Zmarzniętego chłopca minęło kilkaset osób. Pomogło niewiele
Pod koniec listopada Polską wstrząsnęła informacja o 14-letniej Natalii, która na oczach przechodniów zamarzła w okolicy sklepu w Andrychowie. Niespełna tydzień wcześniej redakcja "Dzień Dobry TVN" przeprowadziła eksperyment. W mroźny dzień w centrum Warszawy na ławce usiadł chłopiec bez kurtki. Wynik miejskiego badania jest przerażający.
We wtorek, 28 listopada 14-letnia Natalia jechała z Andrychowa do szkoły w Kętach. Dziewczyna źle się poczuła i około godziny 8 zadzwoniła do ojca. Przerażona nie mogła określić, gdzie się znajduje. Rodzic nastolatki natychmiast zawiadomił policję w celu rozpoczęcia poszukiwania dziecka. Losem zagubionej i zmarzniętej dziewczynki przez wiele godzin nikt się nie zainteresował. Natalia doznała hipotermii i zmarła z powodu wychłodzenia organizmu.
Tydzień przed tragicznym wypadkiem 14-latki, w cyklu "Miejska dżungla" emitowanym podczas programu śniadaniowego "Dzień Dobry TVN", dziennikarze zdecydowali się odtworzyć eksperyment, który po raz pierwszy przeprowadzono dziewięć lat temu w Norwegii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wychłodzenie organizmu
Chłopca minęło blisko 800 osób
Skandynawski eksperyment miał sprawdzić, czy przechodnie zareagują na zmarzniętego chłopca bez kurtki, który znajdował się na przystanku autobusowym w zimowy dzień. Podobne działania zdecydowali się przeprowadzić reporterzy "DDTVN".
W centrum Warszawy na ławce usiadł chłopiec w samej bluzie. Tego dnia temperatura wynosiła jedynie 6 stopni. Przez kilka godzin 11-latka minęło około 800 osób, z czego tylko 7 kobiet oraz 3 mężczyzn zdecydowało się podejść i udzielić pomocy.
- To jest dziecko, trzeba zadbać o młodszych tak samo jak o starszych ludzi. Tak zostałem wychowany - powiedział jeden z mężczyzn, który zainteresował się losem chłopca.
Nagranie z eksperymentu znajduje się na stronie "Dzień Dobry TVN".
Czytaj także: Zostawili partnerki w Tatrach. TOPR ratował je nad ranem
Nastolatka zasłabła w centrum Andrychowa
Natalię odnalazł jeden z mieszkańców Andrychowa. Dziewczyna siedziała przy banerze reklamowym, a dla większości osób, które ją mijały, była kimś, kto siedzi blisko przystanku i od 30 sekund czeka na autobus. Dopiero po kilku godzinach jeden z przechodniów podniósł nieprzytomną 14-latkę i zaniósł do pobliskiego sklepu, mówiąc, że dziecko jest nieprzytomne.
Niestety pomoc przyszła za późno. Natalia była w stanie głębokiej hipotermii. Po przewiezieniu nastolatki do szpitala i udzieleniu pomocy nie udało się jej uratować. Jak podał Onet, w momencie kiedy lekarze zajęli się dziewczynką, temperatura jej ciała miała zaledwie 22 stopnie.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl