Zaspokajają swoje potrzeby, ocierając się o innych. Czym jest froteryzm?

Najczęściej występuje u osób, które nie wierzą w siebie, mają niskie poczucie własnej wartości i lęk przed bliskimi relacjami. Zaspokajają swoje potrzeby seksualne, ocierając się w zatłoczonym autobusie o niczego nieświadomą osobę. O froterystach, ich motywacjach i sposobach poradzenia sobie z problemem opowiada seksuolog i psycholog Adam Lewanowicz w rozmowie z Katarzyną Trębacką.

Froteryzm - co to jest?
Froteryzm - co to jest?
Źródło zdjęć: © Getty Images

18.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:12

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Katarzyna Trębacka, WP Kobieta: Czym jest froteryzm?

Adam Lewanowicz, seksuolog i psycholog: Froteryzm to zaburzenie parafilne polegające na osiąganiu podniecenia seksualnego poprzez ocieranie się o inną osobę. Do ocieractwa dochodzi w miejscach publicznych, tam, gdzie jest duże zagęszczenie ludzi; co ważne ocieranie się ma być przez innych niezauważone. Jeśli spojrzymy na statystyki, froterystami najczęściej są heteroseksualni mężczyźni, którzy dla osiągnięcia satysfakcji seksualnej ocierają się o pośladki lub piersi kobiet. Miejscem, gdzie froteryści mogą działać w sposób niemal niezauważony, są np. zatłoczone autobusy czy wagony metra.

Proszę wyjaśnić zatem, czym jest zaburzenie parafilne?

Wedle DSM5, czyli amerykańskiego podręcznika diagnostycznego, rozróżniamy parafilie i zaburzenia parafilne. Parafilie od zaburzeń parafilnych odróżnia przede wszystkim nieszkodzenie innym i to, że nie mają one znamion przestępstwa. Dla przykładu - jeżeli dana osoba poprzestaje na myślach o tym, by ocierać się o niewyrażające na to zgody osoby i to przynosi jej seksualną satysfakcję, to mówimy o parafilii. Natomiast jeżeli ta osoba realizuje te fantazje np. w środkach komunikacji publicznej, także z osobami poniżej 15. roku życia, to mówimy tu o zaburzeniu parafilnym.

Jednak nie każdy, kto osiągną satysfakcję seksualną, ocierając się o kogoś, jest froterystą. W kryteriach diagnostycznych DSM 5 występuje sześciomiesięczny okres, po którym możemy postawić takie rozpoznanie. Jednak, by stwierdzić parafilę lub zaburzenie parafilne, musi wystąpić jeszcze jeden czynnik: osiągnięcie satysfakcji seksualnej przez pacjenta jest niemożliwe bez czynnika parafilnego.

Czy froteryzm dotyka tylko mężczyzn?

To zaburzenie występuje niezależnie od płci czy orientacji seksualnej, stwierdza się go zatem również u osób homoseksualnych. Jednak statystycznie froterystą jest najczęściej heteroseksualny mężczyzna.

Czy froteryści, by odczuć satysfakcję, muszą dotykać nieświadomych obiektów genitaliami czy np. ręka położona na pośladkach drugiej osoby też jest źródłem erotycznego uniesienia?

Największe zadowolenie daje im ocieranie się genitaliami, ale nie tylko. Do dotykania innych osób, które są dla froterysty podniecające, używa on całego ciała. Niezwykle rzadko dochodzi do ocierania się bezpośredniego - froterysta nie obnaża się przed pocieraniem, zazwyczaj odbywa się to przez spodnie.

W jaki sposób dochodzi do osiągania satysfakcji seksualnej?

Froterysta poprzez ocieranie się osiąga najpierw podniecenie, a potem orgazm. Tu i teraz. W autobusie, tramwaju czy kolejce w sklepie. Jednak w miejscach publicznych często to się nie udaje. Zbyt wiele zagrożeń czyha na ocieracza.

Co jest przyczyną wystąpienia takiego zaburzenia? Skąd ono się bierze?

Najczęstsze powody to: lęk przed nawiązaniem relacji z kobietami, lęk przed bliskością, niedojrzałość psychoseksualna, niedojrzałość emocjonalna, różnego rodzaju nerwice. Na tego typu zachowania mogą też wpłynąć substancje psychoaktywne, choroby psychiczne czy zaburzenia osobowości. Ludzie, którzy są bardzo wstydliwi albo są niepełnosprawni ocieractwo traktują jako czyn zastępczy. Dla nich jest to jedyna możliwość osiągnięcia satysfakcji seksualnej. W ich poczuciu inaczej nie daliby rady.

Niemal każdy ma takie doświadczenie, że ktoś otarł się o niego w autobusie czy tramwaju… Trudno takie zachowanie jednoznacznie zakwalifikować jako przekraczające granice?

Absolutnie tak, bo przecież nie zawsze otarcie się o kogoś w zatłoczonym autobusie musi oznaczać, że ocierający ma problem. W Japonii ocieractwo urosło do rangi przestępstwa tak powszechnego, że ludzie są na nie wyjątkowo wyczuleni, a na rynku pojawiły się ubezpieczenia, które mają chronić przed niesłusznym oskarżeniem o froteryzm.

Jest wiele przykładów osób, które były niesprawiedliwe posądzone. Warto też pamiętać, że froteryzm to nic nowego, bo jest zjawiskiem znanym od dawna. Pierwsze badania na ten temat były prowadzone w Polsce w latach trzydziestych. W 1934 roku seksuolog Albert Dryjski prowadził studia nad zachowaniem seksualnym młodzieży.

A dlaczego Dryjski badał właśnie młodzież?

Froteryzm głównie występuje u osób między 15. a 25.-30. rokiem życia. Oczywiście można spotkać też 60-letniego froterystę, ale to zjawisko bardzo rzadkie.

Dlaczego?

Jeśli spojrzymy na młodą osobę, która wchodzi w okres dojrzewania seksualnego i w związku z tym pojawiają się u niej poczucie niepewności, lęki, niska samoocena, to dla niej najłatwiejszą formą zbliżenia się do kogokolwiek jest zrobienie tego w taki sposób, żeby nikt tego nie zobaczył. Muśnięcie kroczem, powąchanie włosów dziewczyny to metoda na zaspokojenie rodzących się potrzeb seksualnych dla bardzo dużej grupy młodych osób.

A skąd się biorę te lęki i niska samoocena u młodych ludzi?

Z domu. To rodzice w nas kształtują poczucie własnej wartości. Gdy mówią: „zobacz, Krzysiu ładnie śpiewa, a ty nie”, to najczęściej nie zdają sobie sprawy, że podkopują w dziecku to poczucie własnej wartości. A w okresie dorastania młodzi ludzie są szczególnie wrażliwi na wszelką krytykę. Łatwo popadają w przesadę. A gdy są krytykowani, boją się do kogokolwiek coś powiedzieć, nie mają odwagi wchodzić w relacje międzyludzkie i wtedy pojawia się miejsce na zachowania zastępcze.

Skoro mówił pan, że to u młodych osób najczęściej występuje froteryzm, to co się z nim dzieje po 25. czy 30. urodzinach?

Gdy młody człowiek nabiera pewności siebie, zbiera doświadczenia, a o swoich problemach może porozmawiać z kimś, do kogo ma zaufanie, to ten sposób zaspokajania potrzeb staje się bezużyteczny. Dla osoby, która zaczyna regularne współżycie seksualne, ocieranie się traci sens. Oczywiście zdarzają się pacjenci, którzy satysfakcję seksualną mogą osiągnąć tylko i wyłącznie poprzez ocieranie się, a inny sposób na osiągnięcie podniecenia jest im obcy.

Przyjrzyjmy się tym osobom, u których froteryzm nie mija jak choroby wieku dziecięcego. Czy one mogą liczyć na pomoc?

W takim przypadku niezbędna jest interwencja specjalisty, psychologa lub seksuologa, bez których taki pacjent raczej nie pozbędzie się zaburzenia. W pierwszej kolejności w czasie terapii próbuje się ustalić, co jest jego przyczyną, skąd się wzięło. Sprawdzamy, czy to jest na przykład kwestia samooceny. Jeśli tak, to równocześnie pracujemy nad tym, by tę samoocenę podnieść. Najlepsze efekty przynosi tu terapia behawioralno-poznawcza. Niektórzy terapeuci stosują w leczeniu tego typu zaburzeń kotwice zapachowe.

Polega to na tym, że pacjent wizualizuje sobie sytuację, w której osiąga podniecenie. Wyobraża sobie siebie w autobusie ocierającego się o kobietę marzeń. Gdy zaczyna osiągać podniecenie, prosi się go o to, by przystawił sobie do nosa sztyft, który wydziela nieprzyjemną dla niego woń. Chodzi o to, by pocieranie kojarzyło mu się z negatywnym zapachem. Metodę tę nazywamy warunkowaniem. Często też w przypadku takich zaburzeń pracuje się z pacjentem, uświadamiając mu, jakie konsekwencje może przynieść jego zachowanie. W przypadku osób, dla których froteryzm stanowi bardzo poważny problem, sięga się po farmakoterapię.

Jak należy zareagować, gdy jest się ofiarą froteryzmu?

Osoby, które czują, że ktoś się o nie ociera, zazwyczaj są zakłopotane. Często pojawia się w nich wątpliwość, czy na pewno są ofiarami ocieracza, czy może niesłusznie kogoś posądzają. Najlepiej w takiej sytuacji powiedzieć głośno: proszę się odsunąć i nie ocierać o mnie. Taki komunikat z pewnością spłoszy froterystę. Dzięki temu nie będzie też czuł się bezkarny.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (18)