Wykluczyli dzieci z listy gości. Nie ukrywają dlaczego
- W latach 90. i 2000. obecność dzieci na weselach była normą. Wielu z nas również uczestniczyło w takich wydarzeniach. Osobiście nie wspominam tego najlepiej, ponieważ całonocne imprezy były męczące, a dorośli nie zawsze zwracali uwagę na dzieci - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Aleksandra Pakuła, ekspertka od savoir-vivre'u.
Wesele bez dzieci? Taka decyzja potrafi wzbudzić sporo emocji wśród gości. Dopisek informujący, że pociechy nie są zaproszone, nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem.
Bała się o bezpieczeństwo dzieci
Marta Antkowiak w rozmowie z Wirtualną Polską nie ukrywa, że wspólnie z narzeczonym postanowili zorganizować wesele bez dzieci. - Kierowały nami po części względy ekonomiczne. Zależało nam na tym, by trochę zaoszczędzić. Z drugiej strony, baliśmy się, że dzieci będą przeszkadzały podczas ceremonii, albo, biegając bez nadzoru, coś sobie zrobią. Nie chcieliśmy brać na siebie takiej odpowiedzialności. Poza tym mieliśmy też nadzieję, że wielu rodziców ucieszy się na ten czas bez dzieci, dzięki czemu będą mogli się w spokoju pobawić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wesele z dziećmi czy bez? Sprawdziliśmy, co sądzą Polacy
Para postanowiła na zaproszeniu nie umieszczać imion dzieci, co miało sugerować gościom, że nie są one zaproszone. - Jeśli ktoś pytał, odpowiadaliśmy, że to uroczystość tylko dla dorosłych. Jednak zaznaczaliśmy, że jeśli obecność ich pociech miałaby być czynnikiem decydującym o tym, czy oni sami się pojawią, nie będziemy robić problemu.
- Najgorzej przyjęli to moi rodzice, którzy uważali, że tak "nie wypada" i "dzieci to też rodzina" - mówi Antkowiak. Po dłuższych rozmowach udało się im jednak dość do porozumienia. - Stwierdzili, że to nasze wesele i żebyśmy zrobili tak, jak uważamy. Finalnie zaprosiliśmy kilkoro maluchów z najbliższej rodziny.
Dalsi krewni byli jednak proszeni bez swoich pociech. - Wydaje mi się, że niektórzy byli tym nieco zaskoczeni i chyba nawet trochę oburzeni. Jedna z ciotek zadzwoniła, mówiąc, że to dla nich kłopotliwe, ponieważ nie chcą zostawiać siedmioletniego dziecka z babcią. Gdy zaproponowałam, by zabrali dziecko na wesele, odmówili. W innym przypadku otrzymałam krótkie podziękowanie bez wyjaśnień.
Chcieli "bawić się jak za starych czasów"
- W dniu ślubu nasza córka miała siedem miesięcy, dlatego zdecydowaliśmy, że zostanie wtedy z nianią. Chcieliśmy, aby ten dzień był skupiony na nas, bez konieczności zajmowania się dziećmi - mówi Wirtualnej Polsce Natalia.
Szybko okazało się, że goście pary podchodzili do sprawy bardzo podobnie. - Niektórzy z nich już wcześniej zadeklarowali, że nie zabiorą dzieci na nasze wesele. Chcieliśmy ich więc jak najlepiej ugościć i bawić się jak "za starych czasów".
Planują swoje wesele
Julia Gołda jest właśnie w trakcie planowania własnego wesela. Przyszła panna młoda przyznaje, że wspólnie z narzeczonym również zdecydowali się nie zapraszać na nie dzieci.
- Oglądałam wiele filmików na Instagramie i TikToku, gdzie dzieci wbiegały na parkiet podczas pierwszego tańca. Poza tym uważam, że wesele nie jest dla nich odpowiednim miejscem ze względu na obecność alkoholu i osób pod jego wpływem. Nie chcę, aby maluchy były świadkami takich sytuacji, ani ryzykować wypadku, gdyby ktoś się na nie przewrócił.
Para postanowiła rozwiać wszelkie wątpliwości gości specjalnym dopiskiem na zaproszeniu. - Napisaliśmy na nim: "Ze względu na charakter imprezy informujemy, że przyjęcie odbędzie się bez dzieci".
Dostała zaproszenie na wesele bez dzieci
Przyjaciółka Marceliny* w sierpniu wychodzi za mąż. - Gdy poprosiła mnie, żebym została jej świadkową, byłam wniebowzięta. Niestety, ostatnio doszło między nami do kłótni. Kaśka oznajmiła mi, że na ślub i wesele nie będę mogła zabrać dwójki swoich dzieci.
Kobieta przyznaje, że ta informacja ją zszokowała. - Moja przyjaciółka jest chrzestną mojej młodszej córki, której tłumaczyłam nawet, że być może ciocia poprosi ją o to, by niosła obrączki lub rzucała kwiatki. Co ja mam teraz jej powiedzieć?
- Kaśka doskonale wie, że życie rodzinne, jak i cała rodzina, to moje największe szczęście i nie wyobrażam sobie, żeby w tak ważnej chwili nie było ich ze mną, a ona po prostu oznajmiła mi, że nie może zrobić w moim przypadku wyjątku - dodaje.
Przyszła panna młoda przyznała, że boi się o przebieg uroczystości. Nie chce, by biegające dziecko zrujnowało jej pierwszy taniec z mężem, bądź płakało podczas składania przysięgi.
- Dla mnie dzieci są wartością dodaną takich przyjęć, a nie problemem, dlatego bardzo mi z tego powodu przykro. Zastanawiałam się nawet, czy nie powinnam zrezygnować z bycia jej świadkową, ale to niestety wiązałoby się z zakończeniem naszej wieloletniej przyjaźni - zaznacza Marcelina.
Weselny savoir-vivre
- W latach 90. i 2000. obecność dzieci na weselach była normą. Wielu z nas również uczestniczyło w takich wydarzeniach. Osobiście nie wspominam tego najlepiej, ponieważ całonocne imprezy były męczące, a dorośli nie zawsze zwracali uwagę na dzieci - mówi ekspertka od savoir-vivre'u, Aleksandra Pakuła.
Specjalistka przyznaje, że nie ma nic złego w tym, aby organizować wesele lub jakiekolwiek inne wydarzenie bez udziału dzieci. Kwestia ta wciąż jednak budzi w naszym kraju kontrowersje.
- Niektórzy uważają, że wesela to wydarzenia rodzinne, na które dzieci powinny być zapraszane. Inni z kolei sądzą, że to imprezy z tańcami, przeznaczone dla dorosłych, niemające dziecięcego charakteru. Warto pamiętać, że każdy gość wymaga od nas takiej samej uwagi. Jeśli maluchy są zapraszane, musimy zapewnić im odpowiednie atrakcje, ponieważ nie można oczekiwać, że będą spokojnie siedziały przy stole i bawiły się na parkiecie przez całą noc - podkreśla.
Może zdarzyć się tak, że rodzice nie będą mieli z kim zostawić swojej pociechy, dlatego wówczas zmuszeni są zrezygnować z udziału w uroczystości. Jak w takim razie grzecznie o tym poinformować?
- Jeśli powiemy, że nie przychodzimy, bo nasze dzieci nie zostały zaproszone, popełnimy faux-pas, wpędzając parę młodą w poczucie winy. W tym przypadku warto poszukać lepszego, bardziej taktownego wytłumaczenia - radzi ekspertka.
* Imię bohaterki zostało zmienione na jej prośbę.
Paulina Żmudzińska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.