która może być praktykowana tylko w łóżku, ale może też przejawiać się w życiu prywatnym. Do dyscyplinowania czy dominowania można zaliczyć chociażby dirty talking, czyli mówienie do siebie brzydko.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

A bondage?

To krępowanie ciała za pomocą przedmiotów. Mogą to być kajdanki, taśmy czy liny albo ułożenie ciała w daną pozycję. Na przykład stoimy i mamy ręce za głową albo klęczymy. Możemy poszerzyć naszą przygodę z bondage o shibari, czyli japońską sztukę wiązania ciała.

BDSM to też termin-parasol, pod którym mieści się wiele kinków. Kink nie ma jednej definicji – to niestandardowe, nieklasyczne praktyki seksualne, np. bastinado - chłosta stóp, crushing lub trampling - ściskane, zgniatanie, deptanie jąder lub penisa, fisting - technika penetracyjna stosowana zarówno waginalnie, jak i analnie poprzez wykorzystanie dłoni czy pięści, play role – zamiana ról poprzez zabawę seksualną czy swing - seks, w którym wymienia się partnerami. Oprócz tego są jeszcze fetysze, czyli preferencje do konkretnych obiektów, przedmiotów i części ciała np. mało popularny fetysz dłoni i popularny już fetysz stóp, zwłaszcza kobiecych, ale też do lateksu, skóry czy rodzajów obuwia.

Termin BDSM zawiera dużo praktyk, które są mniej lub bardziej ekspresyjne, więc każdy może znaleźć tu coś dla siebie. To nie tylko zachowania seksualne, ale także interakcje pomiędzy dwiema osobami.

Czy można w ogóle odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ktoś chce dominować albo być zdominowanym? I dlaczego czuje pociąg do praktyk BDSM?

Naukowcy starają się odpowiedzieć na pytanie, skąd się biorą takie upodobania, ale trudno o jednoznaczność. Są różne perspektywy, ale jednej konkretnej odpowiedzi czy wyjaśnienia nie ma. Jedną z teorii jest ta o indukowanych bodźcach - mamy silne przeżycia seksualne lub emocjonalne połączone z jakimś doświadczeniem, widokiem, który na nas mocno oddziaływał.

Z czym przychodzą pacjenci do gabinetu?

Najczęściej chcą zrozumieć i zaakceptować swoje preferencje seksualne. Możemy przyjrzeć się oczekiwaniom i je zweryfikować, nauczyć się stawiać granice albo rozważyć otworzenie się na nowe doznania. W gabinecie najważniejsze jest to, że pacjent ma prawo czuć się szanowany, zrozumiany i zaakceptowany. Specjalista musi dać bezpieczną przestrzeń, a jeżeli będzie potrzeba, wytłumaczyć bezpieczne zasady praktykowania danych czynności seksualnych, stawianie granic czy znaczenie świadomej zgody.

Pewna osoba przyszła do mnie na przykład z różnymi etykietami czy stygmatyzującymi kwestiami związanymi z zamiłowaniem do BDSM. W takich przypadkach ważna jest edukacja, że BDSM to nie jest patologia ani dewiacja. Kinki i fetysze przestały być kategorią diagnostyczną wraz z wprowadzeniem w życie najnowszej Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-11 i nie trzeba się ich wstydzić. Sam fakt, że ktoś je posiada, nie wymaga leczenia.

Zdarzyła się też osoba, która chciała wprowadzić w życie seksualne różne gadżety erotyczne. Nie wiedziała, jak zareaguje na to osoba partnerska – negatywnie oceni czy wyśmieje. W takim wypadku ważne było, żeby wytłumaczyć po co i dlaczego chcemy coś wprowadzić, na jakie gadżety będzie zgoda dwóch osób, a na jakie nie.

Jak można wprowadzić w życie praktyki BDSM?

Przede wszystkim trzeba zastanowić się nad tym, dlaczego chcemy rozpocząć praktyki BDSM. Czy będzie to rozszerzenie gry wstępnej, eksplorowanie swojej seksualności czy dążenie za modą? Warto odpowiedzieć sobie na te pytania i jasno komunikować się z osobą partnerską. Trzeba również omówić wcześniej swoje oczekiwania względem danej praktyki BDSM. Osoby, które praktykują dane czynności BDSM powinny mieć do siebie zaufanie. W BDSM ważne jest też to, że wszystko dzieje się według zasady "safe, sane and consensual" - każda czynność musi być bezpieczna i za świadomą zgodą przytomnych osób partnerskich.

Zawsze możemy też zrezygnować z danej praktyki dzięki na przykład słowom bezpieczeństwa. Wybieramy słowo, z którego normalnie nie korzystamy w życiu seksualnym – na przykład "jabłko". Kiedy użyjemy tego słowa podczas seksu, będzie oznaczało, że chcemy przerwać. Możemy też zdecydować ze swoją osobą partnerską, że będziemy mieli stopniowe słowa bezpieczeństwa. Często wybiera się tu kolory. Jeśli mówi się na przykład "zielony", oznacza to, że dana aktywność jest akceptowalna i przyjemna. "Żółty" może być komunikatem: "zwolnij, rób daną czynność mniej intensywnie", a "czerwony" to sygnał stop. Bardzo ważne jest ustalenie tego wcześniej.

Można też oczywiście zastąpić słowa gestami – sprawdzi się to na przykład wtedy, gdy decydujemy się na kneblowanie czy kiedy praktykujemy BDSM z osobą głuchą. To może być jakaś konfiguracja palców czy specyficzny sposób mrugania – ogranicza nas tylko wyobraźnia.

To idzie w poprzek niektórych skojarzeń o BDSM.

Zdecydowanie. Tak jak wspomniałam - wszystko, na co się decydujemy, musi być wykonywane ze świadomą, obopólną zgodą, w atmosferze zaufania i bezpieczeństwa. Istotna jest też kwestia granic. Możemy postawić twarde granice na praktyki, które są dla nas nieakceptowalne, ale możemy dać zielone światło na stopniowe przekraczanie granic innych praktyk.

Możemy korzystać z tego, co daje nam BDSM z różnym zaangażowaniem i wdrażać to małymi kroczkami, żeby wiedzieć, co sprawia nam frajdę, a co nie. Nie musimy rzucać się na głęboką wodę i realizować wszystkich literek w akronimie BDSM.

Załóżmy, że ktoś, kto wcześniej nie stosował żadnych praktyk BDSM, czuje, że chciałby spróbować. Albo to nasz partner lub partnerka chce spróbować dominacji i uległości. Jaka reakcja byłaby idealna?

Powtórzę, że kluczowa jest komunikacja i danie na nią bezpiecznej przestrzeni. Tylko wtedy druga strona może poczuć się zaakceptowana.

Warto też rozwijać nasze komunikaty: dlaczego chcemy skorzystać z danej praktyki, co konkretnie chcemy robić itp. Jeżeli nasza osoba partnerska dostanie tylko komunikat: "chcę cię dominować" i nic poza tym, to może czuć się przerażona. Dobrze dać przestrzeń, w której będzie można wymienić spostrzeżenia, porozmawiać o tym, dlaczego to dla nas ważne, jakie mamy obawy. Ostatecznie być może uda się dojść do konsensusu.

Nie każdy musi wiedzieć, co to jest BDSM, czym jest dominacja czy uległość, dlatego spokojna rozmowa na ten temat jest tak ważna. Nie tylko przed, ale także po tym, gdy osoby zdecydują się na jakieś praktyki – dobrze podzielić się informacją zwrotną o naszych wrażeniach i pragnieniach, co w danej praktyce było dla kogoś ekscytujące, a co nie.

Trzeba też pamiętać, żeby nie zmuszać się do żadnych czynności, jeśli ich nie chcemy, a także nie wywierać presji na drugiej stronie.

A co może dać partnerom wprowadzanie do sypialni kinków?

Nowe doznania, urozmaicenia czy lepsze poznanie wspólnych potrzeb. Może również dawać możliwość przeżywania swojej seksualności w sposób różnorodny. Oprócz tego może zwiększyć poczucie bliskości, zaufania czy bezpieczeństwa między osobami. Kinki mogą dać też możliwość podążania za pragnieniami swoimi, jak i osoby partnerskiej.

Jakie mity funkcjonują wokół BDSM?

Niektórzy wciąż myślą, że są to dewiacje. Tak, jak wspomniałam wcześniej, według najnowszych wytycznych takie przekonanie nie ma podstaw. Niektórzy myślą też, że upodobanie do BDSM wiąże się z zaburzeniami psychicznymi – to oczywiście też jest nieprawdą.

Jednym z rozpowszechnionych stereotypów jest też przekonanie, że BDSM oznacza stosowanie wszystkich czynności, o których mówiłam i to w najmocniejszej wersji. Trzeba być ubranym w lateks, posiadać cały asortyment - jak pejcze, liny czy kajdanki. Albo że BDSM to tylko ból.

Możemy sięgać po gadżety, możemy też wprowadzać elementy, które sprawiają ból, ale wcale nie musimy. Niektórym wystarcza na przykład samo zasłonięcie oczu. Są specjalne opaski, które z jednej strony są czarne, a z drugiej białe. Jeśli założymy opaskę czarną stroną do góry, zakomunikujemy, że mamy ochotę na mocniejszy seks. A jeśli założymy drugą stroną, będzie to oznaczało, że chcemy delikatniej.

Polacy lubią BDSM? Jak bardzo są to powszechne preferencje?

BDSM jest coraz bardziej popularne, ponieważ społeczeństwo jest coraz bardziej otwarte. Mamy chociażby "50 twarzy Greya", który wzbudził zainteresowanie na całym świecie. Tytuł ten sprawił, że BDSM stało się zauważalne dla szerszej społeczności. Skoro coś się pokazuje, o czymś się mówi, to ludzie czują się ośmieleni, żeby próbować nowych rzeczy.

Odchodzi się też od przekonania, że to patologia czy przemoc – coraz więcej osób jest świadomych, że wszystko dzieje się m.in za świadomą zgodą. BDSM ma wiele do zaoferowania, a także nie jest czymś jednobarwnym. To różnorodny świat, z którego płynie wiele inspiracji.

Lidia Stanisławska - seksuolożka i psycholożka z Instytutu SPLOT. Prowadzi na Instagramie profil @seksuologicznym_okiem.

Dominika Frydrych, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (130)
Zobacz także