Blisko ludziZaszła w ciążę w trakcie chemioterapii. Teraz walczy z rakiem także dla synka

Zaszła w ciążę w trakcie chemioterapii. Teraz walczy z rakiem także dla synka

Zaszła w ciążę w trakcie chemioterapii. Teraz walczy z rakiem także dla synka
Zaszła w ciążę w trakcie chemioterapii. Teraz walczy z rakiem także dla synka
Źródło zdjęć: © siepomaga.pl
Aleksandra Lewandowska

06.09.2021 16:58

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Anna Iwaniuk choruje na nowotwór od 2014 roku. Po przyjęciu 40. chemioterapii, we wrześniu 2020 roku, dowiedziała się, że jest w ciąży. Urodziła zdrowego i silnego synka, który jest dla niej największą motywacją. Teraz walczy o życie także dla niego i zbiera fundusze na terapię nierefundowanym lekiem na raka piersi.

Anna Iwaniuk ma 35 lat - od siedmiu walczy z nowotworem piersi. W 2014 roku wykryto u niej guza o wielkości 6,5 cm. Szybko rozpoczęto chemioterapię i amputowano pierś. Niestety, po kilku latach doszło do trzech przerzutów, w tym do klatki piersiowej, węzłów chłonnych i płuc. Za czwartym, kiedy miała mieć robioną biopsję, dowiedziała się o ciąży.

Zaszła w ciążę w trakcie chemioterapii

Wszystko miało miejsce we wrześniu 2020 roku, kiedy nowotwór powrócił, a Ania oczekiwała na termin dość inwazyjnej biopsji. Wtedy dowiedziała się o tym, że jest w 6. tygodniu ciąży. - Mimo tego, że uważałam, mimo 40 chemioterapii, policystycznych jajników oraz brania leków na nadciśnienie, które przecież również obniżają płodność - wyznała. Odkąd zachowała na raka w wieku 28 lat, nie brała nawet ciąży pod uwagę. Choć z samego początku zastanawiała się nad aborcją, bojąc się o życie własne oraz dziecka, zdecydowała się je urodzić. Syn, którzy otrzymał imię Lew, przyszedł na świat w 37. tygodniu ciąży poprzez cesarskie cięcie. Jest największą motywacją w walce o życie dla Ani.

Zbiera pieniądze na kosztowną terapię

Ania wyczerpała już wszelkie możliwości systemowego leczenia. 10 maja tego roku miała rezonans, który wykazał, że w jej klatce piersiowej rosną trzy guzy - od 3 do 6,5 cm każdy. Są blisko serca i ważnych naczyń krwionośnych. Młodej mamie pozostała terapia nowoczesnym lekiem na trójujemnego raka piersi, który został zarejestrowany we wrześniu 2020 roku w USA. Niestety, nie jest dostępny on na terenie Unii Europejskiej, a jego koszt jest bardzo wysoki - łączna kwota całej kuracji wynosi około 1,5 mln złotych.

- Trzymiesięczna kuracja kosztuje około 800 tys. złotych. Trzy miesiące to okres, żeby móc ocenić czy terapia w ogóle działa. Chciałabym zebrać pieniądze na pół roku terapii - jeśli lek nie będzie działać - oddamy go innemu potrzebującemu. A jeśli zadziała, terapię będzie trzeba jak najszybciej kontynuować - napisała Ania na stronie siepomaga.pl.

20 sierpnia tego roku Ania otrzymała pierwszą dawkę leku. Aby wesprzeć ją w walce z nowotworem piersi, zbiórkę na leczenie znajdziecie tutaj.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (3)
Zobacz także