Blisko ludziWładza w bliskich związkach. Przykłady destrukcyjnych relacji, z których ciężko wyjść

Władza w bliskich związkach. Przykłady destrukcyjnych relacji, z których ciężko wyjść

Badania pokazują, że związki oparte na nierówności w obszarze sprawowania władzy, są mniej satysfakcjonujące, bardziej konfliktowe i szybciej się rozpadają. Są jednak relacje, w których tylko jedna strona sprawuje pieczę nad finansami, albo tylko jej zdanie się liczy, a mimo wszystko trwają latami. Jak twierdzi psychoterapeutka, z destrukcyjnych, toksycznych związków, opartych na manipulacji i szantażu emocjonalnym bardzo ciężko wyjść.

Władza w bliskich związkach
Władza w bliskich związkach
Źródło zdjęć: © via Getty Images | The Good Brigade
Anna Podlaska

08.04.2022 15:53

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Niestety destrukcyjne relacje bywają bardzo "więziotwórcze". To brzmi jak paradoks, ale tak niestety jest. Jedna strona, ta silniejsza stosuje szeroko rozumianą przemoc: szantaż emocjonalny, ekonomiczny, intymny. Osoba przemocowa czerpie ze swojej władzy satysfakcję i napęd do życia. Wyjście z takiego układu jest bardzo trudne. Co nie znaczy - niemożliwe – tłumaczy Bianca-Beata Kotoro, psychoterapeutka.

Rozmawiamy z ekspertką o przykładach destrukcyjnych związków. Pytamy, dlaczego trudno jest wyjść z relacji, która odbiera nam kontrolę nad życiem. Wreszcie zastanawiamy się, jaki podział władzy w bliskich związkach jest budujący.

Przemoc seksualna

Na jednej z grup dyskusyjnych kobieta opisała sytuację, w której przestała spać z mężem, wyprowadziła się ze wspólnej sypialni, bo komentował i lajkował zdjęcia kobiet na Instagramie. Dodała, że poczuła się mniej atrakcyjna, ponieważ interesowały go zdjęcia influencerek odznaczających się nietuzinkową urodą. Miały obfite biusty w porównaniu z jej piersiami, oraz były bardziej kobiece. Z jednej strony jest to przykład braku komunikacji między partnerami, braku poświęcania dobie uwagi. Z drugiej strony manipulacja dostępnością seksualną, czyli walka o posłuszeństwo męża poprzez wykorzystanie seksu. Można tak to określić?

- To jest bardzo nie w porządku, żadna ze stron nie powinna ograniczać bliskości i traktować współżycia instrumentalnie. Seks ma być czymś więziotwórczym, co zbliża i scala ludzi, a nie kartą przetargową. Jak sytuacja się powtarza, zaczyna to mieć znamiona przemocy psychicznej. Powinno być tak, że rozmawiamy o sytuacjach, które nas bolą, sprawiają przykrość. Rozmowa nie będzie łatwa, ale w ten sposób możemy sprawić, że rozwiążemy konflikt. W przeciwnym razie dążymy do zaognienia – tłumaczy ekspertka.

Przemoc ekonomiczna

Kwestia przemocy w sferze seksualnej może też wynikać z braku dogadywania się w sprawach finansowych. Jak twierdzi ekspertka, wiele par ma problemy się właśnie w tym obszarze. Najgorzej jest w sytuacji, w której tylko jednak strona trzyma pieczę nad wydatkami. Ekspertka przytacza przykład odpowiadający takiemu układowi.

- Partnerzy mówią do siebie: "nie zapłacę czynszu, jak nie zgodzisz się na moje wyjście z kolegami/koleżankami wieczorem"; "możesz kupić sobie nowe buty, ale sprzątaj po mnie i regularnie serwuj obiad". Te kwestie bycia posłusznym, są niestety bardzo często obecne w związkach. To jest problem wielu par. Uważam, że te kwestie ekonomiczne w relacji są jeszcze większym tabu niż sprawy łóżkowe – tak wynika z mojego doświadczenia zawodowego – ocenia psycholożka.

Dodaje, że zazwyczaj para zgłasza się do specjalisty pod wpływem problemów w kwestiach intymnych, a w trakcie terapii wychodzi konflikt związany z zarządzeniem pieniędzmi i podziałem dóbr. – Ludzie często w wieloletnich związkach mają naruszone fundamenty relacji. Nie zgadzają się w sprawach wychowania dzieci, czy finansów. Te płaszczyzny są następnie polem do walki, do szantażu – ocenia Kotoro.

Przemoc psychiczna

Związek romantyczny porównywany jest przez ekspertów również do relacji biznesowej. Tak samo ciężko jest odejść od agresywnego partnera/partnerki, tak samo trudno jest np. zmienić pracę, w której jesteśmy ofiarami przemocy psychicznej. – To jest uwikłanie, które wyzwala poczucie bezradności i braku kontroli oraz kompetencji do działania. Mówimy sobie: "taki nasz los". To jest ta nierówność, która ma miejsce w relacjach, w których dochodzi do przemocy psychicznej, nadużywania władzy, gdzie proces jest nieświadomy – wyjaśnia psychoterapeutka.

Przykładem związku, opartego na przemocy psychicznej, jest taki, w którym dochodzi do wzajemnego poniżania, zastraszania. Ofiara czuje się często przygaszona, zalękniona, niepewna siebie i boi się odejść od małżonka czy partnera/partnerki.

– Funkcjonując w takiej relacji nie widzimy alternatyw. Nawet jak osoba trzecia zasugeruje "ofierze", że powinna zerwać przemocową relację, ta będzie się tłumaczyć i wyjaśniać, że nie poradzi sobie sama, że partner nie jest, aż tak straszny. Będzie wmawiała sobie i innym, że ona na to czasem zasługuje oraz, że bez partnera nie istnieje. Taki schemat myślowy mają nie tylko osoby zależne finansowo, ale też te, które spokojnie mogłyby dać sobie radę. Stłamszenie i uwikłanie w taką relację powoduje, że nie dostrzegają swoich możliwości, zasobów i potencjału – kwituje Bianca-Beata Kotoro.

"Walka o władzę jest nieustanna"

W książce Eugenii Mandal "Miłość, władza i manipulacja" czytamy, że ten ma władzę, komu mniej zależy. Czyli ważna dla władzy w związku jest zasada mniejszego zaangażowania i zainteresowania nim. Kto jest zainteresowany mniej, aby relacja trwała, ma większą możliwość wpływania na drugiego człowieka. - Punktem ciężkości jest tutaj to, czy robimy to świadomie, czy jest to nasz sposób bycia, intuicyjny, spontaniczny. Ważne czy robimy to z pełną premedytacją i przemyśleniem, co cechuje np. osobowości socjopatyczne, czy to się dzieje tak po prostu i jest poza naszą świadomością. To ma znaczenie. Inaczej jest, jeżeli dyrygujemy w związku, wykorzystujemy władzę, potrzebujemy jej aby zaspokoić swoje potrzeby, połechtać ego, bez uwzględniania drugiej strony a inaczej jest, jak działamy w dobrej wierze, dla związku, dla nas – ocenia Kotoro.

Dodaje, że "władza w związku jest składową relacji. Tam, gdzie nie ma poczucia symetrii — mogą być napięcia. W związku, po pierwszej fazie zauroczenia przechodzimy do kolejnego etapu. Tam zadowalanie partnera ustępuje miejsca pytaniom: co ja z tego mam. Pojawiają się kwestie ekonomiczne, życiowe wybory, różne decyzje. To jest przecież pole do konfliktów. Jeżeli walka o władzę jest nieustanna, trzeba coś zrobić, wyhamować to, przegadać. Nawet rozstanie może nie pomóc, bo podobne schematy, bez przepracowania ich, będziemy powtarzać w kolejnych relacjach.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (149)