Blisko ludziZłośnicy w rodzinie

Złośnicy w rodzinie

Złośnicy w rodzinie
12.05.2008 11:57, aktualizacja: 28.05.2010 11:59

Wszyscy ich znamy, wkurzają się z byle powodu, krzyczą, awanturują się, wyzywają, obrzucają epitetami wszystkich oprócz siebie a ich wybuchy złości są znane w całej rodzinie. To osoby impulsywne, które nie potrafią zapanować nad swoją złością i gniewem. W rodzinie są traktowani albo z nadmierną ostrożnością, bo każdy boi się ich rozdrażnić lub niechęcią bo po prostu wszyscy mają dość ich wiecznych krzyków i awantur.

Wszyscy ich znamy, wkurzają się z byle powodu, krzyczą, awanturują się, wyzywają, obrzucają epitetami wszystkich oprócz siebie a ich wybuchy złości są znane w całej rodzinie. To osoby impulsywne, które nie potrafią zapanować nad swoją złością i gniewem. W rodzinie są traktowani albo z nadmierną ostrożnością, bo każdy boi się ich rozdrażnić lub niechęcią bo po prostu wszyscy mają dość ich wiecznych krzyków i awantur.

Bywają nazywani awanturnikami lub pieniaczami. To osoby, które dążą do rozstrzygania konfliktu na swoją korzyść, pragną wykazać wyższość własnych racji nad racjami drugiej osoby. To takie osoby w naszej rodzinie, które bardzo często rozniecają konflikty i atakują pierwsi w obawie, że ktoś chce ich skrzywdzić. Bardzo szybko są więc skłóceni ze wszystkimi w rodzinie oraz skłócają innych. To osoby, którym nie obce są wyrażenia typu „Ty idioto”, „Jak zwykle wszyscy są przeciw mnie” „Znowu mi chcesz dokopać” , „Nie dam się tak łatwo!”.

Złośnicy często też rzucają różnymi przedmiotami, kopią w drzwi, tłuką talerze itd. Krzyczą i złoszczą się tak dobitnie, bo uważają, że ten kto będzie chciał ich skrzywdzić, na przyszłość zastanowi się dwa razy, nim spróbuje to zrobić ponownie. Złość służy im do obrony przed wyimaginowanymi atakami ze strony innych ludzi. To osoby, które łatwo urazić i nawet jeśli domownicy chodzą „na paluszkach”, to złośnik i tak znajdzie powód do gniewu i awantury.

Złość jest naturalną emocją, a nawet pozytywną, jednak jej sposób okazywania przez złośników jest nie konstruktywny i destrukcyjny dla nich samych oraz dla całej rodziny. Najgorszym sposobem jej okazywania jest agresja, niszczenie przedmiotów, bicie. Złośnicy muszą się bowiem nauczyć się wyrażać swoje niezadowolenie, gniew w sposób pozytywny. Nie jest to jednak prosta i łatwa dla nich droga. Agresja i krzyki dają im poczucie mocy, siły i panowania nad innymi członkami rodziny. Złośnicy są także bardzo często przekonani o swojej wyjątkowości i zdają sobie sprawę że swoim gniewem wywierają wpływ na innych, a także manipulują nimi w imię własnych potrzeb.

Agresja działa na nich jak narkotyk, dlatego często zdarza się im prowokowanie sytuacji, w których będą mogli się pozłościć, rozgniewać i krzyczeć. To jedna strona medalu, druga jest znacznie mniej przyjemna dla złośników, albowiem agresja wobec innych, rodzi w nich poczucie winy. Odczuwając wyrzuty sumienia, zaczynają złościć się na siebie samych i wyładowują swój gniew na żonie, mężu, dzieciach, matce, teściowej itd.

Złośnicy rzadko trafiają do psychologa bo uważają, że to inni są winni ich złości a nie oni sami. Trafiają do gabinetów psychoterapeutów pod presją rodziny lub kiedy widzą, że złość doprowadziła ich do poważnych strat życiowych ja utrata cennej pracy czy rozbicie rodziny. Często opamiętują się kiedy słyszą wyraźny sprzeciw partnera mówiącego: „ Mam dość. Jeśli czegoś ze sobą nie zrobisz odchodzę!”. Są oczywiście przypadki złośników, którzy pomimo podobnych słów czy straty rodziny nie chcą nad sobą pracować i dalej uważają, że wszyscy się ich czepiają i mają do nich nieuzasadnione pretensje.

Jeśli jednak złośnicy zechcą nad sobą pracować to powinni przede wszystkim nauczyć się technik relaksacji w momencie kiedy „zalewa ich krew” oraz poznać konstruktywne techniki wyrażania gniewu i niezadowolenia. Warto też by unikali nadinterpretowania przyczyn zachowań członków rodziny i nie szukali ukrytych motywów i wrogich intencji. Albowiem agresja czy krzyki złośników często nie są efektem rzeczywistych zdarzeń , ale są wynikiem ich interpretacji sytuacji jako zagrażających i wrogich.

A więc to co czują i wyrażają, jest efektem tego jak zinterpretują daną sytuację. Na przykład jeśli mąż stłucze ulubioną filiżankę żony, którą dostała od swojej mamy, a żona odczyta to jako atak męża na teściową, to awantura gotowa. Psychologowie taki sposób wyjaśniania zdarzeń nazywają wrogim stylem atrybucji. Polega on na przypisywaniu innym wrogich intencji i motywów postępowania. W głowie złośnika aż roi się od oskarżeń, wyzwisk i szukania podstępu w zachowaniu drugiej osoby. Warto w tym momencie na chwilę zatrzymać się i zmienić nasz sposób myślenia. Spróbujemy inaczej odczytać to co się stało np: „Owszem zdenerwowałam się, że mąż stłukł moją ukochaną filiżankę, szkoda mi jej, ale cóż takie rzeczy się zdarzają.” Nie mam tu na myśli zaprzeczania w odczuwaniu złości, ale powstrzymania się przed atakiem na męża.

Kolejnym krokiem jest zapanowanie nad rodzącymi się emocjami. Złośnik bowiem, kiedy się zaczyna denerwować odczuwa silne wrażenie „zalania emocjami”, buzowania gniewu, odczuwa napięcie mięśni a przyspieszony oddech powoduje coraz szybsze bicie serca i gotowość do ataku. Dobrze jeśli właśnie w tym momencie zdamy sobie sprawę z sygnałów naszego ciała, przyznamy się do tego, że zaczynamy się złościć i mamy ogromną ochotę krzyczeć, tupać, ale….powstrzymamy się przed zrobieniem tego. Weźmiemy głęboki oddech i świadomie opanujemy swoją złość. Jeśli zatem chcemy zapanować nad atakami furii, postarajmy się asertywnie okazać złość, czyli powiedzmy, co czujemy. Jeśli mamy pretensje do partnera, że wszystko opowiada swojej matce, to powiedzmy mu to wprost: „ Denerwuje mnie, że wszystko co się dzieje między nami opowiadasz swojej matce". Trzeba mówić konkretnie, co nam przeszkadza oraz zaczynać zdanie od siebie: „Jestem niezadowolona”, „Złości mnie", „Nie zgadzam się” itd.

Warto by w tym momencie oprzeć się pokusie oceniania, krytykowania i wmawiania partnerowi złych intencji. Powiedzmy tylko to, co czujemy w związku z zaistniałą sytuacją. Można też dodać, informację o tym jak chcielibyśmy rozwiązać daną sytuację w przyszłości np.: „Wolałabym, żeby nasze sprawy pozostawały między nami. Nie chcę żebyś informował o nich swoją matkę”. Nie będzie to łatwe zadanie, ale to od nas samych będzie zależało jak się zachowamy w tej sytuacji. Czy podejmiemy próbę okiełznania naszej złości i wyrazimy ją w sposób nie raniący innych czy też dalej będziemy się awanturować i obrażać innych.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także