Zapłacisz nawet kilkaset zł. Wszystko przez zdjęcia w rzepaku

W mediach społecznościowych dobre zdjęcie jest na wagę złota. Aspirujące instagramowe modelki posuną się do wielu szaleństw, aby je zdobyć. W tym sezonie bardzo modne są zdjęcia pośród kwitnącego rzepaku. Nie ma znaczenia, czy takie sesje podobają się właścicielom pól czy wręcz przeciwnie.

Uwaga na mandat przy okazji zdjęć w rzepaku
Uwaga na mandat przy okazji zdjęć w rzepaku
Źródło zdjęć: © East News | Wojtek Laski

06.05.2024 | aktual.: 06.05.2024 13:22

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Piękna tegoroczna wiosna zachwyca pogodą i niesamowitym rozkwitem. Natura od zawsze stanowiła wdzięczny temat dla fotografów – zarówno tych profesjonalnych, jak i amatorów. Jednak w dobie mediów społecznościowych wszystko powoli zaczyna wymykać się spod kontroli.

Idealne zdjęcie może być kluczem do chwilowej sławy, dlatego nie ma takich poświęceń, na które nie zdecydują się influencerki. Obecnie najmodniejsze są sesję pośród kwitnących pól. Rolnicy mają już dość tzw. rzepiar i grożą konkretnymi karami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czy sesje zdjęciowe w rzepaku są legalne?

Okazuje się, że problem jest złożony. O ile nie podlega kwestii, że każdy teren uprawny stanowi czyjąś własność, to sprawa się komplikuje, jeśli nie został ogrodzony płotem. W takim wypadku można na wejść na pole i bez obaw zrobić zdjęcia, ale tylko pod warunkiem, że nie zniszczy się rosnących wokół upraw. To właśnie rozwijające się na polach rośliny uprawne znajdują się pod prawną ochroną.

Prawna ochrona wiąże się też z określonymi karami, jeśli podczas sesji dojdzie do wyraźnych zniszczeń czy strat. Jak można przeczytać w Kodeksie Wykroczeń: "Kto na nienależącym do niego gruncie leśnym lub rolnym niszczy zasiewy, sadzonki lub trawę, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany" (artykuł 156 § 1). Dokładnie tyle samo wynosi nawiązka, która przysługuje za zniszczenie mienia. Problem w tym, że winowajcę trzeba najpierw złapać.

Rzepiary w natarciu. Rolnicy tracą cierpliwość

Jedna osoba, która wykona zdjęcie na własny użytek, to jeszcze nie problem. Zawsze można skorzystać z tzw. ścieżek technologicznych albo poruszać się po śladach kół wyżłobionych przez traktory. Jak podkreślił w rozmowie z "Faktem" Andrzej Urbanek, rolnik z Podkarpacia: "Jeśli ktoś stanie na skraju pola albo delikatnie zrobi parę kroków, nic wielkiego się nie stanie". Zauważył również, że zawsze warto po prostu zapytać o zgodę. Tego przecież wymaga kultura i dobre wychowanie.

Gorzej, gdy liczba chętnych rośnie lawinowo, a nie każdy aspirujący fotograf zachowa zdrowy rozsądek. Zdarza się, że ludzie bezprawne i bez pozwolenia wjeżdżają na pola samochodami (a nawet quadami!), beztrosko rozjeżdżając i zadeptując uprawy. Rolnicy mają już dość tej samowolki, tym bardziej że rozległe tereny nie są monitorowane, więc trudno później walczyć o sprawiedliwość czy zadośćuczynienie.

Sesja w rzepaku może zaszkodzić. Uwaga na portfel i… skórę!

Modne zdjęcia w rzepaku mogą sporo kosztować, dlatego przed spontaniczną sesją trzeba pomyśleć, czy jest to naprawdę warte zachodu. I czy nie wystarczy nam klimatyczne zdjęcie na tle kwiatów, bez konieczności biegania po polu czy beztroskiego tarzania się pośród upraw.

Mandat to tylko jedna z nieprzyjemnych konsekwencji takiego zachowania. Pamiętajmy o powszechnie stosowanych chemicznych środkach ochrony roślin. Kontakt z niedawno opryskanym rzepakiem może skończyć się podrażnieniami skóry lub gwałtownymi reakcjami alergicznymi w przypadku osób ze skłonnością do uczuleń.

Zapraszamy na grupę FB – #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

© Materiały WP
Komentarze (4)