Zaadoptował "psa". Przeraził się, co z niego wyrosło
18-letni chłopak z Tucson w Arizonie od zawsze pragnął mieć psa. Kiedy, któregoś dnia zobaczył ogłoszenie o darmowym szczeniaku, wiedział, że to znak. Nastolatek natychmiast udał się po zwierzę, jednak kiedy tylko wpuścił do domu, zauważył, że pies zachowuje się inaczej niż przedstawiciele jego gatunku.
Bursztynowe, wielkie oczy zwierzęcia sprawiły, że 18-latek natychmiast podjął decyzję o przygarnięciu psa. Student od dawna chciał przygarnąć jakieś zwierzę, jednak napięty grafik zajęć nie do końca mu na to pozwalał. Nie miał czasu sprawdzić schronisk w okolicy, ale wiedział, że kiedy przygarnie psa, będzie go kochał całym sercem. Któregoś dnia chłopak zobaczył ogłoszenie i natychmiast udał się po czworonoga.
Darmowy szczeniak szybko zaczął podejrzanie się zachowywać
Nastolatek nadał psu imię Neo i wierzył, że zwierzę będzie się go słuchać. Jak się okazało, wychowanie Neo nie było łatwym zadaniem. Co prawda pies szybko przywiązał się do swojego właściciela, jednak sprawiał wiele problemów. Pupil chłopaka był płochliwy i nerwowy, miał też problemy z załatwianiem się na zewnątrz. Kiedy student przewoził psa w samochodzie, ten często wypróżniał się w środku auta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Neo okazał się być bardzo przywiązany do chłopaka i nie odstępował go na krok. Pies jednak nie chciał zaakceptować innych ludzi i nikogo się nie słuchał. Kiedy czworonóg zostawał sam, najczęściej spędzał czas w ogrodzie, a to w końcu doprowadziło do jego częstych ucieczek.
Ogrodzenie nie było dla niego przeszkodą
Neo wyskakiwał ponad siatkę lub robił podkopy. Pies wiele razy próbował dostać się do ogródka sąsiadków i zaprzyjaźnić z ich czworonogiem. Nawet kiedy 18-latek zamontował wyższe ogrodzenie, jego pupil wciąż organizował ucieczki. Pies zaczął zachowywać się coraz dziwniej. Nie reagował na komendy, nie smakowały mu psie przysmaki i cały czas spędzał czas samotnie w łazience.
Któregoś razu zaniepokojeni sąsiedzi zdecydowali się zareagować. Kiedy Neo znowu zagościł na ich posiadłości, postanowili złapać czworonoga i zabrać go do pobliskiego schroniska, gdzie miał przebywać tymczasowo, dopóki nie dojdzie do porozumienia z właścicielem Neo. Pracowniczka placówki szybko zauważyła podejrzaną rzecz.
- Pewnego ranka, zanim nasz kampus się otworzył, byłam na zewnątrz razem z innym członkiem załogi. Zobaczyłam parę idącą z długonogim psem w stronę głównego wejścia. To nie jego budowa ciała zwróciła moją uwagę, a jego zachowanie. Neo kompletnie unikał interakcji z człowiekiem. Para, która go wyprowadzała, była w moim mniemaniu zakłopotana - powiedziała Maureen O’Nell.
Czworonóg okazał się nie być psem
Pracowniczka schroniska szybko uświadomiła sąsiadów, że Neo wcale nie jest psem, lecz krzyżówką psa z wilkiem. W końcu jego dziwne zachowanie znalazło swoje uzasadnienie. Maureen sprawdziła, czy posiadanie wilczaka jest w Arizonie zgodne z prawem, jednak niestety bez specjalnego pozwolenia nastolatek nie mógłby trzymać Neo.
Właściciel musiał podjąć decyzję, co zrobić w tej sytuacji. Zasugerowano mu, żeby oddać Neo do azylu dla wilków, i mimo że było to bolesne, postanowił postąpić zgodnie z tą radą. Wiedział, że to najlepsze rozwiązanie dla swojego pupila.
Prezeska schroniska skontaktowała się z azylem dla dzikich wilków - Wolf Connect, gdzie znaleziono miejsce dla Neo. Choć czworonóg był w doskonałym stanie, na początku trzymano go w izolatce. Jednak jak na Neo przystało, szybko poradził sobie z ogrodzeniem. Tak bardzo chciał doczekać się spotkania z nowym stadem, że kolejny raz dał popis swoich umiejętności.
- Nie czekał, żeby zobaczyć, jak odnajdzie się w stadzie – powiedziała Maureen. – Wiedział, że do niego należy.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl