Wyrzucono je za brak maseczek. Matka tłumaczyła, że córka jest chora
25.02.2021 17:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
– Patrycja ma głębokie upośledzenie umysłowe i zgodnie z prawem nie musi mieć na twarzy maseczki – mówi w rozmowie z WP Kobieta Aleksandra Chromik, mama Patrycji. Wczoraj kierowca przewoźnika działającego w formie aplikacji, wyprosił kobiety z taksówki, ze względu na jej brak. - Zabrakło empatii i zrozumienia, a także wiedzy - wyjaśnia poruszona kobieta.
Wieczorem 24 lutego Aleksandra Chromik i jej córka, 34-letnia Patrycja, która urodziła się z głęboką niepełnosprawnością umysłową, zamówiły transport do domu. Kierowca, gdy przyjął zamówienie, ale jeszcze nie dotarł pod wskazany adres, został poinformowany, że Aleksandra będzie podróżować z osobą z niepełnosprawnością.
Do auta miały wsiąść trzy osoby: Aleksandra, Patrycja i mężczyzna, który był razem z nimi. Chromik zapytała kierowcę taksówki, czy ich towarzysz, który miał na twarzy maseczkę, może usiąść z przodu, ponieważ niepełnosprawna córka bardzo się denerwuje, gdy siedzi ściśnięta w aucie. Kierowca odmówił, więc, jak relacjonuje Aleksandra, we troje usiedli na tylnych siedzeniach. Wtedy doszło do niespodziewanej sytuacji.
– Byliśmy już w aucie, pieniądze za przejazd zostały mi zabrane z konta, więc mieliśmy ruszać. Wtedy kierowca powiedział do nas: "Spier***ać". Byłam w szoku, nie wiedziałam, o co chodzi. Zapytałam, co się stało, a ten pan odpowiedział: "Nie macie masek, wypier***ać". Maseczek nie miałam tylko ja i córka, a między nami a kierowcą była ochronna pleksa. Patrycja ma głębokie upośledzenie umysłowe i zgodnie z prawem nie musi mieć na twarzy maseczki. Gdy ja zakładam maskę, córka się złości, drapie mnie po twarzy, bije i już kilkanaście razy mi połamała okulary, gdy próbowała zerwać ze mnie maseczkę. Spokojnie wytłumaczyłam kierowcy, jaka jest sytuacja i dlaczego nie mamy zasłoniętych twarzy. Miałam chustę, mogłam nią przewiązać nos i usta, ale kierowca powiedział, że jego to już nie interesuje i mamy wysiadać, bo zadzwoni na policję. Wyzywał i obrażał mnie i moją niepełnosprawną córkę, dlatego sama zawiadomiłam policję o całej sytuacji – relacjonuje nam zdarzenie Aleksandra Chromik.
34-letnia Patrycja, jako osoba z głęboką niepełnosprawnością intelektualną, miała prawo nie mieć na twarzy maseczki. Zgodnie z paragrafem 27 ust. 3 pkt. 3, zawartym w Rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 21 grudnia 2020 roku w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, z nakazu noszenia maseczek ochronnych są wyłączone osoby, które nie mogą zakrywać ust lub nosa z powodu całościowych zaburzeń rozwoju, zaburzeń psychicznych, niepełnosprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim.
– Kierowca bardzo nieprzyjemnie się do nas odnosił, wyzywał nas od idiotek. Nie było w nim za grosz empatii dla mojej niepełnosprawnej Patrycji. To zdarzenie bardzo źle wpłynęło na córkę, od wczoraj jest nerwowa i agresywna. Gdyby ten pan nie zaczął nas obrażać, pewnie spuściłabym głowę i wyszła z auta, tak jak całe życie to robiłam, ale w chwili, gdy usłyszałam tyle wulgaryzmów, postanowiłam, że muszę zawalczyć o naszą godność, ponieważ nie można pozwalać na takie zachowania w stosunku do kogokolwiek, tym bardziej do osoby z niepełnosprawnością – mówi nam Aleksandra Chromik.
Kiedy na miejsce zdarzenia przyjechała policja, spisano kierowcę i sporządzono notatkę ze zdarzenia. Funkcjonariusz poinformował Aleksandrę, że może zgłosić sprawę do sądu cywilnego. Kierowca odjechał, a matka i córka poprosiły policjantów, by odwieźli ich do najbliższego przystanku, z którego będą mogły pojechać do domu.
– Często jeżdżę z córką taksówkami, ale pierwszy raz spotkałam się z taką sytuacją. Zwykle kierowcy są bardzo mili, uprzejmi. Patrycja jest zawsze grzeczna w samochodzie, bo lubi podróżować. Tym razem trafiłyśmy na pana, który uparł się, że Patrycja musi mieć maskę, choć tłumaczyłam mu, dlaczego nie mogę zakryć jej ust i nosa – podkreśla mama Patrycji.
Problem z brakiem maseczki i z brakiem empatii
Na stronie internetowej firmy przewożącej ludzi dzięki łączeniu ich poprzez aplikację, w zakładce pomoc widnieje informacja, że w celu ochrony i zdrowia zarówno pasażerów jak i kierowców wymaga się, aby podczas przejazdu wszystkie osoby w aucie miały nałożoną maseczkę lub osłoniętą twarz. Jednak co zrobić w chwili, gdy stan zdrowia pasażera uniemożliwia mu zakrycie nosa i twarzy? Firma zaleca skontaktowanie się z zespołem pomocy poprzez aplikację.
Ponadto pasażer, który był niewłaściwie, niekulturalnie potraktowany przez kierowcę, został przez niego zdyskryminowany, na skutek czego poczuł dyskomfort lub poniósł straty materialne, może zgłosić sprawę w formularzu w aplikacji lub na stronie internetowej. Firma po przyjęciu skargi zobowiązuje się do szybkiej interwencji.
Skontaktowaliśmy się z Polskim Stowarzyszeniem na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną, by zapytać, jak można pomóc osobom takim jak Patrycja i jej mama Aleksandra, by jak najrzadziej doświadczały tego typu sytuacji.
– Osoby z niepełnosprawnością intelektualną, oczywiście, wymagają większego wsparcia i empatii, ale empatia jest potrzebna każdemu z nas - bez względu na niepełnosprawność - mówi w rozmowie z WP Kobieta Barbara Abramowska, dyrektor biura zarządu PSONI.
– Osobom z niepełnosprawnością intelektualną najbardziej pomoże sensowna edukacja społeczna. W Polsce od września 2012 roku jest ratyfikowana konwencja ONZ o prawach osób niepełnosprawnych, której celem ma być zapewnienie korzystania z praw człowieka i podstawowych wolności na równi ze wszystkimi innymi obywatelami. Niestety, trzy czwarte artykułów zawartych w konwencji Polska nie realizuje, m.in. to, że państwo powinno prowadzić kampanie informacyjne na temat różnych aspektów niepełnosprawności oraz praw tych osób – zauważa Abramowska.
– Ludzie nie wiedzą, jak mają się zachowywać wobec takich osób, dlatego uważam, że trzeba zwiększyć natężenie akcji uświadamiających Polaków. Niestety, na razie mało rzeczy się dzieje w tym obszarze. Nie jesteśmy tak otwartym na inność społeczeństwem, jak inne wielokulturowe państwa – dodaje dyrektor biura zarządu Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną.