Lukrecja - czarne słodycze
Czekolada przy tym smakołyku wygląda niewinnie! Lukrecja jest czarna niczym smoła, a do tego smakuje jak połączenie syropu na kaszel z gumą do żucia. Dzieci i dorośli opychają się nią głównie we Francji, Holandii i w Niemczech.
17.08.2011 16:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czekolada przy tym smakołyku wygląda niewinnie! Lukrecja jest czarna niczym smoła, a do tego smakuje jak połączenie syropu na kaszel z gumą do żucia. Dzieci i dorośli opychają się nią głównie we Francji, Holandii i w Niemczech. W Polsce budzi zaciekawienie, a jednocześnie delikatną niechęć. Traktuje się ją jak interesującą nowinkę, jednak bez większego entuzjazmu. Mój holenderski znajomy przywoził do Polski żelki z lukrecji, bo nie mógł tutaj bez nich żyć. Podobnie jak Polacy w Holandii bez kiszonej kapusty.
Mnie ten ziołowo gorzkawy smak odrzuca. Nie mogę przełknąć ani kawałka czarnego, żelowego wężyka. Przypomina mi raczej gumkę do bielizny, aniżeli słodkie smakołyki. Może dlatego, że w moim odczuciu słodycze powinny być kolorowe i radosne? Czarny kolor cukierków z lukrecji jest smutny i poważny. Kojarzy się z lekarstwami i apteką. Być może w tym skojarzeniu jest jednak trochę prawdy. Stare niemieckie reklamy słodyczy z lukrecji firmy Haribo podkreślają fakt, że są one „źródłem zdrowia”. Dzieci w zniszczonej wojną Europie namawiano do spożywania takich cukierków, podobnie jak w Polsce zmuszano dzieciaki do picia tranu.
Lukrecja znana była jako lek w starożytnym Egipcie, Grecji i Rzymie. Powszechnie stosowano ją w chińskiej medycynie. Już w średniowieczu w Europie z korzenia lukrecji pozyskiwano ciemną masę, z której formowano, znane do dziś, słodkie pałeczki. Lekarze używali korzenia lukrecji jako środka przydatnego w leczeniu chorób wątroby, żołądka, nerek i pęcherza moczowego. Współcześnie podkreśla się przede wszystkim bardzo silne właściwości przeciwzapalne wyciągów z lukrecji.
Ponadto udowodniono, że związki zawarte w korzeniu mają świetne działanie antyalergiczne, przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe, przeciwreumatyczne, antyobrzękowe, a także redukujące zaczerwienienia i łagodzące. Dziś lukrecję stosuje się nie tylko do wyrobu lekarstw, ale także w kosmetyce, przy produkcji wielu łagodzących toników, kremów czy szamponów na zniszczone włosy.
Tak więc może faktycznie niejeden wychudzony i chorowity dzieciak zawdzięcza owym dziwnym czarnym cukierkom życie i zdrowie?
Lukrecja jest byliną dość sporych rozmiarów i prawdopodobnie pochodzi z Chin. Z dużym powodzeniem uprawia się ją jednak także w Indiach i w basenie Morza Śródziemnego. Można ją także spotkać w Polsce. Ciemny syrop, który pozyskuje się z korzeni tej rośliny, w smaku delikatnie przypomina anyż. Może dlatego właśnie we Francji lukrecja zrobiła gigantyczną karierę nie tyle jako lecznicze zioło, a raczej jako aromat w wyrobach cukierniczych i napojach. Jest ona tak bardzo popularna nad Sekwaną, że czasami lukrecję nazywa się w niektórych krajach po prostu „przyprawą francuską”. A prawie każdemu Francuzowi ten dziwny ziołowy smak przypomina szczęśliwe lata dzieciństwa.
Nie dla każdego lukrecja jest jednak źródłem zdrowia i przyjemności. W 2004 roku Niemcy z zapartym tchem śledzili proces sądowy, który mieszkanka Berlina wytoczyła producentowi słodyczy Haribo. Kobieta stwierdziła, że słynne czarne cukierki „Lakritz” zrujnowały jej zdrowie. Z powodu problemów z krążeniem nie mogła ona pracować dłużej niż 6 miesięcy w roku. Zażądała więc od koncernu sporego odszkodowania. Jak się jednak okazało 48-latka była od lukrecji …uzależniona. W ciągu niecałych 4 miesięcy kobieta zjadła prawie 40 kilogramów czarnych żelków. Morał z tego taki, że za każdą przyjemność, nawet zdrową, przyjdzie nam w końcu sporo zapłacić.
(mk/sr)