Zmarzniętego chłopca minęło kilkaset osób. Pomogło niewiele
Pod koniec listopada Polską wstrząsnęła informacja o 14-letniej Natalii, która na oczach przechodniów zamarzła w okolicy sklepu w Andrychowie. Niespełna tydzień wcześniej redakcja "Dzień Dobry TVN" przeprowadziła eksperyment. W mroźny dzień w centrum Warszawy na ławce usiadł chłopiec bez kurtki. Wynik miejskiego badania jest przerażający.
01.12.2023 | aktual.: 01.12.2023 11:43
We wtorek, 28 listopada 14-letnia Natalia jechała z Andrychowa do szkoły w Kętach. Dziewczyna źle się poczuła i około godziny 8 zadzwoniła do ojca. Przerażona nie mogła określić, gdzie się znajduje. Rodzic nastolatki natychmiast zawiadomił policję w celu rozpoczęcia poszukiwania dziecka. Losem zagubionej i zmarzniętej dziewczynki przez wiele godzin nikt się nie zainteresował. Natalia doznała hipotermii i zmarła z powodu wychłodzenia organizmu.
Tydzień przed tragicznym wypadkiem 14-latki, w cyklu "Miejska dżungla" emitowanym podczas programu śniadaniowego "Dzień Dobry TVN", dziennikarze zdecydowali się odtworzyć eksperyment, który po raz pierwszy przeprowadzono dziewięć lat temu w Norwegii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chłopca minęło blisko 800 osób
Skandynawski eksperyment miał sprawdzić, czy przechodnie zareagują na zmarzniętego chłopca bez kurtki, który znajdował się na przystanku autobusowym w zimowy dzień. Podobne działania zdecydowali się przeprowadzić reporterzy "DDTVN".
W centrum Warszawy na ławce usiadł chłopiec w samej bluzie. Tego dnia temperatura wynosiła jedynie 6 stopni. Przez kilka godzin 11-latka minęło około 800 osób, z czego tylko 7 kobiet oraz 3 mężczyzn zdecydowało się podejść i udzielić pomocy.
- To jest dziecko, trzeba zadbać o młodszych tak samo jak o starszych ludzi. Tak zostałem wychowany - powiedział jeden z mężczyzn, który zainteresował się losem chłopca.
Nagranie z eksperymentu znajduje się na stronie "Dzień Dobry TVN".
Czytaj także: Zostawili partnerki w Tatrach. TOPR ratował je nad ranem
Nastolatka zasłabła w centrum Andrychowa
Natalię odnalazł jeden z mieszkańców Andrychowa. Dziewczyna siedziała przy banerze reklamowym, a dla większości osób, które ją mijały, była kimś, kto siedzi blisko przystanku i od 30 sekund czeka na autobus. Dopiero po kilku godzinach jeden z przechodniów podniósł nieprzytomną 14-latkę i zaniósł do pobliskiego sklepu, mówiąc, że dziecko jest nieprzytomne.
Niestety pomoc przyszła za późno. Natalia była w stanie głębokiej hipotermii. Po przewiezieniu nastolatki do szpitala i udzieleniu pomocy nie udało się jej uratować. Jak podał Onet, w momencie kiedy lekarze zajęli się dziewczynką, temperatura jej ciała miała zaledwie 22 stopnie.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl