Zrobił zdjęcie, które staje się symbolem Strajku Kobiet. Jakub Ositek mówi, jak wyglądają protesty z perspektywy fotografa
Manifestujących przybywa z każdym strajkiem, niektórzy uspokajają siebie nawzajem, a policja jest coraz bardziej zmęczona. Tak wyglądają strajki okiem młodego warszawskiego fotografa, który przedziera się przez tłum, aby jak najlepiej oddać rzeczywistość na zdjęciach.
28.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:26
Klaudia Stabach, WP Kobieta: Na zdjęciu widać konfrontację dwóch kobiet. Uczestniczki marszu i policjantki. Mam wrażenie, że jedyne co ich łączy, to tylko przyłbice na głowach.
Jakub Ositek, fotograf: Policjantka próbowała odgrodzić strajkujących od furgonetki, do której zabrano osobę, która rzuciła w tłum butelką. Ludzie krzyczeli: "Oddajcie naszą kobietę", ale funkcjonariusze nie reagowali. W pewnym momencie jedna ze strajkujących podeszła bliżej do policjantki i ja ten moment uchwyciłem na zdjęciu.
Widać, że tą kobietą szargały silne emocje.
To prawda. Na zdjęciu jest jeszcze druga kobieta, która próbowała ją uspokoić, odciągnąć. Zauważyłem, że ludzie często nawzajem próbują studzić swoje emocje. Gdy idzie rozemocjonowany tłum, to wystarczy sekunda, jakieś małe zdarzenie i nagle ktoś czuje jeszcze większy przypływ złości, poczucia niesprawiedliwości.
Protestującymi szargają emocje, a jak zachowują się funkcjonariusze? Policjantka ze zdjęcia ma kamienną twarz.
Ona akurat stała nieruchomo do końca i widać było, że chce wykonać swoją pracę najlepiej jak potrafi. Jednak nie wszyscy są tak opanowani i zdeterminowani. Rozmawiałem z kilkoma i wiem, że policja jest już bardzo zmęczona. Pracują po 18 godzin dziennie, a ponadto dla niektórych konfrontacja z tłumem protestujących to zupełna nowość. Dostali rozkaz z góry i tyle. Jeden z nich powiedział mi, że nawet nie wie ilu ich przyjechało do Warszawy.
Czy policjanci wdają się w dyskusje z ludźmi?
Raczej nie, ale widziałem kilka sytuacji, gdy zareagowali żartem na zaczepki. Ktoś krzyknął do policjanta: "Zdejmij mundur i przeproś matkę", a on odparł z uśmiechem: "Nie, bo jest mi zimno". Wtedy ludzie zaczęli się śmiać. Nie z niego, tylko z absurdu całej sytuacji. Tak jakby poczuli, że niektórzy policjanci grają do tej samej bramki co oni.
Władza zarzuca protestującym, że są zbyt agresywni. Jak ty oceniasz ich zachowania?
Są osoby, po których widać, że nie wytrzymują napięcia i chyba najchętniej podpaliłyby sejm. Nie podoba mi się ich zachowanie, bo wypisują obraźliwe hasła na budynkach czy przystankach. To jest zupełnie niepotrzebne demolowanie miasta, bo władze Warszawy nie wydały żadnego oświadczenia, że popierają wyrok TK lub, że sprzeciwiają się strajkom. Na szczęście to są tylko jednostki, a zdecydowana większość idzie w spokoju i nikogo nie atakuje.
W sieci pojawiają się informacje, że strajkujący uniemożliwiają przejazd karetkom. Widziałeś takie blokady?
To jest kompletna bzdura. Od tygodnia codziennie wychodziłem na ulice robić relacje i gdy przejeżdżała karetka, to ludzie za każdym razem rozchodzili się na boki.
A jakie nastawienie mają protestujący wobec fotografów?
Są otwarci i chętnie pokazują siebie, swoje emocje na twarzach, swoje transparenty. Mam wrażenie, że ludziom zależy, żeby nagłaśniać to co robią, mówić i pokazywać, dlaczego wyszli.
Czy widzisz jakieś różnice pomiędzy pierwszym a ostatnim strajkiem, które się odbyły?
Przede wszystkim jest coraz więcej uczestników, a po drugie dostrzegam coraz więcej mężczyzn. Rozmawiałem z niektórymi i wiem, że to są nie tylko chłopaki tych młodych kobiet, ale też bracia i ojcowie. Ponadto widzę również całkiem pokaźne grono starszych pań, które wyszły manifestować o lepszą przyszłość dla swoich wnuczek.
Strajki z każdym dniem przybierają na sile. Czy chcesz je nadal relacjonować?
Jak najbardziej. Do tej pory zajmowałem się zupełnie inną tematyką, ale w ostatnich dniach przekonałem się, że towarzyszenie ludziom w tak ważnych dla nich momentach, jak walka o prawa i wolność, to coś, co warto robić. Czuję, że jest to moja mała misja.