Blisko ludziZostawiła w płonącym domu psa i ulubione buciki. Strażacy od razu ruszyli na pomoc

Zostawiła w płonącym domu psa i ulubione buciki. Strażacy od razu ruszyli na pomoc

09.12.2015 10:09, aktualizacja: 09.12.2015 11:13

"Pies nie dawał oznak życia, szybko przystąpiliśmy do reanimacji".

W jednej chwili życie pięcioosobowej rodziny się zawaliło. Ich dom stanął w płomieniach. - Chmura ognia poszła na ścianę okna, furmanki. Uciekliśmy w samej bieliźnie, staliśmy przed domem bez butów – mówi Teresa Walczak, matka czwórki dzieci.

Rodzina z Choszczna zdążyła uciec z pożaru, ale pięcioletnia dziewczynka zostawiła w środku psa i ulubione buciki. Dopiero na zewnątrz 5-letnia Hania przypomniała sobie o pupilu. Na jej prośbę strażacy natychmiast ruszyli na pomoc zwierzakowi.

- Pies nie dawał oznak życia, szybko przystąpiliśmy do reanimacji. Wszyscy strażacy postępują tak samo. Nie jest dla nas istotne, czy jest to człowiek, czy pies. Staramy się ratować wszystkich - mówi mł. ogn. Wojciech Jagiełło.

Jak mówi mama dziewczynek: "Dzieci cały czas pytają, czy mieszkanie babci się nie zapali". Obecnie cała piątka mieszka u dziadków. Burmistrz Choszczna stara się znaleźć lokum dla całej rodziny.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (6)
Zobacz także