"Wpadałam w rozpacz". Wyznała prawdę w wywiadzie po medalu
Klaudia Zwolińska wywalczyła pierwszy medal dla Polski na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, zdobywając srebro w kajakarstwie górskim. W wywiadzie dla Eurosportu opowiedziała co czuła podczas startu. Podzieliła się też swoimi inspiracjami sportowymi.
29.07.2024 | aktual.: 29.07.2024 11:59
28 lipca podczas startu kajakarstwie górskim na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, 25-letnia Klaudia Zwolińska z Nowego Sącza zdobyła srebrny medal. Lepsza była tylko Australijka Jessica Fox, aktualna mistrzyni świata. Na trzecim miejscu uplasowała się Brytyjka Kimberley Woods.
Klaudia Zwolińska w rozmowie z Eurosportem przyznała, co najbardziej zapamiętała ze startu oraz jakie to uczucie być drugą najlepszą kobietą w swojej dyscyplinie sportu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdobyła pierwszy medal olimpijski na igrzyskach w Paryżu
25-letnia kajakarka górska przyznała, że moment oczekiwania na starcie był dla niej wyjątkowy. Chociaż czuła stres oraz zastrzyk adrenaliny, obecny był również spokój, ponieważ Zwolińska wiedziała, że zrobiła wszystko, co mogła najlepiej, aby wziąć udział w igrzyskach. Drugim ważnym momentem było spłynięcie na metę oraz ujrzenie wyniku na tablicy.
- Nie wiedziałam w ogóle, co się dzieje. Spojrzałam na moją ekipę i widziałam u nich prawdziwą radość. Mimo tego, że wiele razy zdobywałam medal, to, co zobaczyłam u nich wtedy, na pewno zostanie ze mną na długo - powiedziała Klaudia Zwolińska w rozmowie z Eurosportem.
Kajakarka po raz drugi startowała na igrzyskach olimpijskich. Pierwszy start miał miejsce w Tokio, gdzie Zwolińska zajęła piąte miejsce. Start sprzed trzech lat był dla niej bardzo rozczarowujący.
- Po Tokio była rozpacz, co teraz przez pryzmat czasu wydaje się śmieszne. Ale rzeczywiście przez prawie rok nie oglądałam tego przejazdu, nie mogłam go przeanalizować, bo wpadałam w rozpacz. Teraz widzę, że to był taki krok do zrobienia w karierze. I rzeczywiście po Tokio pomyślałam sobie, że przez te trzy lata zrobię wszystko, żeby po prostu mieć szansę nawet nawiązać walkę o medal. Tak bardziej świadomie, bo jednak w Japonii byłam rozemocjonowana. I tutaj, w Paryżu, byłam bardziej spokojna, choć jeszcze nie jestem bardzo dojrzałą zawodniczką - podkreśliła.
Pasję do sportu kultywowała od dzieciństwa
25-latka przyznała, że od małego interesowała się sportem. W dzieciństwie chętnie przyglądała się innym ważnym nazwiskom, a jako swoich idoli wymieniła m.in. Justynę Kowalczyk oraz Adama Małysza.
- Justynie kibicowałam przed telewizorem, kiedy biegła po złoto olimpijskie w Vancouver, Adamowi dmuchałam pod narty, żeby leciał dalej. Zainspirowałam się nimi i liczę na to, że teraz mój medal zainspiruje następne pokolenie, żeby po prostu coś po nim zostało, żeby to nie była zwykła blaszka - przyznała w Eurosporcie.
W Paryżu Zwolińską czekają jeszcze dwa występy: w kanadyjce, w której jak sama przyznała, nie czuje się tak pewnie, oraz w debiutującej na igrzyskach konkurencji kayak cross. Ta druga dyscyplina przyniosła Zwolińskiej medal na mistrzostwach Europy w Tacenie. Mimo sukcesu kajakarka zapewnia, że podchodzi do kolejnych startów z pokorą i determinacją, nie spoczywając na laurach.
- Muszę pokornie podejść do pozostałych startów, bo jednak będę reprezentowała Polskę. Nie mogę podejść na pół gwizdka i cieszyć się, że jestem już medalistką olimpijską. Daję sobie teraz chwilę radości, ale zaraz wracam do przygotowań - podsumowała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.