Żegnajcie przebarwienia!
Choć przebarwienia są znacznie zróżnicowane pod względem wielkości, kształtu czy rozmieszczenia, łączy je wspólna geneza – nadaktywność melanocytów, a więc komórek odpowiedzialnych za wytwarzanie barwnika skóry. Walka z przebarwieniami nie jest łatwa, a jej skuteczność uzależniona jest przede wszystkim od głębokości zmian oraz… naszej cierpliwości i możliwości finansowych.
02.02.2010 | aktual.: 07.06.2010 15:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Choć przebarwienia są znacznie zróżnicowane pod względem wielkości, kształtu czy rozmieszczenia, łączy je wspólna geneza – nadaktywność melanocytów, a więc komórek odpowiedzialnych za wytwarzanie barwnika skóry. Walka z przebarwieniami nie jest łatwa, a jej skuteczność uzależniona jest przede wszystkim od głębokości zmian oraz… naszej cierpliwości i możliwości finansowych.
Skąd te przebarwienia?
Przebarwienia to widoczny efekt zaburzenia procesu melanogenezy, a więc syntezy melaniny. Barwnik ten powstaje w wyniku szeregu reakcji biochemicznych, w których początkowym substratem jest aminokwas tyrozyna, ulegający przekształceniom pod wpływem enzymu tyrozynazy. W wyniku szeregu czynników, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych, mogą pojawić się nieprawidłowości w przebiegu tego procesu.
Głównym „winowajcą” jest promieniowanie ultrafioletowe, które wyzwala w organizmie reakcję obronną – wytwarzana melanina ma wówczas za zadanie ochronić przed uszkodzeniem materiał genetyczny, a efektem jest, tak upragniona przez nas, opalenizna.
Ekspozycja na promienie UV (także sztuczne, a więc w solarium) może również prowadzić do powstania przebarwień związanych ze stosowaniem fotouczulających leków (np. antybiotyki, pigułki antykoncepcyjne, niektóre leki nasercowe, niesteroidowe leki przeciwzapalne) lub wyciągów ziołowych (np. z dziurawca, arcydzięgla). Fotouczulająco działa również alkohol zawarty w perfumach oraz olejki eteryczne (głównie olejki cytrusowe), nie należy więc aplikować ich na skórę przed wyjściem na słońce.
Za powstawanie przebarwień odpowiedzialne są także zaburzenia w gospodarce hormonalnej (np. w czasie ciąży lub menopauzy) oraz stany zapalne w obrębie skóry, do których zaliczyć można między innymi trądzik, wysypki uczuleniowe, liszaj płaski. Zmiany barwnikowe to również wynik przewlekłych chorób wątroby, tarczycy czy nerek. Warto wspomnieć o uwarunkowaniach genetycznych, które odpowiadają za występowanie piegów.
Ogórek czy pomidor?
Domowe sposoby rozjaśniania przebarwień mogą okazać się skuteczne wyłącznie w przypadku niewielkich, płytkich zmian. Sięgnąć możemy po owoce, w których składzie znajdziemy kwasy organiczne (głównie kwas jabłkowy i cytrynowy) lub witaminę C, a więc po jabłka, cytrynę, czarne porzeczki, borówkę, a także ogórek i natkę pietruszki.
Pomocne będą maseczki z ananasa oraz papai, które zawierają złuszczające enzymy – bromelainę (ananas) i papainę (papaja). Rozjaśniające właściwości wykazują również niektóre wyciągi roślinne – np. z mącznicy lekarskiej, lukrecji gładkiej, liści gruszy. Ekstrakty te możemy stosować w postaci naparów do przemywania twarzy, a ich wybielające działanie wynika z obecności arbutyny (mącznica i grusza) oraz glabrydyny (lukrecja). Pomoc z apteki
Jeśli domowe sposoby okażą się nieskuteczne, warto sięgnąć po preparaty apteczne. Zawierają one aktywne substancje o potwierdzonych właściwościach depigmentacyjnych, a są to: kwas kojowy, kwas azelainowy, hydrochinon lub jego pochodna – arbutyna oraz witamina C.
W składzie tych produktów wyróżnić można także substancje o działaniu złuszczającym – np. kwas glikolowy, salicylowy, cytrynowy, migdałowy bądź kwas laktobionowy. Kosmetyki należy stosować ściśle według zaleceń lekarza bądź zgodnie ze wskazaniami zawartymi w ulotce. Preparaty rozjaśniające:
• SVR, Clairial C10, Intensywna kuracja depigmentacyjna – krem rozjaśniający (150 zł/50 ml)
• NeoStrata, HQ Skin Lightening Gel – żel rozjaśniający (130 zł/30 g)
• Pharmaceris W, Albucin-Maxima – intensywny krem wybielający (35 zł/30 ml)
Kwasy, peelingi, laser…
Przy głębokich zmianach barwnikowych oczekiwane rezultaty mogą przynieść wyłącznie zabiegi, które wykonywane są w gabinecie kosmetycznym lub dermatologicznym. Jedną z najczęściej stosowanych metod są peelingi chemiczne (chemabrazja), w których wykorzystuje się rozjaśniające i złuszczające właściwości alfa-hydroksykwasów (np. kwas glikolowy, migdałowy), beta-hydroksykwasów (kwas salicylowy), kwasu trójchlorooctowego czy kwasu retinowego. W zależności od zastosowanej substancji oraz intensywności przebarwień kuracja wymaga przeprowadzenia 3-10 zabiegów. Drugą grupę metod stanowią kuracje, które wykorzystują działanie lasera oraz światła. Skuteczność zabiegów opiera się na zdolności melanocytów do pochłaniania promieni, co równocześnie prowadzi do ich zniszczenia. Wybielenie przebarwień wymaga 2-5 wizyt w gabinecie. Natomiast przy płytszych zmianach barwnikowych skuteczna może okazać się mikrodermabrazja, a więc złuszczanie naskórka przy pomocy kryształków diamentu lub korundu. Efekty widoczne są po 5-10
zabiegach.
Obecnie za najskuteczniejszy zabieg depigmentacyjny uważa się Cosmelan. Terapia wymaga jednej wizyty w gabinecie, a następnie stosowania specjalistycznych preparatów przez około 3 miesiące. Niewątpliwą zaletą jest fakt, że zabieg ten może być wykonywany bez względu na porę roku, podczas gdy z rozjaśnianiem kwasami czy przy użyciu lasera należy poczekać do wiosny lub jesieni. Niestety, Cosmelan wymaga zasobnego portfela – cała kuracja to koszt około 2 tys. zł.
Zarówno podczas stosowania preparatów aptecznych, jak i w trakcie kuracji w gabinecie kosmetycznym lub dermatologicznym konieczna jest ochrona delikatnej skóry przed działaniem słońca – najbardziej odpowiednie będą kremy o SPF 50. Zaniedbania w tym zakresie mogą bowiem prowadzić do podrażnienia i… powstania nowych przebarwień.