Wieczne szczęście - czy to zdrowe?

Zdarza nam się wpadać w pułapkę "jeszcze tylko dom i będzie spokojnie", "jeszcze tylko ten projekt i będę szczęśliwa", "jeszcze skończę drugie studia i wtedy poczuję wolność". Odraczamy czas, w którym poczujemy się jakoś, mając nadzieję, że kiedy to coś konkretnego wreszcie się wydarzy, to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki życie stanie się idealne. Ale życie nie ma być idealne i nigdy nie miało takim być. Życie to radość i smutek. Życie to górki i doliny. Życie to życie.

Wieczne szczęście - czy to zdrowe?
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

W sierpniu miałam okazję wziąć udział w warsztatach rozwojowych w Santa Barbara, w Kalifornii organizowanych przez Hudson Coaching Institute. Jednym z pierwszych ćwiczeń, które mieliśmy do zrobienia, była analiza naszej linii życia od momentu, w którym poczuliśmy się dorośli, do tego dnia warsztatu. 32 osoby sięgnęły po wielkie kartki papieru i narysowawszy swoją linię życia, zaczęły na niej zaznaczać momenty cudowne i szczęśliwe, oraz te trudne i traumatyczne. Powoli z mijającym czasem powstałe 32 rejestry historii życia przypominały w swoim wyglądzie EKG serca. Niezależnie od tego czy autorką danego wykresu była uznana w świecie medycznym lekarka, właściciel firmy zatrudniającej ponad 600 osób, pastor, menadżerka z Google, czy ja - psycholożka z Polski - wykresy wyglądały podobnie. Różniły się tylko częstotliwością i oznaczeniami konkretnych zdarzeń. Bo dla jednych narodziny dziecka były przykładem czegoś najwspanialszego a dla kogoś innego to najtrudniejsza chwila życia. Dla jednych przejście na emeryturę było początkiem nowego życia a dla innych niepokojącym etapem kariery. Nikogo życie nie oszczędzało i nikomu nie skąpiło też dobrych chwil.

Patrzyłam na twarze osób prezentujących swoje historie i wzruszałam się widząc ich siłę i kruchość, odwagę i lęk. Z podziwem słuchałam, jak mówili o każdym wydarzeniu, jako o czymś z czego nauczyli się tak wiele. Nie tylko z trudnych momentów, ale też z tych pięknych chwil, w których orientowali się, że np. są godni zaufania, sprawni wykonać najtrudniejszą operację albo zdolni zbudować statek kosmiczny. Patrząc na salę obklejoną wykresami, w których ukryte były śmiech i łzy, zdałam sobie sprawę ze starej prawdy: każdy z nas przechodzi przez to samo. Fantazja o tym, że inni maja łatwiej albo o tym, że życie kiedyś będzie miało wyłącznie te momenty radosne jest jak marzenie o tym, żeby przestała działać grawitacja. Po pierwsze jest to niemożliwe a po drugie, czy naprawdę byśmy tego chcieli? Pozbawić się przełomowych momentów naszego życia, które owocowały transformacją tylko dlatego, że bolały? Śmierć rodziców – trudna, bolesna, okrutna, ale jednocześnie rodząca w nas tożsamość dorosłego. Choroba – niespodziewana, ograniczająca, frustrująca, ale jednocześnie pokazująca naszą siłę wewnętrzną, moc przyjaźni i odwagi proszenia o pomoc. Zwolnienie z pracy – generujące lęk o przyszłość, zdumiewające, dołujące, ale jednocześnie pokazujące naszą kreatywność, odwagę i sprawczość.

Z perspektywy 42 letniej kobiety już wiem, że zaburzenia odżywiania, które miałam mając 16 lat stały się dla mnie katapultą rozwoju osobistego, dzięki której kilkanaście lat później szkoliłam się u samej Brené Brown, badaczki, socjolożki, która zrewolucjonizowała świat psychologii. Trudności finansowe przez które przeszłam dorastając, stały się dla mnie paliwem na drogę budowania bezpieczeństwa finansowego i niezależności finansowej, żeby niezależnie od okoliczności zawsze sobie poradzić. Rozwód, który stał się częścią mojej historii, choć bolał i przerażał, dał mi możliwość odrodzenia własnej tożsamości i pomógł stać się kobietą, którą zawsze miałam być.

Chciałabym nas zaprosić do pożegnania wyobrażenia życia jako czegoś, co nie ma w sobie trudu, smutku czy złości. Chciałabym z wami powitać wyobrażenie życia, które ma w sobie wszystko. Ma pełnię, bo tylko w ten sposób my możemy stać się całością a przecież dopiero w całości mamy tak naprawdę szansę stać się sobą. A tylko będąc sobą mamy dostęp do własnego potencjału, siły i odwagi.

Joanna Chmura - psycholożka, trenerka, coach. Pracuje z klientami indywidualnymi i biznesowymi w tematyce wewnętrznego przywództwa i związanych z nim: autentyczności, poczucia własnej wartości oraz odwagi. Jako pierwsza w Polsce w swojej praktyce szkoleniowej zaczęła wykorzystywać modele The Daring Way™, Rising Strong™ oraz Dare to Lead™ stworzone przez dr Brené Brown. Jest autorką platformy rozwojowej "On my way" (https://onmyway.pl/) oraz kanału na YouTube i Spotify "Story to tell" (https://www.youtube.com/c/JoannaChmura). Więcej o Joannie znajdziecie na stronie https://joannachmura.com/.

Materiał sponsorowany przez joannachmura.com

Wybrane dla Ciebie

Hit wiosny 2025. Kwiaty, które musisz mieć
Hit wiosny 2025. Kwiaty, które musisz mieć
Najlepszy rodzaj aktywności dla seniorów. Opóźnia proces starzenia
Najlepszy rodzaj aktywności dla seniorów. Opóźnia proces starzenia
Jak często uprawiać seks? Naukowcy wskazują konkretną liczbę
Jak często uprawiać seks? Naukowcy wskazują konkretną liczbę
Masturdating zyskuje na popularności. Nie tylko single są zachwyceni
Masturdating zyskuje na popularności. Nie tylko single są zachwyceni
Wrzuć do czajnika i zagotuj. Kamień odejdzie całymi płatami
Wrzuć do czajnika i zagotuj. Kamień odejdzie całymi płatami
Zalej wodą i wymocz stopy. Pięty będę gładkie jak u niemowlaka
Zalej wodą i wymocz stopy. Pięty będę gładkie jak u niemowlaka
Dodaj do wody i przetrzyj balkon. Gołębie nawet się nie zbliżą
Dodaj do wody i przetrzyj balkon. Gołębie nawet się nie zbliżą
Nie wydasz na tuje ani gorsza. Utnij w tym miejscu i zasadź
Nie wydasz na tuje ani gorsza. Utnij w tym miejscu i zasadź
Te spodnie robią cuda z sylwetką. Murowany hit wiosny
Te spodnie robią cuda z sylwetką. Murowany hit wiosny
Przyklej do storczyka, zamiast go wyrzucać. Momentalnie odżyje
Przyklej do storczyka, zamiast go wyrzucać. Momentalnie odżyje
Znalazł ją w śmietniku w Poznaniu. "Jak tak można?"
Znalazł ją w śmietniku w Poznaniu. "Jak tak można?"
Była pierwszą żoną Muska. Zdradziła, do czego ją zmuszał
Była pierwszą żoną Muska. Zdradziła, do czego ją zmuszał