Zmarła 4 minuty po tym, gdy odszedł jej ukochany mąż
93-latek zmarł w domu opieki. Jego żona nie zdążyła dowiedzieć się o jego śmierci i odeszła chwilę po tym w szpitalu. Poznajcie wzruszającą historię angielskiej pary, która poznała się podczas II wojny światowej.
04.04.2017 | aktual.: 05.04.2017 12:22
93-letni i cierpiący na demencję Wilf Russell kilka miesięcy temu trafił do domu opieki w Leicester w Anglii. Stan zdrowia jego żony - 91-letniej Very zaczął się pogarszać, gdy została sama, a mąż przestał ją rozpoznawać.
Wcześniej przez 71 lat małżeństwa nie spędzili osobno ani jednej nocy, wszędzie jeździli razem. - Gdy odwiedziłam ją w szpitalu po raz ostatni, zapytała mnie retorycznie: byliśmy dobrą parą, prawda? - powiedziała w jednym z wywiadów Stephanie Welch, wnuczka Wilfa i Very.
Para poznała się 75 lat temu podczas II wojny światowej. On wyruszał wtedy z misją sił lotniczych Wielkiej Brytanii (RAF) do Włoch. Szybko się zaręczyli. Pobrali się, gdy Wilf cały i zdrowy wrócił z Włoch. Doczekali się trzech synów. - Byli bardzo rodzinni i wszystkich nas mocno kochali - opowiada Stephanie Welch, ich wnuczka.
Nie jest to pierwszy taki przypadek. Robert i Nora Viands ze Stanów Zjednoczonych byli małżeństwem przez 71 lat. W ostatnich dniach życia leżeli na jednej sali w hospicjum. Umarli w odstępie zaledwie kilku godzin.
- Moim zdaniem ojciec wołał ją już z nieba, ale mama stwierdziła, że poczeka chwilę, żeby pożegnać się z dziećmi - przyznała w jednym z wywiadów Barb Milton, jedna z córek. - Rodzice byli nierozłączni przez całe życie. Nawet w jadalni trzymali się za ręce - dodała.