Urodziła dziecko, wróciła do domu... karetą. Sensacja w Tczewie
Niecodzienna sytuacja wydarzyła się pod tczewskim szpitalem. Po świeżo upieczoną mamę i jej potomka podjechała zaprzężona w konie kareta. Na pomysł wpadł ojciec dziecka, trzeba przyznać - ma wyobraźnię i rozmach.
Przed oddziałem ginekologiczno-położniczym szpitala w Tczewie coś takiego się jeszcze nie zdarzyło - można założyć nawet, że pod tym względem jest pionierem. Bogato zdobiona kareta rodem z bajki Disneya czy kart książek braci Grimm "zaparkowała" jak gdyby nigdy nic, wzbudzając niemałą sensację. Wokół wozu zebrali się wyraźnie zaciekawieni mieszkańcy, pojawił się też fotoreporter lokalnej gazety. Spokój zachował wystrojony od stóp do głów woźnica.
Kareta, wbrew oczekiwaniom, nie czekała ani na Kopciuszka ani na ekipę filmową, lecz na debiutującą w roli matki pacjentkę szpitala. Jak informuje "Dziennik Bałtycki", jest Bułgarką, a oryginalną niespodziankę po wyjściu z porodówki zafundował jej partner. Gdyby tak wszyscy ojcowie w taki sposób okazywaliby radość z narodzin dziecka, pod szpitalami musiałyby powstać parkingi dla karoc. To dopiero byłby widok.
Zobacz też: Warnke boi się porodu? "Jestem pełna podziwu dla kobiet. To ból, który trudno wytrzymać!"