Blisko ludziHanna Żudziewicz o ciąży i porodzie. "Bardzo się bałam"

Hanna Żudziewicz o ciąży i porodzie. "Bardzo się bałam"

Hanna Żudziewicz została niedawno mamą. Razem z partnerem Jackiem Jeschke publikują teraz wiele zdjęć z ukochanym dzieckiem. Tancerka udzieliła też wywiadu, w którym opowiedziała o tym, jak przebiegała ciąża, poród i połóg.

Hanna Żudziewicz i Jacek Jeschke
Hanna Żudziewicz i Jacek Jeschke
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA

14.10.2022 | aktual.: 14.10.2022 14:45

Hanna Żudziewicz i Jacek Jeschke zostali rodzicami 6 października. Zaledwie kilka godzin po porodzie w mediach społecznościowych wzruszonych rodziców pojawiło się pierwsze zdjęcie z ukochaną córeczką. Młoda mama jest szczęśliwa i zadowolona z tego, jak przebiegł poród.

Lęk przed porodem

- Porodu się naprawdę bardzo, bardzo bałam. W dniu porodu czułam mrowienie w nogach. Tak naprawdę nie czułam nóg. Nie pamiętam, kiedy tak się stresowałam. Cały czas miałam w głowie, że po porodzie przywitam na świecie córeczkę. Ta myśl mi bardzo pomagała. Powiem uczciwie, że to był bardziej strach przed nieznanym. Oczywiście każda kobieta znosi poród inaczej, ale ja doszłam do siebie niezwykle szybko. Jeszcze tego samego dnia byłam w stanie sama się wykąpać, sama zadbać o Różę. Wydaje mi się, że bardziej przerażało mnie to, że nie wiem, co mnie czeka - powiedziała w rozmowie z cozatydzien.tvn.pl.

Jacek Jeschke wspierał narzeczoną podczas porodu

Podczas porodu był obecny jej narzeczony Jacek Jeschke. Ukochany bardzo ją wspierał, choć tancerka nie ukrywa, że mimo to bardzo się denerwowała. Na szczęście okazało się, że gdy tylko córeczka pojawiła się na świecie, niepokój ustał.

- Jak tylko ją zobaczyłam, wylałam morze łez. Nawet teraz jak o tym myślę, zbierają mi się łzy w oczach - mówi.

Czas tuż po porodzie był dla niej dużym wyzwaniem. Zastosowała się jednak do porad pielęgniarek położnych.

- Połóg nie jest łatwy. Pielęgniarki powiedziały mi, że im szybciej zacznę "normalnie funkcjonować", tym będzie mi łatwiej, więc mimo że na początku było naprawdę trudno, to starałam się jak najwięcej wstawać i chodzić. I miały rację. Nie minął tydzień, a ja czuję się naprawdę bardzo dobrze. Połóg jest łatwiejszy od porodu, bo córka jest już z nami i nawet, jak coś mnie boli, to wystarczy, że spojrzę na nią i działa jak lek przeciwbólowy, uspokajający. Ta miłość pomaga - mówi z uśmiechem.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Zobacz także
Komentarze (5)