FitnessWypadanie włosów - kiedy należy zacząć się martwić?

Wypadanie włosów - kiedy należy zacząć się martwić?

Stres, geny, wahania hormonalne, choroby – przyczyn wypadania włosów może być wiele. Do którego momentu utrata włosów jest jeszcze normą, a kiedy może wskazywać na poważny problem?

Wypadanie włosów - kiedy należy zacząć się martwić?
Źródło zdjęć: © Shutterstock

26.02.2015 | aktual.: 29.05.2018 14:59

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Stres, geny, wahania hormonalne, choroby – przyczyn wypadania włosówmoże być wiele. Do którego momentu utrata włosów jest jeszcze normą, a kiedy może wskazywać na poważny problem?

Przede wszystkim warto zdać sobie sprawę, że wypadanie włosów to zjawisko normalne. Jest konsekwencją naturalnego cyklu życia włosa, składającego się z trzech faz: wzrostowej (trwa najdłużej - od 2 do 8 lat, zazwyczaj ok. 4) – dotyczy zazwyczaj ok. 90 proc. włosów na głowie; przejściowej (2-4 tygodnie), kiedy włos przestaje rosnąć i spoczynkowej (2-4 tygodnie), kiedy staje się on już na tyle słaby, że wypada. Następnie następuje odpoczynek mieszka włosowego, który może trwać 3-4 miesiące, po czym włos odrasta.

Dziennie możemy tracić od 50 do 100, a nawet 150 włosów. Nie chodzi jednak o to, by przeliczać, ile zostało ich na szczotce, ale by mniej więcej wiedzieć, ile wynosi nasza norma. Ta bowiem dla każdego jest nieco inna. Są osoby, które dziennie tracą 20-30 włosów. Jeśli więc nagle zauważą, że ta liczba się podwoiła, to choć wciąż będzie mieścić się w ogólnej normie, może być powodem do niepokoju. Z kolei inni mogą tracić dziennie 100-120 włosów i o ile nie ma w tym względzie zmian, wszystko jest w porządku.

Dlaczego włosy wypadają?

Jak wspominaliśmy, jest to związane z cyklem ich życia. W pewnych okresach wypada ich więcej niż zazwyczaj. Tak dzieje się m.in. jesienią i wczesną wiosną. Po zimie, kiedy nasza dieta jest mniej urozmaicona, a organizmowi zaczyna brakować witamin i minerałów, osłabienie włosów i w konsekwencji ich zwiększona utrata jest zjawiskiem naturalnym, które mija po kilku lub kilkunastu tygodniach. Podobnie dzieje się jesienią, choć w tym przypadku jest to zazwyczaj efekt letniej ekspozycji fryzury na słońce i trudne warunki, np. słoną wodę.

Główną przyczyną nadmiernego wypadania są geny i hormony. To one odpowiadają za najczęstszy typ łysienia, zwany androgenowym, powodowany przez podwyższony poziom męskich hormonów płciowych – androgenów. Występują one także w organizmie kobiet, co znaczy, że również one narażone są na ten typ łysienia (głównie po menopauzie). Włosy przerzedzają się głównie nad czołem i na skroniach. U kobiet dotkniętych łysieniem androgenowym mogą odrastać, ale coraz rzadsze i cieńsze. W końcu dochodzi do takiego osłabienia, że nie są w stanie przebić się przez skórę.

Utrata włosów może być także oznaką niedoboru składników odżywczych. Ich przyczyn może być wiele: od niedożywienia wynikającego np. z diet odchudzającychprzez tzw. niezdrowe odżywianie czy też choroby układu pokarmowego. Włosy wypadają, jeśli brakuje nam żelaza, kwasu foliowego, magnezu, wapnia, cynku, witamin z grupy B. Istotny jest fakt, że nawet jeśli podejrzewamy u siebie niedobory tych składników, ich uzupełnianie na własną rękę, bez konsultacji z lekarzem, nie ma sensu. Przede wszystkim nie wiemy, czy nasza „diagnoza” jest prawidłowa, poza tym preparaty dostępne bez recepty mogą okazać się niewystarczające (choćby dlatego, że np. żelazo z suplementów i z leków wchłania się zupełnie inaczej).

Lekarze szacują, że przyczyn nadmiernego wypadania włosów jest ok. 200, z czego 30 powodują choroby. Jakie? Między innymi te związane z tarczycą: niedoczynność i choroba Hashimoto; choroby skóry głowy: łuszczyca, grzybica, łupież, łojotokowe zapalenie skóry; choroby autoimmunologiczne; anemia; choroby zakaźne, którym towarzyszyła gorączka.

Jeśli nie choroba, to co?

Przyczyną łysienia może być również stres, zwłaszcza długotrwały, spowodowany zarówno np. problemami w pracy czy życiu osobistym, jak i obciążającym, traumatycznym wydarzeniem. Co ciekawe, ubytek włosów nie musi następować od razu. Bardzo często zdarza się, że do wyjątkowo stresującego wydarzenia doszło np. pół roku wcześniej. O wywołanym przez nie napięciu, zmęczeniu, bezsenności już niemal nie pamiętamy, trudno więc skojarzyć z nimi nagłą utratę włosów.

Inne przyczyny to przyjmowanie niektórych leków, zbyt częste zabiegi upiększające, zwłaszcza jeśli są wykonywane w domu środkami o nie najlepszej jakości. Włosom szkodzić mogą również niektóre fryzury, np. bardzo ciasny kok czy koński ogon. Bardzo często na łysienie skarżą się również kobiety w ciąży lub te, które już urodziły dziecko. W ich przypadku ubytek włosów ma związek z wahaniami hormonów i mija samoistnie po kilku lub kilkunastu tygodniach, choć zdarza się, że na poprawę sytuacji trzeba czekać nieco dłużej.

Co robić?

W przypadku nadmiernego wypadania włosów ważne jest jedno – jak najszybsza wizyta u dermatologa. Zleci on badania krwi, na podstawie których podejmie stosowne leczenie lub skieruje do specjalisty, np. endokrynologa, gastrologa. Można udać się także do trychologa zajmującego się leczeniem skóry głowy, w tym łysienia. Najgorszy z możliwych pomysłów to leczenie na własną rękę, poprzez suplementy czy inne środki dostępne w sklepach, drogeriach lub aptekach. Trzeba pamiętać, że wypadanie włosów można zatrzymać tylko w jeden sposób – skupiając się na jego przyczynach, a nie efektach. Z tego też powodu nawet najdroższe szampony, odżywki, maski czy inne kosmetyki nie przyniosą efektu.

Agnieszka Majewska/mmch/WP Kobieta

Komentarze (39)