Blisko ludziZwykła dziewczyna została niewolnicą seksualną. "To może przytrafić się każdej"

Zwykła dziewczyna została niewolnicą seksualną. "To może przytrafić się każdej"

Rebecca Benger była zwyczajną dziewczyną, dorastającą na przedmieściach miasteczka w Oregonie w Stanach Zjednoczonych. Nie przypuszczała, że w niedalekiej przyszłości czeka ją upokorzenie i niewyobrażalne cierpienie. Najpierw została prostytutką, a potem niewolnicą seksualną.

Zwykła dziewczyna została niewolnicą seksualną. "To może przytrafić się każdej"
Źródło zdjęć: © Youtube.com | The Worship Project
Lidia Pustelnik

02.02.2018 | aktual.: 02.02.2018 19:13

Rebecca jest młodą mamą. Zaszła w ciążę, gdy miała zaledwie 17 lat. Mimo początkowego przerażenia, wydawało się, że jej życie jakoś się ułoży. Urodziła córkę w wieku 18 lat, a potem zaczęła studia. Jej nieśmiałe plany i marzenia legły w gruzach, gdy na jednej z imprez spotkała pewnego mężczyznę.

– To był taki typ człowieka, z którym każdy chce się przyjaźnić i z którym każda dziewczyna chciałabym się umówić – wspomina Rebecca w rozmowie z "Today". – Interesował się mną, przez co poczułam się jak ktoś wyjątkowy – dodaje.

Mężczyzna wyraźnie adorował Rebeccę. Spotykali się regularnie przez 6 kolejnych miesięcy. Po tym czasie coś się między nimi zmieniło. Dziewczyna pamięta, że jej chłopak zaczął ją namawiać, by zaczęła uprawiać striptiz w nocnych klubach. Zabierał ją na imprezy, na których towarzystwo nie stroniło od narkotyków. To wszystko było alarmujące, jednak Rebecca wciąż ufała chłopakowi. Gdy widziała, jak wspaniale radzi sobie z jej córeczką, zapominała o wszelkich wątpliwościach.

Dlatego gdy zaproponował, by Rebecca przeprowadziła się z nim do Las Vegas, zgodziła się. Z perspektywy czasu widzi, że to była najgorsza decyzja w jej życiu. Pewnego wieczoru mężczyzna zabrał Rebeccę na "nocne zwiedzanie Las Vegas". Zamiast tego wywiózł ją do ciemnej uliczki i stwierdził, że powinna mu odpłacić za to, że zaoferował jej nowe życie. Stosując groźby, zmusił Rebeccę, by zaczęła pracować jako striptizerka.

– Wciąż nie mogłam pozbyć się nadziei, że pewnego dnia znów będziemy taką rodziną, jak na początku i czeka nas wspaniała przyszłość – opowiada Rebecca. Wkrótce dziewczyna otrzymała nowe imię: Kelby i została zawieziona do lokalu o podejrzanej reputacji. Dziewczyna szybko zorientowała się, że nie chodzi tylko o taniec. Manager lokalu brutalnie ją zgwałcił.

Życie dziewczyny stało się koszmarem. Była w pułapce. Nie wolno jej było chodzić ani jeździć nigdzie samotnie. Gdy Rebecca pracowała, jej córki pilnowała obca osoba. Dziewczyna stała się niewolnicą seksualną. Czuła się skalana, zawstydzona. Próbowała uciekać, ale bezskutecznie. Dopiero w wieku 21 lat, gdy uzależniła się od kokainy, pozwolono jej odejść.

Razem z córką wróciła do rodzinnego miasta. Rodzina zajęła się dzieckiem, a ją zmuszono do odwyku. W tym czasie nie było to najlepsze rozwiązanie, ponieważ pogłębiło niewyobrażalną traumę kobiety. Po odwyku, okaleczona psychicznie, wróciła do swojego oprawcy.

– Zawsze koloryzujesz to, co dobre, i zapominasz o tym, co było złe – mówi o tej decyzji. Dziewczyna nie miała czasu, by snuć swoich fantazji o wspólnym życiu, ponieważ szybko została sprzedana kolejnemu alfonsowi. Dopiero wówczas zaczęła szukać pomocy i przepracowywać traumatyczne doświadczenia.

Dziś Rebecca ma tytuł magistra, jest mamą czwórki dzieci. I mówi, że to, co przytrafiło się jej, może spotkać każdą kobietę. Jej zdaniem jesteśmy o wiele bardziej łatwowierne, niż sądzimy. Amerykanka założyła organizację, która ma na celu chronienie kobiet przez handlem ludźmi i uświadamianie ich co do zagrożeń ze strony seks-biznesu.

Historie dziewczyn, które padły ofiarą handlu ludźmi, są bardzo podobne. Często są to osoby pochodzące z dysfunkcyjnych rodzin i osamotnione. Niektóre są wykorzystywane seksualnie w domu, inne mają problemy z samoakceptacją. Kiedy na horyzoncie pojawia się ktoś charyzmatyczny i atrakcyjny, kto okazuje im względy i obiecuje lepsze życie, czują wdzięczność i szybko się do takiej osoby przywiązują.

Dla handlarzy to wyjątkowo lukratywny biznes. Od lat w tej kwestii zmieniło się niewiele. Kobiety sprzedawane są jako prostytutki i jak obliczono, dziennie na jednej można zarobić 700 euro (ponad 3 tys. złotych). Statystyki przerażają, ale coraz więcej kobiet decyduje się opowiedzieć głośno o tym, co przeszły.

Źródło: "Today"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (30)