Ze sceny na ulicę: Siouxsie Sioux

Obraz
Źródło zdjęć: © Pinterest
Kamila Żyźniewska

/ 7Samotne dzieciństwo

Obraz
© Instagram.com

Od wampa punkowej sceny do mrocznej gotyckiej królowej. Co stanowiło esencję scenicznego wizerunku jednej z najciekawszych osobowości lat 70. i 80?

Znana jest jako Siouxsie Sioux, choć tak naprawdę nazywa się Susan Janet Ballion. Swój artystyczny pseudonim wzięła od nazwy plemienia Indian z Ameryki Północnej. Jak wyznała w jednym z wywiadów, od zawsze nienawidziła kowbojów i nie znosi ich do tej pory.

Dzieciństwo spędziła w Chislehurst, w południowo-wschodniej części Londynu. W przeciwieństwie do wielu rówieśników, nie wspomina dobrze tego okresu. Jej ojciec był odnoszącym sukcesy naukowcem, jednak cierpiał na alkoholizm – przez swój nałóg zmarł na marskość wątroby, kiedy Susan miała 14 lat. Po jego śmierci domem zajmowała się matka - sekretarka.

- Ponieważ moja matka bardzo dużo pracowała, a w domu nie było nikogo, musiałam polegać tylko na sobie – wspominała artystka w wywiadzie z magazynem „Spin” w 1986 roku.

- Od samego początku nie przepadałam za ludźmi. Często rozmawiałam sama ze sobą, albo stojąc na schodach, wcielałam się w rolę Bette Davis (jedna z najsłynniejszych gwiazd Złotej Ery Hollywood – przyp.red.). Zakładałam szpilki swojej mamy, a w dłoni trzymałam biały ołówek, który zastępował papierosa – wówczas uczyłam się palić tak jak Bette Davis. Byłam niezłą dziwaczką, ale w takich chwilach byłam całkiem szczęśliwa – dodała.

Zobacz także:

/ 7Od glam rocka do „Kontyngentu z Bromley”

Obraz
© Instagram.com

Samotne życie odbiło się na jej zdrowiu. Susan sporo schudła i zaczęła coraz częściej opuszczać szkołę. W wieku 17 lat ostatecznie zrezygnowała z dalszej edukacji – w tym okresie stała się bywalczynią londyńskich klubów gejowskich, odwiedzała również kluby ze striptizem, w których tańczyła jej starsza siostra. Jak podkreślała, to była pewna możliwość ucieczki od dawnego życia.

W tym okresie artystka była pod wpływem fascynacji glam rockiem, która zaczęła się już w wieku 15 lat, kiedy po raz pierwszy zobaczyła w telewizji występ Davida Bowiego. Idole młodości oraz nowi przyjaciele stali się inspiracją dla jej ekstrawaganckiego wizerunku.

- Łaziłam do agencji modelek, nosiłam już wtedy bardzo ostry makijaż w krzykliwych kolorach. Odpowiadano mi, że jestem za chuda i że za mocno się maluję. Interesowały ich wtedy tylko modelki z dużym biustem, o naturalnym wyglądzie. Więc pracowałam w pubach i klubach na West Endzie, jak Valbonne – wyznała.

Przełomem w jej życiu okazał się koncert zespołu Sex Pistols w 1976 roku, na który wybrała się do klubu „100 Club” wraz ze swoim przyjacielem Stevenem Severinem, kompozytorem i autorem tekstów, późniejszym basistą zespołu Siouxsie and The Banshees. Zafascynowani niesamowitą energią muzyków oraz brudnymi gitarowymi brzmieniami punk rocka, stali się członkami grupy fanowskiej Sex Pistols – młodych skandalistów i ekscentryków, nazywanych przez dziennikarzy muzycznych (nazwę wymyśliła Caroline Coon - przyp.red.) mianem „Kontyngentu z Bromley”.

Na zdjęciu: Siouxsie Sioux i Paul Cook, perkusista zespołu Sex Pistols

/ 7Punkowi rebelianci

Obraz
© Pinterest

Zbuntowana młodzież z Bromley odcinała się od pokolenia swoich rodziców i dziadków. Byli społecznymi odszczepieńcami, a ich stosunek do świata idealnie pomagała im wyrazić moda. Fryzury miały być jak najbrzydsze, ubrania jak najbardziej skandaliczne i niechlujne. Ich styl stanowił antytezę mody i tak naprawdę powstał z niewiedzy na temat zasad ubierania się.

- Nosiliśmy styl Bowiego i Roxy Music na swój własny sposób. Postrzępiony makijaż Siouxsie był zainspirowany „Mechaniczną pomarańczą”. Sioux jako pierwsza farbowała włosy na wszystkie odcienie bieli. Wszyscy chodziliśmy do salonu Vidal Sassoon ostrzyc się i ufarbować za darmo. Używano nas jako modeli i robiono nam zdjęcia – wspominał młodzieńcze lata Simon Barker, fotograf i dawny członek słynnego „kontyngentu z Bromley”.

- Moje włosy przeszły tyle zmian. Były superkrótkie z farbowanymi pasmami z przodu, potem miałam dłuższe po bokach, zaczesywałam je i farbowałam na ogniste kolory, tak, że efekt przypominał aureolę. Później na czarno-czerwono: po bokach, na krótko z czerwonym pasem. Potem je utleniłam i pamiętam, że nie znosiłam tego, jak wyglądały po bokach, więc po powrocie do domu ścięłam je – i miałam potem superkrótkie, niezgrabnie poucinane blond włosy. Wszystkim brunetkom wydaje się, że chcą być blondynkami – dodała Siouxsie.

/ 7Moda ze sklepu Sex

Obraz
© Pinterest

W garderobę, która idealnie pasowała do wizerunku grupy z Bromley, zaopatrywali się w legendarnym butiku Sex, prowadzonym przez projektantkę Vivienne Westwood i Malcolma McLarena. W sklepie, oprócz T-shirtów z prowokacyjnymi hasłami, obcisłych spodni czy creepersów, można było znaleźć sporo ubrań i gadżetów kojarzonych głownie z fetyszystami – kabaretki, mini, obcisłe topy i gorsety odkrywające biust.

- Do sklepu dotarłam jeszcze zanim dowiedziałam się o zespole (Sex Pistols – przyp.red.). Kupiłam tam kabaretki ze złotymi i czarnymi frędzlami. Pamiętam Vivienne. Wyglądała prześlicznie: miała blond włosy i purpuroworóżowe usta. Naprawdę mi się podobała – wspomina swoje spotkanie z brytyjską projektantką Siouxsie Sioux.

Siouxsie szybko została jedną z ikon punkowego stylu. Charakterystyczny wizerunek stał się jej znakiem rozpoznawczym - już w połowie lat 70. stawiała pierwsze kroki na scenie jako początkująca wokalistka ( Siouxsie zadebiutowała we wspomnianym „100 Club” - tej samej nocy, kiedy grali Sex Pistols; na scenie pojawiła się ze Stevenem Severinem, gitarzystą Marco Pirronim oraz perkusistą Johnem Simonem Ritchie, znanym później jako Sid Vicious – przyp. red.).

/ 7Tanie prowokacje

Obraz
© Instagram.com

Punk niezaprzeczalnie wpłynął na modę, choć bunt, z którego zrodził się ten styl miał w sobie wiele naiwności i głupoty. Przejawem niedojrzałości brytyjskiej subkultury było posługiwanie się swastyką. Używanie tego symbolu stało się nie tyle wyrazem nazistowskiej ideologii co bezmyślnym buntem dla samego buntu.

- Od początku chodziło o postawienie się mamusiom i tatusiom. Nie znosiliśmy starszych ludzi, może nie wszystkich, ale szczególnie tych z przedmieść. Wiecznie przynudzali opowieściami o Hitlerze, mówili „Daliśmy mu popalić”, i jeszcze ta ich triumfalna duma. A my odpowiadaliśmy: „Cóż, a ja myślę, że w zasadzie Hitler wcale nie był taki zły”, i cieszyliśmy się, że ich twarze kompletnie czerwienieją – opowiadała.

- Siouxsie i Sid zachowywali się nierozsądnie, chociaż wiedziałem, że stoi za tym chęć podważenia całego tego gówna z przeszłości, wyczyszczenia kart historii i odnalezienia nowego podejścia, ale to nie działa w ten sposób – skomentował tego rodzaju tanie prowokacje John Lydon (Johnny Rotten z Sex Pistols– przyp.red.).

/ 7Ogrody Hong Kongu

Obraz
© East News

Z czasem Siouxsie zaczęła jednak dojrzewać, a wraz z nią rozwijała się muzyka, którą tworzyła. W 1978 roku jej zespół Siouxsie and The Banshees wydał pierwszy singiel „Hong Kong Garden”, który zajął siódme miejsce na brytyjskiej liście przebojów. Energetyczny kawałek, z charakterystycznym wokalem Siouxsie, gitarami i ksylofonem stał się prawdziwym hitem, a wkrótce po nim swoją premierę miała debiutancka płyta zespołu „The Scream”.

Album zdobył pozytywne recenzje. Uwagę dziennikarzy z popularnych magazynów przyciągnęła nie tylko muzyka zespołu, ale również charyzma i wizerunek jego wokalistki.

Z czasem Siouxsie wypracowała swój własny niepowtarzalny styl – jego charakter podkreślały natapirowane czarne włosy, mocny graficzny makijaż oczu oraz czarne ubrania. Mroczny wygląd stał się jej znakiem rozpoznawczym i był inspiracją dla nowej subkultury, alternatywnych gotyckich dziewczyn z londyńskiego klubu Batcave.

/ 7Gotycka bogini

Obraz
© Getty Images

Choć Siouxsie Sioux nie działa już tak aktywnie na muzycznej scenie, wciąż pozostaje wierna wizerunkowi, który ukształtował się w czasie jej największej popularności. Jej ostre kolorowe makijaże w stylu Kleopatry, które pokochała już w latach 70. stały się jednym z dominujących trendów wśród artystek muzycznej sceny New Wave w następnej dekadzie. Charakterystyczne natapirowane włosy, które najbardziej kojarzą się z jej osobą, pojawiły się również w wizerunku takich muzyków jak Robert Smith z zespołu The Cure.

To właśnie jej styl okazał się wiodącą inspiracją dla subkultury gotów. Skórzane botforty, kabaretki, skąpe kombinezony, jak również męskie garnitury vintage stały się esencją jej charakterystycznego wizerunku.

- Muzycy przychodzą i odchodzą, ale tym, co zawsze jest stałe, jestem ja. Nie zamierzam nagle stać się kimś bez gustu – wyznała po latach wokalistka.

Większość fragmentów wypowiedzi Siouxsie Sioux pochodzi z książki Jona Savage - "England's Dreaming. Historia punk rocka".

Wybrane dla Ciebie

Założyła marynarkę na gołe ciało. Było o krok od wpadki
Założyła marynarkę na gołe ciało. Było o krok od wpadki
Aleksandra Kisio w "Tańcu z gwiazdami". Dawno nie widziana aktorka zachwyciła
Aleksandra Kisio w "Tańcu z gwiazdami". Dawno nie widziana aktorka zachwyciła
Boją się kinky seksu. Seksuolożka mówi, na czym polega
Boją się kinky seksu. Seksuolożka mówi, na czym polega
Spokojny sen bez bólu. Oto pozycje dla osób przewlekle chorych
Spokojny sen bez bólu. Oto pozycje dla osób przewlekle chorych
Nie potrzebowali "papierka". Ślub wzięli tylko dla córki
Nie potrzebowali "papierka". Ślub wzięli tylko dla córki
Dietetyczka odradza spożywanie popularnego sera. "Lepiej nie kupuj"
Dietetyczka odradza spożywanie popularnego sera. "Lepiej nie kupuj"
Nawet 5 tys. zł. Lepiej, żebyś nie miał w koszyku
Nawet 5 tys. zł. Lepiej, żebyś nie miał w koszyku
"Czarna mamba" pokazała męża. Kim jest jej ukochany?
"Czarna mamba" pokazała męża. Kim jest jej ukochany?
25 lat temu była gwiazdą. Tak wygląda dziś
25 lat temu była gwiazdą. Tak wygląda dziś
Wystroiła się w spódniczkę mini. Kolor to hit jesieni
Wystroiła się w spódniczkę mini. Kolor to hit jesieni
Była żoną Marilyna Mansona. "Pogrążyliśmy się w kompletnej rozpuście"
Była żoną Marilyna Mansona. "Pogrążyliśmy się w kompletnej rozpuście"
Będą się zachwycać rosołem. Wystarczy dodać jeden składnik
Będą się zachwycać rosołem. Wystarczy dodać jeden składnik