Znajomi Meghan rozmawiali z nią na temat wywiadu. Powiedziała dużo, ale na pewno nie wszystko
Ostatni wywiad Meghan i Harry'ego niewątpliwie przejdzie do historii. Para powiedziała o braku wsparcia ze strony członków rodziny królewskiej oraz dyskryminacji rasowej w Pałacu. Znajomi Meghan Markle twierdzą, że i tak była ona ostrożna i wiele zachowała dla siebie.
Meghan i Harry opuścili brytyjską rodzinę królewską ponad rok temu, ale cały czas było głośno w mediach na temat ich relacji. W końcu para zgodziła się porozmawiać przed kamerami z Oprah Winfrey i wyjawić, co działo się w rodzinie królewskiej od czasu gdy dołączyła do niej Meghan.
Meghan przyznała, że przeprowadzając się do Londynu, nie zdawała sobie do końca sprawy z tego, z czym związane jest bycie członkiem rodziny królewskiej. Szybko przekonała się, że podlegała ściśle określonemu protokołowi, a w momencie, gdy potrzebowała wsparcia, to pracownicy Pałacu przede wszystkim kierowali się regułami, a nie jej zdrowiem.
Meghan nie powiedziała wszystkiego
Meghan i Harry powiedzieli, że nie czuli wsparcia w kwestii ich syna - Pałac miał nie chcieć przyznać ochrony dla chłopca, a przed jego narodzinami Harry usłyszał rasistowskie dywagacje na temat koloru jego skóry.
Po emisji wywiadu znajomi Meghan Markle powiedzieli w rozmowie z Daily Mail, że widzowie i tak nie usłyszeli całej prawdy. "Mówiła, że powinni poczuć ulgę, że nie wymieniła nazwisk i nie wdała się w szczegóły tego, co działo się za zamkniętymi drzwiami. Wspominała, że trzyma się swojej prawdy. Długo na to czekała i nie może czuć się bardziej zadowolona z efektu" - donosi Daily Mail.