Władysław z "Sanatorium miłości" o seksie. "Mam siłę, żeby przerobić całą 'Kamasutrę'"
– Potrzebuję seksu. Kocham seks i za nim tęsknię. Przez dwa lata starałem się nie zapomnieć, co to przyjemność cielesna i radziłem sobie tak samo, jak radzą sobie młodzi chłopcy w wojsku – mówi wprost uczestnik Sanatorium miłości, 67-letni Władysław Pieszko.
17.01.2020 | aktual.: 17.01.2020 18:58
Pieszkę do popularnego programu zgłosił jeden z synów, drugiemu to się nie podobało ze względu na pamięć o zmarłej matce. 67-letni wdowiec nie miał wątpliwości. Uznał, że trzy lata żałoby to "za dużo na każdego człowieka". – Żona została w sercu i w pamięci, a teraz szukam kobiety, z którą mógłbym zarówno porozmawiać, jak i oddawać się uciechom cielesnym, bo czuję się prawdziwym mężczyzną. Po udziale w programie czuję się 20 lat młodszy – mówi "Super Expressowi".
Pieszce zależy na znalezieniu kobiety, która będzie przypominać jego zmarłą żonę. Ma jeszcze jeden warunek – potencjalna partnerka musi lubić seks. – Bogusia była przepiękną kobietą. Miała czarne włosy, duże piersi. Mało mówiła, była skryta, ale rozumieliśmy się doskonale, szczególnie w łóżku – opowiada o nieżyjącej ukochanej. – Seks miałem zawsze na zawołanie, rano, wieczór i w południe – dodaje.
Władysławowi nie chodzi wyłącznie o seks, ale nie udaje, że ma on w jego życiu kluczowe znaczenie. – Seks to podstawa życia. Chcę chodzić na randki jak nastolatek. Wiek nie ma znaczenia, ale chętnie bym się wziął nawet za trzydziestkę – wyznaje uczestnik "Sanatorium miłości".
Władysław Pieszko – "Sanatorium miłości"
Od śmierci żony Pieszko jest sam, ale jego potrzeby dają już mocno o sobie znać. – Potrzebuję seksu. Kocham seks i za nim tęsknię. Przez dwa lata starałem się nie zapomnieć, co to przyjemność cielesna i radziłem sobie tak samo jak radzą sobie młodzi chłopcy w wojsku. Onanizm, który jest okresem przejściowym, pomaga również zachować sprawność seksualną. Wolałem włączyć sobie film i wziąć sprawy w swoje ręce niż korzystać z usług prostytutek – przekonuje.
67-latek zapowiada, że interesują go zabawy w łóżku, bo "po bożemu jest nudno". – Mam siłę, żeby przerobić całą "Kamasutrę". Seks jest wspaniały – to podstawa życia, reguluje ciśnienie, przedłuża lata, dobrze wpływa na cerę, zastępuje siłownię – przekonuje. – Nie wierzę, jak ktoś mówi, że nie może. Trening czyni mistrza, dlatego przez tyle miesięcy pomagałem sobie sam – kwituje Władysław.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl