Psycholożka: Małe dzieci się teraz uczą, że kontakt z drugim człowiekiem jest zagrożeniem
Gościem programu "Newsroom" WP była Marta Żysko-Pałuba. Psycholożka mówiła o wpływie izolacji spowodowanej pandemią koronawirusa na zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży. Psycholożka najbardziej martwi się o kondycję psychiczną przedszkolaków. Ekspertka zauważa, że mimo iż jest to najbardziej pomijana grupa, bo najmniej na chorobę narażona, to konsekwencje psychologiczne może odczuwać najbardziej. – Małe dzieci się teraz uczą, że kontakt z drugim człowiekiem jest zagrożeniem – mówiła w programie ekspertka. Marta Żysko-Pałuba widzi również zagrożenia, które z przeciągającej się izolacji mogą źle wpłynąć na nastolatków.
Pokolenie Q - tak mówi się o ludzi… Rozwiń
Transkrypcja:
Pokolenie Q - tak mówi się o ludziach czy też o młodych ludziach, którzy muszą mierzyć się ze skutkami epidemii
koronawirusa, którzy bardzo często są zamknięci w domach, muszą uczyć się zdalnie. Pytanie jak ta epidemia wpłynie
na pokolenie Q, co będzie z nim w przyszłości?
O rany, to jest takie pytanie trochę z pogranicza wróżbiarstwa niemalże,
na które ciężko mi odpowiedzieć. Natomiast wielu rzeczywiście specjalistów, psychologów, terapeutów, psychiatrów i
innych fachowców, którzy się zajmują wpływem zachorowań na
zdrowie psychiczne młodych ludzi, zastanawiamy się z czym to się będzie wiązało. Dla mnie osobiście
jakby największym takim pytaniem jest ta najmłodsza grupa, o której się stosunkowo rzadko mówi, czyli grupa
dzieci przedszkolnych, z racji tego, że one do przedszkola chodzą. Ale to jest też jakby rozwojowo taki okres,
gdzie my się uczymy różnego rodzaju relacji i do momentu wybuchu
epidemii przekaz społeczny był taki, że nawiązywanie relacji społecznych jest rzeczą ważną i tego uczyliśmy
małe dzieci. Że posiadanie przyjaciół, chodzenie na różnego rodzaju zajęcia, wchodzenie w grupy -
że to jest coś, co jest bardzo ważne, potrzebne, budujące, sprawiające dużo
radości, przyjemności. Dzisiaj małe dzieci dostają komunikat - taka jest ogólna narracja - żeby
trzymać się z dala od osób, których nie znamy, jesteśmy odseparowani maseczkami, co wzbudza dodatkowy poziom lęku
i zagrożenia. Więc jakby tu mnie ciekawi, z jakimi przekazami, z jakimi przekonaniami
w życie pójdą te małe dzieci, które dzisiaj obserwują świat i uczą się go o taki sposób, że kontakt
z drugim człowiekiem jest zagrażający, że trzeba trzymać dystans. Natomiast jeżeli chodzi o młodych ludzi,
takich już nieco starszych, czyli myślę, że tutaj podstawówka, ta druga część
podstawówki, licealiści czy też bardziej ogólnie nastolatkowie to są ludzie, którzy mają
dosyć spore doświadczenia społeczne, ale oni rozwojowo też są w takiej grupie, w której potrzebują
się separować od swoich rodziców i szukają, budują swoją
tożsamość w oparciu o kontakty z rówieśnikami. I aktualnie te kontakty z rówieśnikami są bardzo
mocno ograniczone. Te dzieciaki, które miały dosyć bogate życie towarzyskie albo jakąś
taką sprawność, umiejętność wchodzenia łatwo w kontakt, ona sobie całkiem nieźle radzą, chociaż też
narzekają i się skarżą, że to, co się aktualnie dzieje, mocno zaburza ich
jakby taki sposób kontaktowania się z rówieśnikami i też stanowi
zagrożenie dla ich naturalnych potrzeb rozwojowych. Tego nie przeskoczymy - ci ludzie potrzebują być w kontakcie ze sobą.
Natomiast jest ogromna grupa ludzi młody, którzy mieli
zawsze mieli kłopot z tym, żeby wejść w jakiś kontakt, nawiązać relację,
wyjść z inicjatywą w ogóle nawiązania jakiegokolwiek kontaktu. Oni mają się
naprawdę źle. To są ludzie, którzy się skarżą na samotność, na odczuwana pustkę, na
bezsens, na beznadzieję, na brak energii, na taki
rodzaj cierpienia, bólu emocjonalnego, beznadziei, bezradności.
To powoduje, że ekstremalnie spada im nastrój. Te drobne znajomości, które
mieli, często się gdzieś tam rozmywają i oni nie potrafią za bardzo wejść z powrotem w ten
kontakt i go odbudować. I zamknięci w czterech ścianach ogromnie, ogromnie cierpią.
Nie za bardzo są zainteresowani wchodzeniem w bliższą relacje z rodzicami, chociaż
to się zdarza.
Pytanie czy częściej niż przed epidemią koronawirusa
decydują się na to, żeby korzystać z pomocy psychoterapeutów czy też psychiatrów, czyli mówimy tutaj już o farmakologii?
Ja współpracuję i ja jestem psychologiem terapeutą i prowadzę pracownię psychologiczną,
w której przyjmujemy młodych ludzi i współpracuję też z psychiatrą. I zarówno na rynku psychologicznym, jak i
na rynku psychiatrycznym obserwujemy ogromny wzrost ludzi młodych
potrzebujących wsparcia. Więc w ogóle bywa jakby nie różnicowana - znaczy
wielu młodych ludzi jest kierowanych w ogóle na konsultację do psychiatrów, bo obserwujemy ataki
paniki, jakby wzmożone zaburzenia lękowe, depresyjne. To są wszystko
choroby, które wymagają często farmakoterapii. Że jakby sama terapia psychologiczna jest
niewystarczająca. Więc myślę sobie, że to zestawienie czy częściej u psychologa, czy częściej u psychiatry mogłoby
wypaść bardzo tak podobnie.
CI młodzi ludzie potrzebują pomocy. My ciągle słyszymy o zmianach w obostrzeniach - na początku nie nosiliśmy maseczek,
potem nosiliśmy maseczki, jedne rzeczy były otwierane, inne zamykane, szkoły także głównie były zamknięte. Jak ten
stan, czy ta sinusoida, jeżeli chodzi o te obostrzenia zamykanie i otwieranie wpływa na psychikę Polaków, czy też tych młodych Polaków?
Oczywiście, że tak. Nawet współpracując z kadrą nauczycielską, szczególnie nauczycielami, którzy pracują
z małymi dziećmi i sami ci nauczyciele, który raz są wysyłani do szkoły,
za chwilę są zamykani w domach i muszą się przerzucać na online, z powrotem za chwilę wracają do szkół. Nawet
osoby dorosłe, zrównoważone - możemy przynajmniej tak zakładać, że mają
wypracowane różnego rodzaju mechanizmy - skarżą się na dyskomfort powodowany stałym wprowadzaniem zmian. Osoby
młode, takie, które rozpoczynają dopiero swoje życie, mogą
bardziej reagować lękiem i zaburzeniami nastroju, dlatego że zmienność będzie wywoływała rodzaj
niepewności i niepokoju, a to jest karma dla lęku. I lęk może
naprawdę narobić wiele szkód wewnątrz takich psychicznych, począwszy od po prostu obniżenia
nastroju czy też utraty jakiejś takiej pewności siebie, po napady paniki najzwyczajniej w
świecie. No i oczywiście czai się w wielu młodych duszach depresja,
która przybiera teraz mocno na sile.