„Wielkie kłamstewka” a problemy współczesnych kobiet
Nowy miniserial HBO „Wielkie kłamstewka” („Big Little Lies”) to nie tylko telewizyjna adaptacja bestsellerowej powieści o tym samym tytule, która ściągnęła do obsady takie gwiazdy dużego ekranu jak Nicole Kidman czy Reese Witherspoon. To przede wszystkim zaskakująco autentyczna i aktualna opowieść rozpisana na siedem odcinków, która idealnie odzwierciedla potrzeby współczesnych kobiet, mówiących głośno o swoich problemach w ramach społecznej inicjatywy #unitedstateofwomen, której zadaniem jest zwrócenie uwagi i poprawa sytuacji kobiet.
Pozory mylą
Kiedy przyglądamy się głównym bohaterkom „Wielkich kłamstewek”, okazuje się, że te piękne i zamożne mieszkanki kalifornijskiego Monterey nie są jednowymiarowe i oderwane od rzeczywistości. To matki i żony z krwi i kości, z którymi może się utożsamiać wiele współczesnych kobiet. Madeline Martha Mackenzie (Reese Witherspoon) jest pełną dobroci, optymistyczną matką, która mimo przyjacielskiego usposobienia nie daje innym przedstawicielkom rady rodziców wejść sobie na głowę. Jednocześnie Madeline jako rozwódka nie do końca może się pogodzić z sytuacją, w której jej córka z pierwszego małżeństwa dorasta u boku nowej żony byłego męża.
Najlepszą przyjaciółką Madeline jest Celeste Wright (Nicole Kidman) - piękna, elegancka, zamożna matka bliźniaków i żona Perry'ego (Alexander Skarsgard), obiektu westchnień wielu kobiet. Podobnie jak inne bohaterki „Wielkich kłamstewek”, Celeste stara się ukryć swoje prawdziwe oblicze, by sprawiać wrażenie idealnej matki, żony i kobiety sukcesu. W rzeczywistości jest jednak ofiarą przemocy domowej, która nie chce zrujnować swojego wizerunku, wyciągając małżeńską traumę poza ściany luksusowego domu.
Nową mieszkanką Monterey, a zarazem przyjaciółką Madeline i Celeste, którą poznajemy na początku tej historii, jest Jane Chapman (Shailene Woodley). 24-letnia matka samotnie wychowuje syna Ziggy'ego, który idzie do pierwszej klasy wraz z dziećmi nowo poznanych kobiet. Jane przybywa do nadmorskiego miasteczka z bagażem bolesnych doświadczeń i z nadzieją, że w nowym miejscu uda jej się poukładać swoje relacje rodzinne. Tak jak Madeline i Celeste, najmłodsza z matek skrywa bolesną tajemnicę związaną z ojcem jej dziecka, który drastycznie komplikuje jej sytuację rodzinną.
Serial jak lustro
Ta krótka charakterystyka bohaterek pokazuje, że autorka powieści i twórcy serialu pragnęli pokazać sytuacje, z którymi bez trudu mogą się utożsamiać współczesne kobiety. Życie po rozwodzie, samotne wychowywanie dzieci czy doświadczanie przemocy domowej to codzienność dla wielu z nich. „Wielkie kłamstewka” opowiadają w dużej mierze o sytuacjach, które starają się zmienić osoby zaangażowane w inicjatywę The United State of Women, będącą „megafonem ruchów walczących o równość płci”. #unitedstateofwomen to przede wszystkim działania oddolne, mające na celu poprawę sytuacji życiowej, ekonomicznej, edukacyjnej czy zdrowotnej kobiet. To także ruch, który poparły takie sławy jak Michelle Obama, Oprah Winfrey, Meryl Streep czy Tina Fey. Wszystkie one chcą dać przykład i zachęcić do otwartego mówienia o problemach, a także do wspólnego działania, które pozwoli te problemy rozwiązać.
W tym kontekście „Wielkie kłamstewka” nie są kolejnym serialem obyczajowym z morderstwem w tle, ale ważnym głosem mówiącym o sytuacjach życiowych, z którymi mogą się utożsamiać kobiety z rozmaitych środowisk (nie tylko zamożne mieszkanki kalifornijskiego wybrzeża). Ten serial jest wolny od schematycznych postaci i wyidealizowanych sytuacji życiowych. I chociaż bohaterki starają się robić dobre wrażenie, to nie da się ukryć, że w tym świecie roi się od wielkich kłamstewek, przykrywających mroczne i bolesne tajemnice.
Więcej o serialu: wk.hbo.pl
Partnerem artykułu jest HBO