Zdradził, jak zarabiał, zanim został aktorem. "Żadna praca nie hańbi"
Hugh Grant jest jednym z najpopularniejszych aktorów na świecie. Przez lata grywał amantów, ostatnio udowadnia, że wachlarz jego umiejętności jest dużo szerszy. Niewiele osób wie jednak, czym zajmował się, zanim trafił przed kamerę. Powiedzenie "żadna praca nie hańbi" pasuje tutaj idealnie.
Choć Grant największą popularność zdobył dzięki rolom zagubionych, wrażliwych, często niedojrzałych, mężczyzn o fizjonomii wiecznego chłopca, w życiu prywatnym nie stronił od skandali. Najgłośniejszą wpadkę zaliczył w 1995 roku, u progu międzynarodowej kariery, kiedy to został aresztowany w Los Angeles za publiczne uprawianie seksu oralnego z prostytutką.
Nie bał się żadnej pracy
Zresztą, życie Granta od zawsze było pełne kontrastów. Choć skończył studia literaturoznawcze na Oxfordzie, ciągnęło go do zupełnie innego życia. Przed kamerą debiutował już w 1982 roku (miał 22 lata) w filmie "Uprzywilejowany", ale nie spieszyło mu się na inne castingi. W kolejnych latach pracował m.in. w telewizji w grupie komediowej pod nazwą The Jockeys of Norfolk i pisał teksty do reklam.
Ale to nie wszystko – przyszły gwiazdor sprzątał także toalety w londyńskiej siedzibie komputerowej firmy IBM. Co więcej, jak wyznał w rozmowie z serwisem Page Six, bardzo lubił swoją pracę.
- Byłem w tym dobry. Wiem wszystko o czyszczeniu kibli. Mogę wejść prosto do rur. Mogę wydobyć krystaliczny mocz. W tamtych czasach może byłem nawet szczęśliwszy. Może pewnego dnia wrócę do tego zajęcia – zapowiedział.
Niegrzeczny chłopiec
Kolejnym zajęciem Granta było kelnerowanie w gejowskiej restauracji przy jednej z głównych ulic Londynu. - Dostawałem dużo napiwków, bo byłem bardzo zalotny i kręciłem tyłkiem – żartował aktor w rozmowie z agencją informacyjną WENN.
Niestety, ta przygoda szybko dobiegła końca przez niesubordynację przyszłego aktorka. W dalszej części wypowiedzi Grant zdradził:
- Dostarczałem nowe samochody. Bardzo ważne było, aby jeździć powoli, więc kazano mi, abym trzymał się prędkości 20 mil na godzinę (ok. 32 km/h). Ale jeździłem nimi z prędkością 120 mil na godzinę (ok. 193 km/h) i jedno z tych aut rozbiłem. Zostałem zwolniony z pracy.
Na plan aktor wrócił w 1987 roku, by zagrać w dobrze przyjętym filmie pt. "Maurycy". Jednak przełomem w jego karierze okazała się komedia romantyczna "Cztery wesela i pogrzeb", która zagwarantowała mu międzynarodowy sukces, niezwykłą popularność i ogromne powodzenie u płci przeciwnej.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl