Zwykłe kobiety, które zostały księżniczkami

Zwykłe kobiety, które zostały księżniczkami

Niemal każda mała dziewczynka marzy o tym, by wyjść za prawdziwego księcia. Historie tych kobiet pokazują, że czasem życzenie się spełnia. Jednak życie księżniczki nie zawsze okazuje się bajką. Przedstawiamy osiem zwyczajnych kobiet, które dzięki małżeństwu weszły do książęcych i królewskich rodzin.

Niemal każda mała dziewczynka marzy o tym, by wyjść za prawdziwego księcia. Historie tych kobiet pokazują, że czasem życzenia się spełniają. Jednak życie księżniczki nie zawsze okazuje się bajką. Przedstawiamy osiem zwyczajnych kobiet, które dzięki małżeństwu weszły do książęcych i królewskich rodzin.

Zacznijmy od najpopularniejszej, czyli Kate Middleton. Słynne jest zdanie, które wypowiedziała do przyjaciela twierdzącego, że ma szczęście, że jest dziewczyną księcia Williama: "To on ma szczęście, że chodzi ze mną".

Choć od ślubu Catherine Elizabeth Middleton i księcia Williama Arthura Philipa Louisa Windsora minęły już ponad trzy lata, wydaje się, że Kate nie straciła nic ze swojej pewności siebie. Ale ponieważ jest kobietą świadomą tego, w jaką rodzinę się wżeniła, publicznie pokornie gra rolę tej, która stoi "dwa kroki za mężem". Ponoć właśnie dzięki temu w ich związku równowaga jest zachowana: ona rządzi w domu, ale w oficjalnych wystąpieniach całkowicie zdaje się na Williama.

Kate Middleton jest najstarszą córką byłego pilota i stewardessy, którzy dorobili się majątku zakładając firmę wysyłkową sprzedającą zastawy stołowe, akcesoria na przyjęcia i stroje wizytowe. Rodzice całą trójkę rodzeństwa (Kate ma siostrę Pippę i brata Jamesa) wysłali do najbardziej arystokratycznych szkół w kraju. W przypadku najstarszej córki ta "inwestycja" niezwykle się opłacała. Mając 19 lat na uniwersytecie w St Andrews w Szkocji poznała swojego przyszłego męża, drugiego w kolejce do brytyjskiego tronu.

Zanim William jej się oświadczył, minęło dużo czasu, bo aż 8 lat, a para w tym czasie dwukrotnie się rozstawała. Pomimo tego brytyjscy komentatorzy byli pewni, że to właśnie ona - nowoczesna młoda kobieta, inteligenta, wysportowana, wykształcona i przy okazji bezpretensjonalna - może uratować wizerunek skostniałej monarchii nadszarpnięty m.in. przez burzliwy związek rodziców Williama.

Pomimo sympatii, jaką Brytyjczycy mają dla księżnej, skrupulatnie zauważyli, że wychodząc za Williama, pobiła kilka rekordów. Była pierwszą królewską panną młodą z wyższym wykształceniem, jako pierwsza mieszkała z mężem przed ślubem, a przed nią w rodzinie królewskiej nie było kobiety, której matka była stewardesą.

Tekst: Agnieszka Majewska/(AM)/(kg), kobieta.wp.pl

1 / 7

Letizia Ortiz Rocasolano

Obraz
© ONS.pl

Jej historia jest przykładem współczesnej bajki. Urodziła się w 1972 roku w Oviedo jako córka dziennikarza i pielęgniarki. Zanim poślubiła księcia Filipa, następcę hiszpańskiego tronu i została księżną Asturii, była wziętą dziennikarką telewizyjną.

"Oglądałem wieczorne wiadomości, gdy nagle poczułem, jakby ktoś uderzył mnie obuchem. To była ta kobieta: delikatna i zniewalająca, a jednocześnie silna i zdecydowana" - tak książę Filip wspomina pierwszy raz, gdy zobaczył Letycję. Ponoć to na jego prośbę zaproszono ją na przyjęcie, na którym oficjalnie się poznali. Inna wersja mówi o pierwszym spotkaniu w 2002 roku u wybrzeży Galicji, gdzie dziennikarka relacjonowała katastrofę tankowca, a książę przyjechał, by osobiście zapoznać się z sytuacją.

Kiedy książę Filip Burboński ogłosił zaręczyny z Letizią Ortiz Rocasolano, największą sensacją nie był fakt, że wybranka nie pochodzi z arystokracji, ale to, że jest rozwódką. Ślub z dziesięć lat starszym profesorem literatury wzięła w 1998 roku, a rozwód ze względu na "niedopasowanie czasu pracy" ogłoszono już rok później.

Letycja ma opinię perfekcjonistki wyczulonej na punkcie swojego wyglądu. Zachodnie media szybko okrzyknęły ją nową "ikoną stylu". W Hiszpanii jest lubiana. Uchodzi za pewną siebie kobietę, która po ślubie z Filipem wzorowo wypełnia wszystkie publiczne obowiązki, choć autorka wydanej cztery lata temu książki "Republikanka na dworze Juana Carlosa I" zarzuca jej, że była lewaczką o antymonarchistycznych poglądach.
Letycja i jej mąż Filip mają dwie córki: Eleonorę i Sofię.

2 / 7

Rania Al-Abdullah

Obraz
© Eastnews

O tym, jaką pozycję wypracowała sobie podczas ponad 20 lat małżeństwa, najlepiej świadczy anegdota mówiąca, że jest bardziej znana od swojego męża, króla Abdullaha ibn Husajna i to do tego stopnia, że to on bywa nazywany "mężem Ranii".

Rania Al-Yasin urodziła się w 1970 roku w zamożnej palestyńskiej rodzinie. Jej ojciec był lekarzem, a przyszła królowa skończyła zarządzanie i marketing na amerykańskim uniwersytecie w Kairze. Pracowała w Apple i Citibanku, ale jej życie odmieniło się, kiedy podczas jednej z imprez poznała księcia Abdullaha. Uczucie było ponoć tak silne, że już dwa miesiące później zaręczyli się, a pół roku później wzięli ślub.

Wychodząc za mąż raczej nie spodziewała się, że zostanie królową. Jej mąż miał opinię playboya i nie cieszył się szacunkiem własnego ojca. Diametralnie zmienił się ponoć po ślubie, zakochany i wpatrzony w młodą żonę, która rok po ślubie urodziła mu pierwszego potomka (do dziś para doczekała się czwórki dzieci). Kiedy dowiedziała się, że zostanie królową, wcale nie była zachwycona: "Życie królowej jest zdecydowanie przereklamowane. To poważny i trudny biznes. Ale ja zawsze chciałam być kobietą interesu" - stwierdziła później.

Choć jako królowa arabska nie nosi tradycyjnych strojów, jest uwielbiana przez Jordanki. Nie tylko za urodę i mądrość, ale przede wszystkim za działania na rzecz równouprawnienia kobiet i edukacji dzieci. W 2008 w serwisie YouTube uruchomiła wideobloga, na którym rozprawiała się z panującymi na świecie stereotypami na temat Bliskiego Wschodu i mieszkających tam kobiet. Światowi komentatorzy są zgodni, że jest obecnie najsilniejszą marką Jordanii, świetnie znaną również w kręgach biznesowo-gospodarczych. Jako przedstawicielka świata arabskiego zasiada w radzie Światowego Forum Gospodarczego.

3 / 7

Grace Kelly

Obraz
© Eastnews

Matka księcia Monako, Alberta II, a tym samym teściowa Charlene. To ona przed Charlene nosiła tytuł księżnej Monako.
Grace Patricia Kelly urodziła się w Filadelfii w Stanach Zjednoczonych. Wychowywała się w zamożnej rodzinie pochodzenia irlandzkiego, ojciec był trzykrotnym mistrzem olimpijskim w wioślarstwie i jednocześnie znanym playboyem z tabunem kochanek, który z córką nigdy nie wiązał zbyt dużych nadziei. Prawdopodobnie ta niespełniona miłość ojcowska spowodowała, że Grace przez całe życie miała skłonność do dużo starszych, nieosiągalnych mężczyzn.

Choć mówi się o niej, że przez Hollywood przemknęła jak błyskawica, zdołała zapisać się w historii kina jako jedna z najpopularniejszych aktorek lat 50., stać się ulubioną aktorką Alfreda Hitchcocka i zdobyć Oscara za rolę w filmie "Dziewczyna z prowincji".

Księcia Rainiera III Grimaldi poznała w Cannes, gdzie promowała jeden ze swoich filmów. Ponoć połączyła ich miłość, choć książę, znany uwodziciel, słyszał już wtedy od swoich doradców, by "wreszcie znalazł sobie żonę".

Po ślubie w 1955 roku księżna zrezygnowała z kariery aktorskiej, z czym nigdy nie mogła się pogodzić. Zajęła się sprawami dworu i związanymi z tymi oficjalnymi obowiązkami, ale nigdy nie pozwoliła się zepchnąć jedynie do roli żony. Podobno to ona przekonała męża, by przyznał monakijskim kobietom prawa wyborcze, co stało się w 1963 roku.

Choć zrobiono wiele, by małżeństwo Grace i Rainiera uchodziło za bajkowe, nie należało ono do najbardziej udanych. Już trzy miesiące po ślubie księżna odkryła, że mąż ma kochankę. Ona także nie stroniła od miłosnych przygód.
13 września 1982 roku wracała samochodem do Monako z letniej rezydencji Grimaldich. Dostała ataku apopleksji i na jednym z górskich zakrętów spadła w przepaść. Zmarła następnego dnia.

4 / 7

Charlene Wittstock

Obraz
© Eastnews

Charlene Wittstock, pochodząca z RPA pływaczka, olimpijka i modelka, poślubiła księcia Monako Alberta II 1 lipca 2011 roku. Choć podczas ceremonii panna młoda wystąpiła w pięknej sukni zaprojektowanej przez Giorgio Armaniego, przedmiotem plotek i dociekań nie była jej kreacja, a łzy płynące po policzkach podczas uroczystości.

Ich przyczyną była prawdopodobnie przeszłość księcia. O tym, że ma dwoje nieślubnych dzieci, wiedziała już wcześniej, bo ta informacja wyszła na jaw podczas trwania ich związku. Ale prawdopodobnie nie była gotowa na kolejną tego typu sensację, która "wypłynęła" na trzy dni przed ślubem. Choć dwór oficjalnie oświadczył, że "każda kobieta może twierdzić, że jest w ciąży z księciem. Nie zamierzamy na trzy dni przed ślubem robić testów DNA, żeby to sprawdzić", media obiegły informacje o konflikcie, który wybuchł między przyszłymi małżonkami.

Charlene chciała ponoć uciec przed ślubem do RPA, ale na lotnisku zatrzymała ją policja działająca na rozkaz księcia. Przyszła księżna Monako została pozbawiona paszportu, a łzy płynące po jej policzkach podczas ślubu oraz fakt, że od tego czasu minęły już trzy lata, a księżna wciąż prawie w ogóle się nie uśmiecha, spowodowały, że przylgnęło do niej określenie "najsmutniejszej księżniczki świata".

Dla małżonka zmieniła wiarę z protestantyzmu na katolicyzm, zakończyła karierę pływaczki, nauczyła się języka francuskiego i dialektu monakijskiego oraz opanowała dworski protokół europejski i to do tego stopnia, że obecnie uważana jest za jego mistrzynię. W maju tego roku książęca para poinformowała, że spodziewa się pierwszego potomka. Kilka dni później wyszło na jaw, że będą to bliźniaki.

5 / 7

Michiko Shoda

Obraz
© Eastnews

Jest pierwszą cesarzową w historii Japonii, która nie pochodzi z arystokracji, za to biegle mówi po angielsku. Jej ślub z obecnym cesarzem Japonii, Akihito, wywołał falę oburzenia. Przeciwny temu związkowi był nie tylko ojciec pana młodego, ale nawet rodzice przyszłej cesarzowej.

Michiko Shoda, a od 1989 roku Jej Cesarska Mość Cesarzowa Michiko, urodziła się w 1934 roku w Tokio. Jej ojcem był bogaty przedsiębiorca, prezes dużej firmy młyńskiej, dobrze znany w środowisku japońskiej finansjery. Skończyła studia na wydziale literatury angielskiej na Uniwersytetu Serca Jezusowego, a latem 1957 roku na kortach tenisowych w Karuizawa poznała księcia Akihito.

Pomimo sprzeciwów wobec związku z panną "z ludu", rok później odbyły się ich zaręczyny, a w kwietniu 1959 roku ślub. Para doczekała się trójki dzieci, a Michiko, zrywając z tradycją panującą na dworze japońskim, uczestniczyła w ich wychowaniu, zamiast oddać pod opiekę szambelanów.

Cesarzowa Japonii uważana jest za osobę o niezwykłym uroku osobistym, opanowaniu. Jest wielką pasjonatką sztuki i literatury, zwłaszcza japońskiej. Sama jest autorką książki dla dzieci oraz współautorką kilku tomów poezji. Jej działalność publiczna w dużej mierze związana jest z akcjami charytatywnymi. Cesarzowa od 1989 roku jest honorowym prezesem japońskiego Czerwonego Krzyża.

6 / 7

Maxima Zorreguieta

Obraz
© Eastnews

Maximę, obecną królową Holandii, poddani uwielbiają, choć na jej ślub z Wilhelmem Aleksandrem, synem królowej Beatrix, parlament długo nie chciał się zgodzić.

Maxima Zorreguieta urodziła się w 1971 roku w Buenos Aires w bogatej rodzinie klasy średniej. Skończyła prestiżowy Universidad Catolica Argentina i jako ekonomistka pracowała w wielu instytucjach finansowych. Przed poznaniem następcy holenderskiego tronu, w którym zakochała się z wzajemnością, była wicedyrektorem do spraw sprzedaży instytucjonalnej w Deutsche Banku.

Kiedy w 1999 roku Wilhelm Aleksander i Maxima ogłosili, że są razem, wybuchł skandal. Chodziło o przeszłość Maximy, a konkretnie jej ojca, Jorge Zorreguieta, który był ministrem rolnictwa w rządzie prezydenta Jorge Videli - dyktatora argentyńskiego. Zarówno Holendrzy, jak i parlament stanowczo sprzeciwiali się temu związkowi i nawet królowa Beatrix wezwała syna, by z niego zrezygnował, ponieważ może rzucić cień na koronę. Jednak ani Wilhelm Alexander, ani Maxima nie chcieli rozstania. W końcu, po długiej debacie, holenderski parlament wyraził zgodę na ślub księcia (bez niej utraciłby on prawo do tronu) i para w 2002 roku wzięła ślub doczekując się trzech córek.

Obecnie królowa Maxima jest przez Holendrów bardzo lubiana. Przez kilkanaście lat małżeństwa ciężko pracowała na swoją reputację. Zawsze uśmiechnięta, niezwykle elegancka, rozumiejąca media i naród, wśród którego żyje. Jest matką trójki dzieci, realizując tym samym bardzo popularny w Holandii model rodziny "2 plus 3", a swoją popularność stara się wykorzystywać przede wszystkim w działalności charytatywnej.

7 / 7

Sylwia Sommerlath

Obraz
© Eastnews

Nie wszyscy wiedzą, że królowa Szwecji jest z pochodzenia Niemką, zresztą bardzo lubianą i popularną w obu tych krajach. Zanim w 1976 roku poślubiła króla Karola XVI Gustawa, była tłumaczką, włada bowiem aż sześcioma językami: szwedzkim, niemieckim, portugalskim, francuskim, hiszpańskim i angielskim. Zna także szwedzki język migowy.

Silvia Renate Sommerlath (na zdjęciu z córką) urodziła się w 1943 roku w Niemczech. Jako dziecko przez 10 lat mieszkała w Brazylii (jej matka pochodzi z tego kraju), gdzie rodzina przeprowadziła się po zakończeniu wojny. Przyszłego króla Szwecji poznała w 1972 roku podczas igrzysk olimpijskich w Monachium, gdzie była hostessą i tłumaczką. Karol Gustaw ponoć od razu zwrócił uwagę na jej urodę, mniej interesując się tym, co dzieje się na arenie sportowej.

Ślub pary był jednak niemożliwy ze względu na sprzeciw dziadka Karola, zasiadającego wtedy na tronie Szwecji, który jego wnuk miał po nim odziedziczyć. Ślub z kobietą spoza rodziny królewskiej oznaczałby utratę korony. Ale kiedy Karol XVI Gustaw w 1973 roku, jako 27-latek, po śmierci dziadka zajął jego miejsce na szwedzkim tronie, zgodnie z prawem mógł się ożenić z kim chciał. Wybór padł oczywiście na Sylwię. W czerwcu 1976 roku odbyła się ceremonia ślubna.

Królowa jest przez Szwedów lubiana nie tylko za styl i klasę, ale przede wszystkim za swoją działalność charytatywną. Patronuje 62 organizacjom pomocowym, sama założyła fundację pomagającą niepełnosprawnym i pokrzywdzonym przez los dzieciom. W 2011 roku została odznaczona polskim Orderem Orła Białego.

Królewskie małżeństwo uważane było za idealne, dopóki cztery lata temu nie ukazała się biografia Karola XVI Gustawa, obfitująca w pikantne szczegóły z jego życia prywatnego. Na jaw wyszło m.in., że król chętnie spędzał czas w towarzystwie striptizerek, z niektórymi nawiązując "bliższe relacje". Jakiś czas później Sylwia przeżyła kolejny cios. Dziennikarze ujawnili, że jej ojciec prawdopodobnie był nazistą, czemu ona przez wiele lat zaprzeczała.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (150)