GwiazdyWdzięczność - trudna sztuka

Wdzięczność - trudna sztuka

Wdzięczność - trudna sztuka
Źródło zdjęć: © -sxc.hu
10.07.2009 16:20, aktualizacja: 21.06.2010 13:50

Okazywanie wdzięczności jest bardzo ważne zarówno dla osoby, która pomogła, jak i tej wspieranej. Często jednak zapominamy, że być wdzięcznym to nie to samo, co nieustannie czuć się zobowiązanym.

Okazywanie wdzięczności jest bardzo ważne zarówno dla osoby, która pomogła, jak i tej wspieranej. Często jednak zapominamy, że być wdzięcznym to nie to samo, co nieustannie czuć się zobowiązanym.

Któż z nas choć raz w życiu nie potrzebował pomocy najbliższych. Przysłowie mówi: „Przyjaciół poznajemy w biedzie”, bo ważne jest, żebyśmy z problemami nie zostawali sami. Czasami potrzebujemy konkretnego wsparcia, bywa, że wystarczy dobra rada, czy wspólnie spędzony czas. Niezależnie od tego, co dostajemy od innych ludzi, warto okazywać wdzięczność. Słowo „dziękuję”, czy drobny upominek, będzie dowodem na to, że doceniliśmy czyjś trud i dobrą wolę. Bywa jednak, że czujemy się wciąż zobowiązani wobec kogoś, kto nam pomógł. Wtedy wsparcie może skończyć się uzależnieniem od drugiej osoby i stać się udręką dla obu stron.

Pomoc, która uzależnia

Kasia, jest architektem, matką samotnie wychowującą 10-letniego synka. Kiedy biuro projektowe, w którym pracowała splajtowało, o pomoc zwróciła się do koleżanki ze studiów. Szef Magdy nie mógł zatrudnić kolejnej osoby, ale postanowił dać Kasi niewielkie, ale dość dobrze płatne zlecenie.

- To zamówienie uratowało moją sytuację finansową. Mam kredyt mieszkaniowy do spłacenia i niewielkie alimenty. Nawet miesięczna przerwa w pracy, była dla mnie nie do pomyślenia. Czułam się bardzo wdzięczna Magdzie. Zachowała się wtedy, jak prawdziwa przyjaciółka - wspomina Kasia. W podzięce Kasia zaprosiła koleżankę na kolację, przyrządziła jej ulubioną zapiekankę ze szparagów, kupiła dobre wino, powiedziała jej, jak bardzo jest wdzięczna za pomoc. Na tym jednak nie skończyła się zależność między przyjaciółkami. Kasia wciąż czuła się zobowiązana wobec Magdy. Kiedy ta wyjeżdżała na dwa tygodnie wakacji, zgodziła się zaopiekować jej dwoma kotami. W innej sytuacji odmówiła by, ale teraz myślała: „Jak mogę nie pomóc, przecież Magda, tyle dla niej zrobiła.”

- Jeden z kotów, chyba ze stresu, nie załatwiał się do kuwety w łazience, tylko na podłogę w przedpokoju. Smród był straszny. Nigdy z własnej woli nie grzebałabym się w zwierzęcych odchodach. Sprzątałam, wymiotowałam i czułam jak rośnie we mnie złość. Byłam wściekła na Magdę, przecież wiedziała, jaki mam stosunek do zwierząt w domu, a mimo to wcisnęła mi te koty - mówi Kasia.

Po dwóch tygodniach Kasia znalazła stałą pracę. Projekt, który miała zrobić wciąż jednak nie był zamknięty, szef dołożył jej pracy, nie proponując wyższej stawki. Kasia była przekonana, że powinna odmówić, ale znowu pomyślała, że może to odbić się na stosunkach w pracy jej przyjaciółki. Wolała przemilczeć sytuację, niż narażać ją na nieprzyjemności. Od rana do popołudnia pracowała więc w firmie, a nocami kończyła projekt na zlecenie.

- Magda wciąż dopytała, jak idzie mi praca nad projektem, jak mi się układa współpraca z dyrektorem jej firmy. Pewnie robiła to z dobrej woli, ale ja czułam, że mam dwóch szefów do jednego projektu, czyli o jednego za dużo. Kiedy w końcu oddałam projekt, to miałam już dość i tej pracy, i Magdy. Zmęczyło mnie to poczucie wdzięczności. Ona chyba nie rozumiała, dlaczego się od niej odsunęłam. Po kilku miesiącach wszystko wróciło do normy, ale w przyszłości 10 razy zastanowię, się zanim przyjmę pomoc - wspomina Kasia. Granice wdzięczności

Brak podziękowania sprawia, że zaangażowanie i czas drugiego człowieka traktuje się jako coś, co nam się należy. Słowo „dziękuję” jest równoznaczne ze zwrotem: „widzę i doceniam, ile dla mnie zrobiłeś”. Jeśli tego zabraknie osoba, która nam pomogła, może poczuć się niedoceniona. Wyrażanie wdzięczności jest też kwestią kultury osobistej. Warto jednak pamiętać, żeby zachować właściwe proporcje. Okazanie wdzięczności Magdzie powinno skończyć się na kolacji przygotowanej przez Kasię i zdaniu: „Jestem Ci bardzo wdzięczna za pomoc”. Jeśli osoba, która pomaga wciąż oczekuje zadośćuczynienia, świadczy to o braku bezinteresowności. A z drugiej strony, jeśli ufamy naszym przyjaciołom, powinniśmy umieć zdobyć się na szczerość: „Nie mogę zaopiekować się twoimi zwierzętami, ponieważ uważam, że nie poradzę sobie z nimi. Nie lubię kotów i nie zajmę się nimi dobrze. Spróbuj znaleźć dla nich inne miejsce, a jeśli ci się nie uda, to wtedy rozważę to jeszcze raz.”

Źle rozumiana wdzięczność może mieć swoje korzenie w dzieciństwie. Często rodzice wywołują w dzieciach poczucie winy: „Napracowałam się, żeby upiec kaczkę, a ty teraz nie jesz”, „Za ostatnie pieniądze kupiłam ci samochodzik, a ty od razu go rozkręciłeś”. A kiedy dorastamy stajemy się przesadnie wdzięczni, żeby nie mieć przykrych wyrzutów sumienia, które pamiętamy z dzieciństwa. Jeszcze częściej uświadamiamy ich sobie, mimo to kierują naszymi działaniami.

Warto dać sobie prawo do postępowania zgodnie z własnymi przekonaniami. I nie popełniać błędów rodziców obciążając poczuciem winy dziecko. „Napracowałam się robiąc obiad, ale jeśli nie jesteś głodny, to możesz zjeść później”, „Kupiłam ci zabawkę, teraz jest twoja i możesz z nią zrobić co zechcesz.”

Naucz się brać i dawać

Przesadnie okazywana wdzięczność bywa męcząca dla obu stron: dla tego, kto nieustannie czuje się zobowiązany, ale też dla osoby, której wciąż narzucamy się ze swoimi podziękowaniami. Trudno się dziwić, jeśli w przyszłości nie zechce nam pomóc, żeby nie narażać się na natarczywość.

Warto nauczyć się brać na zasadzie: jeśli ktoś chce nam pomóc, to znaczy, że nas lubi. Jeśli jednak nie chcesz pomocy, powiedz to otwarcie: „Jestem wdzięczna za dobre chęci, ale myślę, że w tej sytuacji poradzę sobie sama.” Kiedy pomagasz komuś, nie oczekuj, że będzie ci wdzięczny do końca życia.

Źródło artykułu:WP Kobieta