Wielogodzinne próby, mordercze treningi. Oto kulisy życia baletnicy
"Balet uświadomił mi, że w życiu nic nie dostaje się od razu, że trzeba coś od siebie dać i przepracować parę lat".
20.10.2015 | aktual.: 20.10.2015 11:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Codzienne życie baletnic pełne jest wyrzeczeń. Wielogodzinne i mordercze próby, na których tancerki wykonują zestawy ćwiczeń rozgrzewających i usprawniających mięśnie. W dodatku treningi w ciasnych pointach deformują stopy, a nawet uszkadzają kręgosłup i stawy.
Viktoria Nowak od ośmiu lat jest uczennicą Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej w Poznaniu. W czerwcu tego roku została zwyciężczynią Konkursu Eurowizji dla Młodych Tancerzy 2015. O tym, jak wyglądała jej droga do sukcesu, tancerka opowiedziała w "Dzień Dobry TVN". Ile godzin dziennie spędza na sali treningowej? Z jakimi wyrzeczeniami wiąże się balet?
- Zawsze chciałam mieć na nogach puenty. Moje pierwsze pointy dostałam, kiedy miałam 10 lat. Zajęcia bywają czasem nudne, ale to uświadomiło mi, że w życiu nic nie dostaje się od razu, że trzeba przepracować parę lat. Mimo bólu oraz chęci rzucenia wszystkiego, musiałam zagryźć zęby i zdać sobie sprawę, co jest dla mnie ważne – mówi Viktoria Nowak.