Jak prawdziwa dama
64-letnia posłanka zupełnie nie przywiązuje wagi do tego, jak wygląda. Nie dba o fryzurę czy makijaż. Dba za to o dodatki – jednym z jej ulubionym jest wachlarz.
Przemysław Wipler , który był studentem pani profesor w rozmowie z „Gościem Niedzielnym” przytacza anegdotę: – Bywało, że na zajęcia przychodziła jak prawdziwa dama, czyli z wachlarzem, nawet zimą. Mówiła: „Nie otwieram okna, bo mroźno, ale pozwolę sobie na wachlarz”.
- Wachlarz jest mi potrzebny, bo się grzeję, jak dużo mówię. Jakbym używała gazety do chłodzenia, to by mówili, że jestem prostaczka. Jak używam wachlarza, to mówią, że mam fioła – opowiadała Pawłowicz na jednym ze spotkań z wyborcami.
Nie tylko posłanka docenia taki sposób ochładzania. Wachlarze cieszą się popularnością także wśród gwiazd, takich jak Hellen Mirren, Oony Chaplin czy Sharon Stone.