Wakacyjna pielęgnacja ciała – sprawdziłam ją osobiście
Przygotowując się do wakacyjnego wyjazdu i w jego trakcie, wypróbowałam na własnej skórze kilka kosmetyków do pielęgnacji ciała od Eveline Cosmetics. Dzięki nim moja skóra miała wyglądać nienagannie, a ja powinnam paradować w kostiumie kąpielowym z dumnie podniesionym czołem. Czy tak się stało? Jakie pozycje przetestowałam? Sprawdźcie same.
10.08.2020 | aktual.: 10.08.2020 10:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie mamy wątpliwości co do tego, że w tegoroczne wakacje są nieco inne. Okres, kiedy musiałyśmy być zamknięte w czterech ścianach jednak minął, nadeszły upalne dni i wyczekiwane urlopy. Nawet jeżeli nie wyjeżdżamy na wczasy, na co dzień odsłaniamy więcej ciała i chcemy, by wyglądało jak najlepiej, prawda? Ja zdecydowałam się na wakacyjny wyjazd, co dodatkowo zmobilizowało mnie do podjęcia wszelkich kroków, by moja skóra była w jak najlepszej kondycji.
Slim Extreme 4D, czyli zaczynamy mocnym uderzeniem
Blisko dwa tygodnie przed wyjazdem zaczęłam aplikować dwie pozycje z kultowej już serii od Eveline Cosmetics – Slim Extreme 4D. Mój wybór padł na Wyszczuplające Serum-Korektor Cellulitu oraz Intensywne Duo-Serum Powiększające i Liftingujące Biust. Stosowałam je dwa razy dziennie – rano i przed snem. Z jakim skutkiem?
Dzięki Wyszczuplającemu Serum-Korektorowi Cellulitu moje uda i ramiona były wyraźnie wygładzone i, czego się nie spodziewałam, maleńkie rozstępy, które pojawiły się na mojej skórze kilka lat temu, stały się prawie niewidoczne. Prawie, bo wiem, gdzie ich szukać. Myślę, że nikt poza mną ich nie zauważy bez dłuższego przyglądania się. Serum daje po aplikacji przyjemne uczucie chłodzenia, co dodatkowo doceniłam w wyjątkowo upalne dni. Mam też wrażenie, że moje uda są nieco szczuplejsze. Wszystko to, jak zapewnia producent, dzięki recepturze opartej na technologii wysoko stężonych boosterów, która zwiększa biodostępność składników aktywnych, potęgując ich działanie antycellulitowe.
Nigdy nie stosowałam kosmetyków do pielęgnacji biustu, jednak postanowiłam spróbować. Lat mi wszakże nie ubywa, a dodatkowo wychodzę z założenia, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Chociaż i tutaj skóra po tegorocznej kwarantannie jakby straciła na witalności… Intensywne Duo-Serum Powiększające i Liftingujące Biust szczerze mnie zaskoczyło.
Pierwsze efekty zauważyłam po ok. 1,5 tygodnia. Skóra biustu i dekoltu stała się bardzo dobrze nawilżona i znacznie jędrniejsza, przez co czuć delikatne napięcie ciała. Uzyskany efekt opisałabym jako bardziej krągła i pełniejsza linia biustu oraz promienna skóra. I świetnie, bo o to mi właśnie chodziło. Podobnie jak przy poprzednim serum użyto tutaj synergicznie działających boosterów, skład uzupełniono jednak o technologię nieinwazyjnych nici napinających, tworzących mikrosiateczkę liftingującą.
Tuż przed wyjazdem - Brazilian Body
Na moje nieszczęście mam bardzo jasną karnację i kiedy wychodzę pierwszy raz na pełne słońce w kostiumie kąpielowym, moje ciało wygląda… wręcz trupio blado. Owszem, na wczasy wybieram się m.in. po to, żeby zyskać piękną opaleniznę, jednak fajnie byłoby nie wstydzić się, że niemalże świecę bladością. Cóż więc zrobić?
Nie uznaję solariów. Nie jestem też szczególną fanką samoopalaczy. Mam wrażenie, że zawsze zostawiam jakąś smugę, że coś jest nierówno – tu ciemniej, tam jaśniej – że wyglądam sztucznie, a na domiar złego brudzę sobie ubrania. Okazało się jednak, że najwyraźniej sięgałam po nieodpowiednie kosmetyki. I pewnie robiłam to niewłaściwie.
Tym razem zabrałam się za to z rozmysłem. Zgodnie z internetowymi poradami zrobiłam peeling całego ciała, wzięłam krótki zimny prysznic i do aplikacji Ekspresowej Pianki Brązującej Do Ciała z serii Brazilian Body od Eveline Cosmetics użyłam specjalnej rękawicy. Do dziś nie wiem, czy to zasługa konsystencji pianki (nie żelu czy balsamu), rękawicy czy może połączenia wszystkich tych czynników, łącznie z przygotowaniem ciała peelingiem i zimną wodą, ale efekt bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Pierwszy raz w życiu! Mam wrażenie, że już po dosłownie kilku minutach moja skóra zmieniła odcień, przestała być tak rażąco blada, a w dodatku… pięknie pachniała. Jak dotąd wszystkie samoopalacze, których używałam, pozostawiały taki sam, nieprzyjemny i bardzo ciężki do pozbycia się zapach. Kto choć raz go czuł, będzie wiedział, o czym mówię. Przy piance sytuacja była inna – skóra pachniała jakby czekoladą? Kawą? Ciężko stwierdzić, jednak był to z pewnością zapach przyjemny. Dodatkowo pianka szybko się wchłonęła, nie pobrudziła nawet odrobinę jasnej pościeli, pod którą spałam ok. godzinę po aplikacji i dała ładny, naturalny efekt lekko muśniętej słońcem skóry. Efekt ten można oczywiście wzmocnić, aplikując kolejną warstwę (czy też warstwy) produktu. Ja poprzestałam na jednej – wynik końcowy był zadowalający, a ja nie mogłam przecież przeskoczyć od ekstremalnej bladości do faktycznie brazylijskiej opalenizny. Ode mnie 5+ dla Eveline Cosmetics i ich Ekspresowej Pianki Brązującej Do Ciała.
Odrobina blasku - Brazilian Body wciąż w natarciu
Pogoda podczas mojego urlopu była wyjątkowo piękna, dlatego nawet nie musiałam się specjalnie wysilać, żeby zafundować sobie opaleniznę, którą oczywiście lubię podkreślać, kiedy już się jej dorobię. Zabrałam więc ze sobą kolejną pozycję z serii Brazilian Body, mianowicie Luksusowy Złoty Rozświetlacz Do Ciała.
Aplikowany jak mgiełka, przynosi nie tylko ukojenie w upalne dni, chłodząc i nawilżając ciało, ale też gwarantuje śliczne podkreślenie opalenizny milionami skrzących się w świetle drobinek. Do tego sylwetka optycznie wyszczuplona i piękny zapach – czego chcieć więcej? A wszystko to udało się osiągnąć dzięki zastosowaniu naturalnych, połyskujących drobinek rozświetlających i fuzji naturalnych olejków: z różowego pieprzu brazylijskiego i arganowego. Kompleksowo pielęgnują one skórę, dogłębnie ją nawilżając, wyrównując koloryt, tuszując niedoskonałości i idealnie podkreślając opaleniznę.
Eveline Cosmetics proponuje nam także kilka innych produktów z serii Brazilian Body: Nawilżający Balsam Brązujący Do Ciała, Rozświetlający Złoty Eliksir Do Ciała i Twarzy, Multifunkcyjny Korygujący Krem Do Ciała oraz Luksusową Mgiełkę Samoopalającą Do Twarzy i Ciała. Do wyboru do koloru – z pewnością każda znajdzie coś dla siebie.
Akcja ratunkowa – Keep Calm and Feel Bio i Natural Aloe Vera
Nie mogło być inaczej. W pewnym momencie zdecydowanie przesadziłam. Przygotowałam się na bajeczną opaleniznę, jednak już niekoniecznie na poparzenia słoneczne, które zafundowałam sobie mimo używania kremów z filtrem. Nie zabrałam ze sobą panthenolu, jednak miałam w kosmetyczce coś, co pomogło mi ulżyć spalonym ramionom i dekoltowi. Multiodżywczy bioBalsam Do Ciała z serii Keep Calm and Feel Bio z olejkiem konopnym świetnie nawilża, prześlicznie pachnie i przynosi ukojenie zmęczonej, suchej skórze. Jak ta po oparzeniach słonecznych chociażby.
Moje przyjaciółki, które wciąż nie mogą nadziwić się temu zjawisku, poświadczą, że nie lubię używać balsamów do ciała, jeżeli naprawdę nie muszę (a zdarza się to pewnie 3 razy do roku). Ten jednak zużyłam cały (250 ml) w 4 dni i cieszę się, że w domu mam dwa pozostałe balsamy z tej serii (Ultranawilżający bioBalsam Do Ciała i Intensywnie Regenerujący bioBalsam Do Ciała), bo zdążyłam się niemalże uzależnić od ich zapachu i promiennego wyglądu skóry i uczucia komfortu po ich użyciu. Wszystkie trzy zostały oparte na zyskującym coraz większą popularność w świecie kosmetyków olejku konopnym. Posiada on silne właściwości odbudowujące płaszcz hydrolipidowy, odżywia i sprawia, że skóra jest jedwabiście gładka oraz przyjemna w dotyku. Ja dodatkowo umieściłam go w lodówce i schłodzony był dla mnie prawdziwie kojącą terapią ratunkową. Nasza przygoda nie skończy się jednak z ustąpieniem objawów zbyt długiego przebywania na słońcu – myślę, że będzie trwać długie miesiące.
Drugim sojusznikiem okazał się Multifunkcyjny Żel Do Ciała i Twarzy Aloes 99%. Jak doskonale wiemy, aloes ma zbawienny wpływ na skórę pod wieloma względami, dla mnie jednak najważniejsza była regeneracja i złagodzenie podrażnień. Hydrożelowa, uniwersalna formuła zadziałała jak kojąco-nawilżający kompres. Co więcej, żel dał przyjemne uczucie chłodzenia na skórze. Zdecydowanie tego mi było trzeba.
Właściwie całą swoją wakacyjną pielęgnację oparłam o produkty od Eveline Cosmetics i nie zawiodłam się. Przystępne ceny, widoczne rezultaty, zgodność efektów z obietnicami z opakowań. Same plusy. A jeżeli szukamy jakichkolwiek minusów, polecamy zwłaszcza te w postaci rabatów. Na stronie https://eveline.pl/ czekają na nas aktualnie następujące oferty specjalne:
-20 proc. na wegańską pielęgnację ciała z serią Keep Calm and Feel Bio,
-50 proc. na wszystkie lakiery hybrydowe
-40 proc. na produkty anti-aging
-30 proc.na modelujące produkty do ciała z serii Slim Extreme 4D.