Znudził mi się mąż
Zaczyna się niepozornie. Namiętność szybko przemija, pojawia się przywiązanie do partnera i rutyna, a po pewnym czasie zdajemy sobie sprawę, że nasz związek jest pusty, mąż nas nie interesuje i relacja w niczym nie przypomina już tego, co było na początku. Partnerzy odsuwają się od siebie, a chłód między nimi często odbija się na dzieciach. Niektóre kobiety nie kryją się z tym, że są znudzone wybrankiem i małżeństwem. Co można zrobić w takiej sytuacji?
Zaczyna się niepozornie. Namiętność szybko przemija, pojawia się przywiązanie do partnera i rutyna, a po pewnym czasie zdajemy sobie sprawę, że nasz związek jest pusty, mąż nas nie interesuje i relacja w niczym nie przypomina już tego, co było na początku. Partnerzy odsuwają się od siebie, a chłód między nimi często odbija się na dzieciach. Niektóre kobiety nie kryją się z tym, że są znudzone wybrankiem i małżeństwem. Co można zrobić w takiej sytuacji?
Z badań portalu „Dobry w łóżku” (Good in Bed) wynika, że znudzenie partnerem to często skutek braku seksu (odpowiedziało tak 44 proc. ankietowanych) albo słabej komunikacji (39 proc.). Naukowcy co i rusz spierają się, kiedy w związku kończy się faza zakochania i namiętności, ustępując miejsca przyzwyczajeniu i rutynie. Jedni twierdzą, że silne uczucie trwa do czterech lat, inni są mniej optymistyczni – ich zdaniem wielka miłość wypala się dwukrotnie szybciej.
Psycholog Bogdan Wojciszke w książce „Psychologia miłości” podkreśla, że każde uczucie między kobietą a mężczyzną ulega przemianie – od fazy zakochania przechodzi w romantyczne początki, by z czasem stać się związkiem kompletnym, a w dalszej perspektywie relacją przyjacielską.
Są pary, które z tymi zmianami radzą sobie świetnie, ale nie brakuje też związków – zwłaszcza stałych, długoletnich – które mają problem z przetrwaniem próby czasu. Pojawia się wtedy znudzenie, zniechęcenie, obojętność. Niektóre kobiety mówią wprost: znudził mi się mąż. Co wtedy?
Wspaniały ojciec, ale…
Internautka Anna, lat 30, na forum dyskusyjnym opowiada swoją historię. „Chyba nie kocham już męża, nie wiem, co mam zrobić. Mamy dom i półtoraroczną córeczkę. Znam się z mężem od 12 lat, trzy lata temu się pobraliśmy. Nigdy nie było kolorowo i myślę, że zbyt pochopnie wyszłam za mąż. To takie uczucie, jakbym nigdy się nie wybawiła. On zawsze mnie ograniczał. Teraz bardzo ciężko jest mi leżeć z nim w jednym łóżku, patrzeć na niego. Jest wspaniałym ojcem i wiem, że mnie kocha. Ale mi jest ciągle za mało, myślę, że on nie podnieca mnie seksualnie. Wiem, że to chore, ale jest tak, jakby mi się znudził. Wiem, że nie mogę tak po prostu od niego odejść, bo córeczka musi mieć ojca i wiem, że on nie pozwoli mi jej zabrać. I nie chcę go ranić. Wiem, że dla niego to byłby koniec świata. Co robić? Jak znów go pokochać?”.
Podobnych wpisów w sieci jest więcej. Marta pisze: „Jestem kilka lat po ślubie. Pobraliśmy się po dwóch latach bycia razem. Mamy dwoje dzieci. Niczego nam nie brakuje. Albo właśnie tego jednego. Zaczęło się wszystko po urodzeniu pierwszego dziecka. Od tej pory rzadko spotykamy się w jednej sypialni. Każdy dotyk i próba przytulenia przez niego przeszkadza mi. Nawet w ciągu dnia. Nie wiem dlaczego. Przeszkadzają mi rzeczy, których wcześniej nie widziałam i których nie widzę u innych, np. znajomych. Mam wspaniałego męża, jest odpowiedzialnym facetem i idealnym ojcem. Tylko ja się jakaś taka zimna zrobiłam. Oczywiście tylko dla niego. Bo uwielbiam się ściskać z dzieciaczkami. Myślałam o jakimś lekarzu, tylko jaki mi pomoże?”.
Nic nas nie łączy
W większości podobnych wpisów pojawia się ten sam schemat: mężczyzna jest czułym partnerem i oddanym ojcem, kobieta jednak żywi wobec niego niechęć, jest oziębła seksualnie i nie odczuwa satysfakcji, którą powinien dawać stały związek. Znudzenie wybrankiem dotyczy różnych sfer: intymnej, psychicznej czy nawet codziennej. Agnieszka, lat 28, wyznaje na forum: „Już nawet wspólnych śniadań i kolacji mam po dziurki w nosie. W zasadzie znudziło mi się wszystko, co nas łączy. Najchętniej wyrwałabym się z tego związku i zaczęła wszystko od nowa, ale nie jest to takie proste – ślub, kredyt, wspólne mieszkanie… Dodam, że jesteśmy razem od pięciu lat i nie mamy dzieci”.
Wśród kobiet, które mogłyby podpisać się pod tymi wypowiedziami, są takie, które – jak przekonują – próbowały uratować swój związek i zmienić nastawienie do partnera. „Ale się nie udało. Rutyna nas dobija, a w mężu nie widzę nikogo prócz starego znajomego” – przyznaje jedna z nich.
Inne nie kryją natomiast, że na ratowanie związku nawet nie mają szczególnej ochoty. „Po prostu nic nas już nie łączy, jesteśmy sobie obcy. On nie jest złym człowiekiem, przeciwnie – dba o mnie, o dom, ciężko pracuje. Ale co z tego, skoro moje uczucie do niego się wypaliło? Boję się odejść, bo zostanę z niczym, poza tym może przesadzam w swoich ocenach i popełnię błąd… Tyle że tak dalej też żyć się nie da” – czytamy.
Namiętność to nie wszystko
Znudzenie partnerem pojawia się w wielu związkach i może mieć różne przyczyny. Zazwyczaj to efekt rutyny i monotonii, braku nowych doznań i eksperymentów na różnych polach. Ma również miejsce, jeżeli nie jesteśmy przygotowani na to, by namiętność z czasem osłabła.
Tymczasem, jak pisze psycholog Bogdan Wojciszke, „namiętność nie może wzrastać w nieskończoność. Załamie namiętności jest nieuchronną konsekwencją jej początkowego lawinowego wzrostu. Życie wymusza realistyczne spojrzenie na partnera i już sam ten realizm musi namiętność zabić, a co najmniej przytłumić”. Ale Wojciszke zwraca też uwagę na ciekawą rzecz: gdybyśmy swoje związki budowali jedynie na namiętności, miałyby one niewielką szansę na przetrwanie.
Jeżeli jednak nie dbamy o relację i dajemy się pokonać upływowi czasu, związek staje się pusty – i właśnie wtedy ma miejsce faza znudzenia czy wręcz zniechęcenia partnerem. Pojawia się zanik miłości i intymności, a podstawowym uczuciem między kobietą i mężczyzną jest przyzwyczajenie. Co możesz (czy raczej możecie) z tym zrobić? Rozwiązania są trzy: dalej tkwić w nieudanym, pustym związku, który nie daje wam radości i zadowolenia; spróbować wprowadzić zmiany i odkryć siebie na nowo, by ocalić tę relację; rozejść się już teraz. Z tych wszystkich możliwości najrozsądniejsza wydaje się druga opcja, na którą warto się zdecydować, nawet jeżeli ostatecznie wasz związek i tak nie przetrwa.
Możecie to uratować
Bogdan Wojciszke w książce „Psychologia miłości” pisze, że „początkiem wszelkich sensownych działań jest zawsze diagnoza stanu wyjściowego”. To znaczy, że powinniście (lub na początek powinnaś zrobić to sama) przyjrzeć się waszemu związkowi, nazwać to, co was łączy, a co dzieli, poszukać momentu, który sprawił, że relacja przestała być satysfakcjonująca, przypomnieć sobie fazę zakochania oraz romantyczne początki i spróbować uratować to, co was łączy.
Następnie warto przeprowadzić poważną rozmowę z partnerem i zacząć wprowadzać do związku zmiany – na początek może być to postanowienie, że weekendy będziecie spędzać aktywnie, znajdziecie wspólną pasję albo zaczniecie robić rzeczy, na które wcześniej nie mieliście ochoty.
Związek pozostawiony sam sobie zwiędnie, stanie się nieciekawy, a w końcu się rozpadnie. Znudzenie partnerem to sygnał alarmowy, którego nie wolno lekceważyć: oznacza, że relacja kruszeje i nie daje szczęścia, ale jeśli w porę wprowadzimy zmiany i zaczniemy pracować nad związkiem, może nam się udać uniknąć rozstania. To podpowiedzi, z których warto wyciągnąć lekcję dla siebie.
Ewa Podsiadły-Natorska/(gabi), kobieta.wp.pl
ZOBACZ TAKŻE:
Związki bez miłości