Wirus, który opanował Polskę
Widziałaś ten filmik? Jeśli istnieją pytania, po których wzdycha się głęboko i wznosi oczy ku niebu, w moim przekonaniu to było zdecydowanie jednym z nich. Nie żebym sądziła, że za chwilę zobaczę coś niewartego uwagi – raczej bardziej przemawiały do mnie rozrywki świata realnego.
13.06.2016 19:16
Radosna twórczość kolejnego nieodkrytego talentu, żarty dla koneserów czy ambitne próby opowidzenia historii na nowo uznawałam za miłe dla oka, ale niewiele wnoszące do życia. Zwłaszcza, że na jednym filmie zwykle się nie kończyło. Bo zaraz ktoś następny przypomniał sobie, że widział ostatnio hit sieci i tak podniecone palce wpisywały frazę po frazie, a minuty upływały…\r\n \r\n Moja ignorancja wobec internetowego wideo pewnie trwałaby jeszcze długo, gdybym nagle nie zorientowała się, że człowiek, który jeszcze niedawno z ekranu komputera opowiadał mi o zamachu na Hitlera, nagle pojawia się w reklamie znanej firmy, a za chwilę jeden z najbardziej opiniotwórczych blogerów informuje, że dziewczyna od „ubierz się modnie na spacer”, zrobiła prawie 40 milionów na reklamach. Wtedy zobaczyłam w tych filmikach, co to wypada je znać, nie rozrywkę dla znudzonych, a nowy trend, który przewrócił do góry nogami wszystko, na czym wychowało się moje pokolenie. Miłościwie nam panująca telewizja została zdetronizowana.\r\n\r\nWedług raportu Nielsen Audience Measurement z 2015 roku ponad 4 proc. gospodarstw w Polsce nie ma telewizora. To przeszło 550 tysięcy rodzin, a liczba ta sukcesywnie rośnie. Jeszcze więcej osób deklaruje, że nie ogląda telewizji. Młodzi Polacy w wieku 18-24 lat oglądają o 32% mniej telewizji niż pięć lat temu – czytamy z danych Niesena. To dużo, biorąc pod uwagę, że pierwszy półgodzinny program telewizyjny obejrzeliśmy zaledwie 64 lata temu. Z jednej strony poważną konkurencją dla tradycyjnej telewizji stał się internet, z drugiej zmieniły się oczekiwania widza. Pokolenie milenialsów, czyli ludzi urodzonych w latach 80. i 90. ubiegłego wieku, lubi mieć kontrolę nad tym, co ogląda. Nie chce czekać wiele miesięcy, by zobaczyć w domu kinowy hit. Ceni swój czas i chce móc szybko dzielić się z przyjaciółmi interesującymi treściami. Krótkie wideo pomagają mu zarówno w przygotowaniu obiadu czy dobraniu makijażu, jak i wyrobieniu sobie opinii na ważny społecznie temat. Młodzi Polacy lubią żyć intensywnie, zmieścić podczas jednego weekendu w Paryżu dwutygodniowe wakacje i wyrazić jednym filmem całą gamę emocji i przemyśleń. Jednocześnie upatrują w wideo możliwości zarobku, stąd popularność videoblogów. Pomysł, prostota wykonania i wielki efekt – to jest to, co pokolenie Y lubi najbardziej.\r\n\r\nFilmy wiralowe stały się znakiem naszych czasów. Rozprzestrzeniają się niczym wirus (stad ich nazwa), zarażając kolejnych odbiorców. Są niezależne – gdy wpadną do sieci, trudno je zatrzymać. Są modne, zabawne, działają szybko i skutecznie – zupełnie jak pokolenie, które je tworzy i ogląda. Już minęły czasy wieczorów, kiedy cała rodzina, a u zarania telewizji nawet i sąsiedzi, siadali przy jednym telewizorze, by obejrzeć to, co zaproponuje im szklany ekran. Teraz triumfuje indywidualizm, ale internetowe wideo wbrew pozorom łączy, i to na dużo większą skalę. Bardzo prawdopodobne, że na drugim końcu Europy spotkamy człowieka, który subskrybuje te same treści, co my. Dlatego nic dziwnego, że firmy stawiają na wideo. Tylko w 2015 roku najpopularniejszą produkcję grupy AbstrachujeTV odtworzono ponad 6 milionów razy. Taki zasięg to dla wielu polskich branży nieosiągalne marzenie, a przecież wystarczy tylko dobry pomysł.\r\n\r\nJak uważa Pete Brown, ekspert w dziedzinie virali, filmy są najskuteczniejszym nośnikiem wirusowych treści. Ale powołanie ich do życia należy dobrze przemyśleć, gdyż trafiając do sieci, wymykają się spod kontroli swojego twórcy. Są obosieczną bronią – mogą przynieść autorowi sławę i gorzko go rozczarować. W codziennej pracy niczym pod mikroskopem oglądam tego wirusa, którym jest wideo, i już uodporniłam się na pytanie, czy widziałam ten film. Teraz coraz częściej sama je zadaję.\r\n\r\nWięcej tekstów mojego autorstwa przeczytasz: tutaj