Manuela Gretkowska ocenia Strajk Kobiet. Pisarka nie ma złudzeń
Manuela Gretkowska podkreśla, że decyzja Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji wcale jej nie zaskoczyła. Pisarka popiera strajki, lecz jednocześnie uważa, że nic już nie zmienią, a jedynie mogą być cenną lekcją dla kolejnego pokolenia.
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przerywanie ciąży ze względu na wady płodu jest niezgodne z konstytucją. Manuela Gretkowska, znana pisarka i działaczka społeczna uważa, że ta decyzja jest kolejnym ciosem wymierzonym w kobiety, lecz twierdzi, że jest on konsekwencją poważnych zaniedbań.
Manuela Gretkowska o decyzji TK ws. aborcji
- Kompromis w sprawie kobiet był kompromisem na zasadzie: "Czy mnie rozstrzelają, czy mnie powieszą". Przez 30 lat zrobiono sobie z kobiet w Polsce worek treningowy i żaden polityk, od prawej do lewej strony, nie oponował temu skutecznie. W związku z tym nastąpiło całkowite zniszczenie demokracji, a teraz dobicie kobiet – powiedziała w rozmowie z WP Kobieta.
Gretkowska uważa, że strajki kobiet są piękną inicjatywą i trzeba je organizować i uczestniczyć w nich, ale jej zdaniem nie ma sensu łudzić się, że wyjście na ulice zmieni nastawienie partii rządzącej. – Protest jest naturalnym odruchem zwierzęcia skazanego na śmierć, a nie społeczeństwa demokratycznego. Społeczeństwa demokratyczne nie reagują dopiero wtedy, gdy ogłaszają, że cię zabiją, tylko dużo wcześniej – zauważyła.
W niedzielę niektórzy zdecydowali się strajkować również w kościołach. Widok manifestujących osób przed ołtarzami zszokował niektórych. Manuela Gretkowska uważa, że każdy ma prawo wyrażać swój sprzeciw w taki sposób, w jaki chce i niezależnie od tego, czy doprowadzi to do zaognienia konfliktu. - Przeciwnicy niech jeszcze wykonają egzekucje na kobietach, bo egzekucja prawna już została dokonana - powiedziała.
Zatem czy strajki cokolwiek zmienią? Manuela Gretkowska rozwiewa nadzieje i uważa, że zryw Polek i Polaków nie będzie miał żadnego znaczenia w obecnej sytuacji, ale jest iskierką nadziei dla kolejnego pokolenia kobiet.
– Jest to etap rozwoju ruchów kobiecych. Otwarty bunt i zrozumienie, że robimy to we własnym interesie, to jest bardzo duży kapitał. Być może dzięki temu wrzaskowi, wnuczki współczesnych młodych kobiet będą umieć w odpowiednim momencie reagować – mówi nam.
Popularna pisarka twierdzi, że to dopiero początek bulwersujących decyzji ze strony Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ jest to partia, która w ogóle nie bierze pod uwagę, że 70 procent obywateli jest za złagodzeniem prawa aborcyjnego. – Posłowie, którzy nie mają pojęcia o życiu codziennym, a co dopiero o embriologii, będą rozdzielać wady płodów na te, które nadają się do usunięcia, a które nie – uważa.
Co więcej, Manuela Gretkowska jest przekonana, że niedługo sprawa przycichnie, a Prawo i Sprawiedliwość znowu przekona do siebie wyborców kolejnymi obietnicami i świadczeniami socjalnymi. – Być może nawet powiedzą, że w Polsce nie rodzą się dzieci nieuleczalnie chore, a ludzie w to uwierzą – zastanawia się.